Cukier w diecie dziecka

Wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Nie ma co na siłę dziecku nie dawać nic co w swoim składzie ma cukier. Tak jak piszecie lepiej niech dziecko wypije rozcieńczony sok niż przez cały dzień zupełnie nic.

Dokładnie:) dzieci są różne i jedne się nauczy picia wody inne niestety nie. Ja robiłam dużo i za długo byłam uparta żeby nie przyzwyczaić do soczków no ale nie zmuszę jej jeśli nie chce. W soczku który jej wyciskam ma masę witamin, błonnika, enzymów, minerałów i przeciwutleniaczy a to samo zdrowie:)

Jeśli mowa o soczku, który sama wyciskasz na pewno nie ma żadnego porównania do takiego soku kartonowego ze sklepu. A najlepszy by był jakbyś wyciskała go z owoców wiadomego pochodzenia jabłek czy gruszek z wioski bez żadnych oprysków. :slight_smile:

Ja miałam kiedyś sokowirówka kiedy byłam z córką wciazy piłam soki z buraków fujjjj niestety anemia była dosyć duża buraczki z własnego ogródka … dużo soków z marchwi i jabluszko pychotka. Faktycznie te soki ślepo zero porównania.

Aga, ja też walczyłam z moją małą o picie wody i nie udało się. Wolę, żeby piła soki niż nic. Najstarsza córka bardzo chętnie piła wodę, średnia różnie - raz się napiła, innym razem nie. Ze to najmłodsza na razie nie chce i nic na to nie poradzę. Rozcieńczam soczki i jak już jest za dużo wody to nie wypije. Liczę na to, że jak będą upały latem, to może mała się przekona do wody. A jak nie, to trudno- ważne żeby cokolwiek piła, bo wcześniej nic nie chciała pić.

Lepiej żeby piła rozcieńczone soki Aga niż nic nie piła a Ty żebyś się zamartwiała czy się nie odwodni. Przy upałach to już w ogóle lepiej podawać coś do picia niż dziecko ma się męczyć przy karmieniu mm. Bo przy naturalnym wystarczy rzekomo częściej przystawiać do piersi żeby się dziecko napiło.

Mój młodszy bardzo lubi rumianek za to starszy samej wody sie nie napije, jedynie z sokiem malinowym, albo wode smakową.

Nie da się uniknąć cukru w diecie dziecka :slight_smile: A tak naprawdę cukier jest nam niezbędny do prawidłowego rozwoju, chociazby mózgu. Jak dla mnie są 4 typy matek pod względem dawania dzieciom cukier… Takie, które dają swoim dzieciom wszystko gorzkie, ani odrobiny cukru… Takie, które zastępują cukier słodzikami, typu ksylitol lub stewia. Takie matki, którą przesadzają z ilością i pasą dziecko batonikami aż do przesady i są taki matki, które dają normalnie dziecku cukier, czy do picia, czy do budyniu, ale nie przesadzają z ilością i czasami dają zjeść dziecku batonika czy kawałek czekolady. I ja się zaliczam do tej ostatniej grupy. Cukier u nas występuje… w ilości nie za dużej, ale jednak. Nie będę dziecku ograniczała wszystkiego i nie czuję się gorsza, bo np dałam dziecku kawałek czekolady. Jak będzie starsze to i tak będzie miało kontakt ze słodkim i tak…

Magiczny ależ oczywiście ja tez będę się starała ograniczać słodkie ale nie minimalizować do zera. Sama nie pije słodkiej herbaty i jak cos słodzę miodem i dziecko akurat też spróbuję przekonać do miodu. Cukierki batoniki sama jem od czasu do czasu wiec i Mały od czasu do czasu skosztuje. Ale będę się starała ograniczyć słodkie rzeczy żeby nie przeginać. Oczywiście budyń tez będę słodziła bo sama takiego nie zjem i nie będę katowała Małego. Ograniczać ale nie zabraniać.

Zgadzam się z tobą Kasiu , wiadomo że dzisiejsze czasy gdzie mamy wszystko na pulkach sklepowych nie możemy porównać do tych czasów gdzie na półkach nic nie było. A szkoda chociaż by pod względem tego cukru. Dlatego jestem trochę za przepisem wprowadzonym do sklepików szkolnych o zdrowej żywności.

Trzeba popatrzeć że cukier nie równa się cukrowi. Moja córka cukrów ma pod dostatkiem albo i za dużo ponieważ pije świeżo wyciskane soczki w których cukru jest masa. Kiedy robię jej deser to również dosładzam ale stosuje zamienniki typu syrop z daktyli, agawy, klonowy, miód cukier kokosowy. Słodziki z tego co wiem to są raczej zakazane w diecie dzieci więc z nimi tym nie eksperymentowała. Moja córka jest słodkolubna tylko nie widzę sensu zapychać ją cukrem białym skoro mam możliwość dać zamiennik. Mam świadomość że i tak kupnych batoników spróbuje bo to jest nieuniknione ale nie widzę sensu że by dawać jej teraz. Jest tyle pomysłów na deserki słodkie które można zrobić w parę chwil. Z drugiej strony boję się też że jak spróbuje to będę miała problem ją przekonać do obiadku który nie będzie ciastkiem;/

Aga dziecko jak spróbuje batonika na pewno będzie go lubiło. Nie ulega to wątpliwości. Będzie chciało spróbować jeszcze raz. Od nas rodziców zależy tylko jak często będzie go jadło i jak zachęcić dziecko do zjedzenia obiadu. To my jesteśmy rodzicami i uczymy dzieci różnych nawyków. Wszystko w Twoich rękach i nie obawiaj się że obiad zejdzie na drugi plan bo to zależy akurat od Ciebie.

no własnie cukier cukrowi nie równy, ja dostarczam jedynie cukier w postaci owoców, ale jakichś batoników czy nawet kupnych biszkoptów nie daje. a wiem że często matki bardzo wcześnie podają swoim pociechom te kupowane, okrągłe biszkopciki. ja zamiast tego wole podać Kacprowi chrupka kukurydzianego, na dodatek patrze żeby nie miały żadnych dodatków. Każda mama robi po swojemu, koleżanka dawała swojemu synkowi wszystkie słodycze jak był w wieku mojego Kacpra, a ja wolę poczekać, nic nie traci :slight_smile:

Dominika im później tym lepiej. Nie uchronisz ale możesz przeciągnąć w czasie chwile pierwszego słodycza. :slight_smile:

Dlatego ja trzymam się swojej zasady słodycze tylko w jednym wybranym dniu :smiling_face: A owoce moja córka uwielbia zwłaszcza jabłka w różnej postaci i sałatki owocowe jak je razem robimy wiec i frajda dla mamy ja, również dla dziecka :smiling_face:

Mój synek trochę je więcej słodyczy ale je też bardzo dużo owoców, a już nie moge się doczekać owoców z własnego sadu.

mój Kacper uwielbia owoce, jak widzi ze ja jem to zaraz przyraczkuje z płaczem bo i on chce :slight_smile:

Bardzo fajnie jest jak dziecko lubi owoce. W przyszłości wyjdzie to na plus na pewno.

Dominika u mnie to samo tyle że mała nie raczkuje a przychodzi i wyciąga rękę heheh:) czasem mi nic nie zostawi i wszystko sama wciągnie:) Na szczęście warzywka typu brokuł szpinak też uwielbia więc się cieszę:)

oj Kacper jak na razie wszytko lubi, kiedyś tak się prosił i dałam mu kawałek babeczki, własnej roboty oczywiście no i tak się krzywił i pluł :slight_smile: może dlatego że za słodkie czy coś :slight_smile: woli kawałek chleba zjeść. a warzywa też lubi. ostatnio mu dałam takie całe, obrane jabłko i do ogryzka zjadł, tymi swoimi 4 zębami :slight_smile: