Co zaskakującego może się przydać w szpitalu?

Drogie mamy, jaką niestandardową rzecz zabrałyście do szpitala przy porodzie i świetnie Wam się sprawdziła? Jesteśmy ciekawi Waszych odpowiedzi :smiling_face_with_three_hearts:

Wykreślanki :crazy_face::crazy_face:

Ladowarka na dlugim kablu, przyprawy w sloiczkach ( sol, pieprz, ziola prowansalskie)
Glosnik ( mialam pojedyncza sale)

2 polubienia

Maseczka na płachcie do twarzy , miałam okropnie suchą skórę po porodzie , i woda termalna

Ładowarka z długim kablem :see_no_evil:i suchy szampon :smiley:

3 polubienia

Mi również przydała się ładowarka z długim kablem i sudoku :smiling_face:

O tak, suchy szampon to w ogole zloto ! Zabieram wszedzie

1 polubienie

A te wykreślanki/ sudoku to po porodzie jak maluszek spał? Czy jak leżałyście w szpitalu z jakiegoś innego powodu jeszcze w ciąży? :blush:
Bo zastanawiam się czy po porodzie wziąć sobie jakąś książkę czy nie ma się na to czasu😅

Pomadka do ust, miałam bardzo wysuszone usta po porodzie.

Ja wzięłam, nie wyciągnęłam ani razu :rofl::rofl: pobyt w szpitalu z moją córką akurat wspominam strasznie, byłam wiecznie zmęczona, córka dużo płakała, więc jak szła spać, to ja też spałam :rofl: no i często miałam gości, więc nie było czasu na czytanie

Ładowarka na długim kablu, słuchawki i głośnik, jasiek do spania :joy:

Stopery do uszu plus opaske na oczy to teraz bym wzięła , wiedzac ze przez cała noc świeci się światło na sali ze względu na maluszki.

1 polubienie

Przez 4 dni pobytu nie chcialam zadnych gosci , jedynie tata malej przyjeżdżał.
Na gości przyszedl czas w domu :wink:

Do porodu oshee i woda ze smoczkiem - to najpotrzebniejsze. No i pomoc męża.
Jako niestandardowe mogę podczepić to, że kupiłam sobie sukienkę zamiast koszuli do porodu.

Duża część kobiet nie chce odwiedzin, ja natomiast nie lubię być nigdzie sama i jakbym nie miała odwiedzin to chyba bym oszalała… odliczałam godziny do wyjścia ze szpitala :rofl::hear_no_evil:

1 polubienie

Oo ja tak samo

1 polubienie

Mala lampka o przygaszonym swietle. Mialam sale gdzie bylo tylko ostre swiatlo, a jak bylo calkiem zgaszone to nie widzialam corki. Wiec przy karmieniu nocnym byla niezbedna.

Oj, mam dokładnie tak samo też nie lubię być sama, więc każde odwiedziny były dla mnie ogromnym wsparciem i radością

1 polubienie

No widzisz :slight_smile: wiesz co dla mnie to byl czas sam na sam z dlugo wyczekiwanym malcem i chcialam mieć ją przez dlugi czas dla sb na wyłączność :slight_smile: :wink:

2 polubienia

każdy inaczej do tego podchodzi :slight_smile:

2 polubienia