Zosiu dokladnie ale nie martw sie moj tez czasami jak mi z czyms dowali ja sie zezloszcze i cos mu powiem a on za chwile sie smieje zartuje i przytula. Taki pstryczek w nos na pobudzenie zwiazku jak ja to mowie sie przydaje
Haaa ! Dziewczyny doskonały mini wątek Trzeba się troszkę pokłócić… Ja się przyznam (wstydniś) że czasem prowokuję, małe zaćmienie promiennego dnia nie przysłoni miłości. Jak to mówią Kto się czubi ten się lubi
ot Asiu dobre powiedzenie
Asiu zgadzam się. Ja też czasem strzelam mini foszka żeby miał mnie jak udobruchać w myśl Twojej zasady my się bardzo lubimy
Ja i mój mąż jesteśmy uparci. Ale po wymianie zdań ja szybciej się odezwę do niego, choć czasem wina leży po stronie męża. Przeszkadza mi to w nim.
Generalnie jakoś się dogadujemy z mężem.Może jest czasem zbyt nerwowy i to mnie w nim denerwuję.Złoszczę się też na niego jak coś zrobi nie po mojej myśli.
Kiedyś po prostu się obrażałam i nie zamieniłam z mężem ani słowa.Ale to było kiedyś dopóki mąż nie wpad na genialny pomysł i postanowił wziąść przykład z mojego zachowania i też się do mnie nie odzywał.Dostałam wtedy nauczkę i ani ja ,ani on już się nie obrażamy na siebie.
Każdy ma jakieś wady, ale trzeba się nauczyć żyć z wadami swoimi i partnera.
Czy mój mąż robi coś, co nie mieści mi się w głowie? Coś, co doprowadza mnie do szału? Coś, co w nim nie znoszę? O nie… Jak dla mnie to o wieeeele za mocne słowa. Gdyby takie sytuacje miały miejsce zapewne nie bylibyśmy małżeństwem.
Mój mąż nie umiał przyznawać się do błędów i przepraszać - już go tego nauczyłam, odkładał wszystko na ostatnią chwilę - też są ogromne postępy. Jedyne co mi w nim przeszkadza, ale chyba nie uda mi się tego zmienić - mlaska podczas jedzenia. Ale jakoś to przeżyję.
Ja trafiłam prawie, że na ideal Mówię prawie, bo ideały nie istnieją
Ale naprawdę - z mężem dogadujemy się super. Mąż nauczył mnie rozmawiać, jak coś mi nie pasuje i mówić o co mi chodzi, a nie strzelać głupiego focha o nie wiadomo co
Faceci muszą wiedzieć o chodzi kobietom i nie lubią domyślać się… Kiedyś strzelałam focha o byle co i nie mówiłam o co mi chodzi, teraz mówię i staramy się rozwiązywać problem
Wiadomo, że czasami mnie zdenerwuje, albo ja jego, ale to są naprawdę rzadkie sytuacje
Czasami mnie wkurza u niego, że jak o coś go poproszę to mówi często zapomina to zrobić i nie to, że nie chce, tylko zapomina
Ale już się nauczyłam nie denerwować z tego powodu
I chyba wiele facetów lubi zostawiać brudne skarpety hehe. Mój mąż też zostawia, ale ja jako dobra żona wcale się tym nie denerwuję, tylko sprzątam
Ma tak i już hehe
Gosia ja chyba mlaskania ani siorpania podczas jedzenia bym nie zniosła To jest jedna z naprawdę nielicznych rzeczy, która mnie mega denerwuje
Z moim mężem kłócę się niemal codziennie, o wszystko. O pierdoły i o istotne rzeczy. Jesteśmy swoimi przeciwieństwami i nie mam pojęcia jak to możliwe, że w ogóle jesteśmy razem. Najbardziej mnie wkurza gdy on nazywa mnie Panią Idealną. Staram się jak mogę aby zawsze pomyśleć o czymś, pamiętać, wychodzić z inicjatywą. Gdy więc słyszę poraz kolejny - zapomniałem a prosiłam żeby zapisał to szlag mnie trafia.
Nas trzyma razem chyba to,że jestem cholerykiem. Tak samo szybko jak wybucham to mi przechodzi. Zresztą pomimo jego wad ja nie umiem się na niego zbyt długo gniewać A on to bezczelnie wykorzystuje
W moim mężu nie przeszkadza mi nic. Pomaga mi we wszystkim, jest kochany i uczciwy. Nie mam mu dosłownie nic do zarzucania.
Jednak on miałby mi trochę do zarzucenia… Niestety zdarza mi się być chorobliwie o niego zazdrosna i jak coś sobie ubzduram to ciężko mi się ogarnąć. Najgorzej jest teraz pod koniec ciąży. Nie wiem czy wy też tak miałyście.
Jednak on jest idealny nie no tak jak napisała magiczny prawie bo ideały nie istnieją.
Wkurza mnie jego myślenie, że on wszystko wie lepiej…I jest uparty strasznie, normalnie jak osioł. I czasami za bardzo próbuje udowodnić swoje racje (niekoniecznie mnie:) )
U mmie w malzenstwie jak szybko sie klocimy tak szybko sie godzimy. Sa rzeczy ktorw dwnerwuja mnie u meza ale ja przwciez nie jestem tez idealna.
Tak właściwie do wielu zachowań już się po prostu przyzwyczaiłam. Kiedyś denerwowało mnie, że jak M jadł w innym pomieszczeniu niż kuchnia to zapominał o wyniesieniu talerza czy szklanki. Dziś już na szczęście tego nie robi On też nie ma ze mną łatwo także idealnie uzupełniamy się
Nie ma ludzi idealnych więc na dobrą sprawę wkurzają nas chociaż troszkę niektóre rzeczy ewentualnie do niektórych się przyzwyczajamy i już nie zwracamy na szczegóły uwagi. Ideały tylko w książkach a w rzeczywistości tylko życie.
Dlatego właśnie nie kocha za a pomimo, że. Więc kocham tego męża mimo,że wkurza mnie jak mało kto.
Zabawne jest to, że nawet jeśli jestem na niego zła najmocniej w świecie to i tak gdy na niego patrzę to się uśmiecham
mnie doprowadza do szału to że jego rodzice są na pierwszym miejscu i chciałby żebym ich słuchała,ale ja mam zupełnie inne zdanie we wszystkich tematach
Ja sobie nie wyobrażam, że mój mąż nie słucha mnie tylko swojej mamy, niejednokrotnie przez takie sytuacje małżeństwa się rozpadają.
To prawda. Ja też nie wyobrażam sobie, że mam męża a dla niego ważniejsze jest zdanie jego mamy niż żony.
Karolina masz rację, coś w tym jest Ja też się wściekam czasami, a spojrzę na niego i mam ochotę się przytulić.
Bo jakbyśmy nie były złe na tych naszych mężczyzn kochamy ich najbardziej na świecie. I świata poza nimi nie widzimy. Ja też nawet po największej kłótni mam ochotę się wtulić w jego ramiona ale czasami zupełnie niepotrzebnie staram się być twarda.
Ja tak jak wy dziewczyny nie wyobrażam sobie żeby mój mąż nie słuchał co ja mam do powiedzenia tylko jego rodzice. Mój na szczęście tak nie ma i liczy się przede wszystkim z moim zdaniem z czego bardzo się cieszę.
Oj, ja też sobie nie mogę tego wyobrazić. Jak dla mnie jedna z najgorszych cech jaka może być. Na szczęście mnie również to ominęło. Uff…