Wokół karmienia piersią narosło tyle przesądów, że czasem trudno odróżnić prawdę od mitu. Upewnij się, na co możesz sobie pozwolić, karmiąc piersią.
Gdy ja karmilam piersia nic mi sie nie chcialo, bylam strasznie zmeczona. Nie chcialo mi sie cwiczyc myslec o fryzurach czyy makijau.
Pilnowalam diety to co moge i czego nie, jadlam duzo ryb smazonych ktore sa bardzo zdrowe.
Raczej mandarynek nie wolno jeść , strasznie uczulają Pikantnych rzeczy też nie bo szkodzą
A ja starałam się jeść to, co lubię, ale w mniejszych ilościach bacznie obserwując reakcję mojego dziecka. Jeśli coś powodowało bóle brzucha, to rezygnowałam. Nie zawsze mama karmiąca piersią musi rezygnować ze wszystkiego, co podaje “lista rzeczy zakazanych”.
popieram poprzedniczkę. Każdy dzieciaczek jest inny. Jedno ma kolkę po cebuli inne wysypkę po mandarynkach. Truskawki i mandarynki pochłaniałam kilogramami i ani śladu alergii u dziecka. Musimy jedynie bacznie obserwować dziecko i swoje menu, aby w razie czego wiedzieć co wycofać.
Hehe ja jem wszystko i tylko obserwuję,czy córeczka nie ma jakiś rewolucji żołądkowych- jak na razie wszystko ok- nawet potrawy wigilijne obeszły się bez problemowo u nas, był i bigosik i pierogi z kapustą
Pod koniec ciąży zaczęłam czytać jak powinna żywić się karmiąca mama.
Powiem wam, że normalnie myślałam, że z głodu umrę. Jedne źródła zaprzeczały drugim.
W jednych poradnikach pisało pić mleko, w innych, że absolutnie nie bo uczula.
Strasznego kręćka idzie dostać.
Ostatecznie do 3 miesiąca nie jadłam:
cytrusów
czekolady
truskawek
surowego mięsa i serów pleśniowych
orzechów
napojów gazowanych
gdy mały skończył 3 miesiące powoli podjadałam wszystko poza napojami gazowanymi, surowym mięsem i serami.
ograniczam też ostre przyprawy, śmieciowe jedzenie zawierające dużo konserwantów, czosnek bo ponoć zmienia smak mleka.
Żona jadła wszystko ale z rozsądkiem
Często popełnianym przez mamy karmiące błędem jest niejedzenie wielu rzeczy i zakładanie z góry, że zaszkodzą one maluszkowi. Dieta mamy musi być urozmaicona. W pierwszych tygodniach po porodzie okazuje się co przeszkadza naszemu maluszkowi, a co nie. Każdy mały brzuszek jest inny i to co przeszkadza jednym, na inne nie wywiera żadnego wpływu.
Odradza się kobietom w ciąży spożywania rzeczy smażonych. Ja dzień po porodzie, jeszcze w szpitalu, dostałam od mamy schabowego smażonego na tłuszczu… Reakcji brak! I przez cały czas karmienia jem smażone.
Pediatra córki odradzała mi spożywanie brokuł, bo mogą zapierać małą… Nie słuchałam, bo jest to jedno z moich ulubionych warzyw. Jadłam w zupie, smażone, gotowane w zasadzie co trzy dni. Nic się nie działo. Podobnie było z jabłkami. Jadłam mimo, że niektórzy odradzali…
Inaczej miała się sprawa w przypadku pomidorów, a w zasadzie przecieru. Pewnego dnia ugotowałam spaghetti dla męża. Postanowiłam trochę zjeść. Niestety mała płakała cały wieczór. Okazało się, że jej brzuszek był na to zbyt wrażliwy. Ale teraz kiedy ma już dziesięć miesięcy jem dania na bazie przecierów i wszystko jest ok.
Bardzo ważne jest aby mamy karmiące dbały o jakość spożywanych produktów. Lepiej zrezygnować z ostrych przypraw oraz przetworzonej żywności. Spożywać wszystko ale z umiarem i obserwować reakcję dziecka.
Do listy rzeczy bezwzględnie zakazanych należy: surowe mięso, sery pleśniowe i truskawki. Tego nie jadłam:) Ale poza tym jem już wszystko.
dieta w czasie karmienia nie powinna być restrykcyjna, może Pani jeść wszystkie zdrowe produkty, a wykluczać coś z diety dopiero kiedy zaobserwuje Pani niepożądana reakcję u dziecka. Rzeczy które nie powinny się znaleźć w Pani diecie to oprócz alkoholu, produkty wędzone i niezdrowe tłuszcze - czyli te które występują w smażonych, panierowanych daniach, czipsach, krakersach, ciastach i ciasteczkach z masowej produkcji.
Ile specjalistów tyle rad, co wolno a czego nie. Wszystko zależy od nas samych a raczej od naszych pociech.
Na pewno należy odstawić warzywa strączkowe, kapustę, potrawy smażone, tłuste, napoje gazowane, kofeinę, czekoladę, cukier, sól, potrawy ostre.
Najważniejsze to zachować zdrowy rozsądek.
Produkty, które mogą uczulać (pomidory, truskawki, miód, orzechy, cytrusy itp) należy ograniczyć. Można spróbować wprowadzić je stopniowo do diety i zobaczyć, jak dziecko zareaguje.
Na początku należy też ograniczyć produkty mleczne (nawet jeśli dziecko nie ma uczulenia na mleko). Jeśli na śniadanie zjemy jogurt, to kanapkę zróbmy z szynką. Soki owocowe rozcieńczać, lepiej pić wodę, duużo wody (niskosodowej). Jako, że kawę uwielbiam i całą ciążę nie piłam, to po porodzie zastępowałam ją zbożową.
Z owoców i warzyw to jabłka, banany, marchewka, buraczki i pomidory jadłam o było ok.
Tak mi radziła położna i faktycznie u mnie się sprawdziło. Synek na szczęście nie jest na nic uczulony.
Trzeba pamiętać że jeść musimy bo karmienie dziecka jest ogromnym wysiłkiem organizmu i musimy mu dostarczyć bardzo dużo energii
Ściągawka karmiącej mamy
NAPOJE
Pij bez obaw:
– wodę mineralną niegazowaną,
– słabą herbatę lub bawarkę,
– herbaty owocowe i ziołowe,
– kawę bezkofeinową albo słabą, normalną,
– soki owocowo-warzywne,
– kompoty,
– jogurty naturalne, kefiry, maślanki
Unikaj: napojów gazowanych (zawierają dużo cukru a bąbelki w nich zawarte mogą powodować kolki)
MLEKO i PRZETWORY MLECZNE
Jedz ostrożnie: jogurty naturalne, kefiry, maślanki, mleko zsiadłe, sery białe (mogą wywoływać reakcje alergiczne)
OWOCE
Jedz bez obaw:
– banany,
– brzoskwinie,
– jabłka,
– maliny ,
– jeżyny,
– porzeczki,
– agrest,
– soki, dżemy, jogurty, galaretki z tych owoców
Uważaj na:
– truskawki, poziomki, cytrusy (uczulają)
– gruszki i pestkowce, np. śliwki, morele, czereśnie, wiśnie (niekiedy mogą powodować bóle brzucha i kolki)
– owoce suszone (konserwowane chemicznie)
– soki, dżemy, jogurty i galaretki z tych owoców
WARZYWA
Jedz bez obaw:
– ogórki,
– buraki,
– marchewkę,
– ziemniaki,
– kapustę pekińską
– kukurydzę,
– pietruszkę,
– koperek,
– soję,
– szpinak,
– młodą fasolkę szparagową,
– dynię,
– kabaczek,
– cukinię,
– wszystkie rodzaje sałat
Uważaj na:
– cebulę i czosnek - mogą zmieniać smak mleka; cebula powoduje wzdęcia
– kapusta, kalafior, groch, fasola, brokuły, bób - mają właściwości wzdymające i mogą powodować kolki u dziecka
– pomidory i seler - zawierają silne alergeny
– paprykę, chrzan, pory, grzyby
PIECZYWO
– jedz zwłaszcza ciemne i pełnoziarniste
Uważaj na: pieczywo z konserwantami
KASZA, RYŻ, MAKARON
– wybieraj zwłaszcza te pełnoziarniste – jedz kilka razy w tygodniu
JAJKA
– ugotowane, zarówno na miękko jak i twardo – 2-3 razy w tygodniu
Uważaj na białko – jest bardziej alergogenne niż żółtko
RYBY
– jedz najlepiej morskie (ugotowane lub pieczone) – dwa razy w tygodniu
Unikaj:
– surowych ryb, np. sushi
– konserw rybnych i ryb marynowanych
MIĘSO
Jedz bez obaw (dwa razy dziennie):
– mięso białe (drób, mięso z królika)
– chudą wieprzowinę, jagnięcinę (kilka razy w tygodniu)
– mięso grillowane lub duszone
Unikaj:
– tłustych wędlin, mięsa smażonego,
– cielęciny i wołowiny (jeśli dziecko ma skazę białkową)
SERY
– jedz ostrożnie, są ciężkostrawne
Uważaj na:
– sery pleśniowe
– pikantne sery i twarożki
– w przypadku skazy białkowej u dziecka wyeliminuj produkty mleczne, ale musisz wtedy pamiętać o przyjmowaniu preparatu wapniowego
TŁUSZCZE
Używaj bez obaw:
- masła (tylko i wyłącznie; nie stosuj żadnych substytutów),
– oliwy z oliwek oraz oleju rzepakowego (najlepiej niskoerukowego)
Unikaj:
– smalcu i oleju arachidowego
SŁODYCZE
– możesz jeść w ograniczonych ilościach
Uważaj na: miód, czekoladę, kakao, mak
ORZECHY
– uważaj zwłaszcza na orzeszki ziemne i pistacjowe; zawierają silne alergeny, mogą wywoływać nawet reakcje wstrząsowe
ALKOHOL
– wódka i inne wysokoprocentowe alkohole są zabronione
– możesz sobie pozwolić na kieliszek wina czy małą szklankę piwa od czasu do czasu
PRZYPRAWY i DODATKI
Przyprawiaj bez obaw:
– świeżymi ziołami,
– koperkiem, natką pietruszki, szczypiorkiem,
– majerankiem,
– kminkiem,
– innymi łagodnymi przyprawami ziołowymi
Uważaj na:
– barwniki, konserwanty, słodziki polepszacze oraz inne sztuczne dodatki do żywności
– paprykę, pieprz, chilli, musztardę, ocet (mogą powodować bóle brzucha i kolki),
– majonez,
– ketchup
– sól i cukier (w dużych ilościach)
Obserwuj, jak na Twoją dietę reaguje maluch - jeżeli po spożyciu jakiegoś pokarmu zauważysz u niego niepokój, objawy kolki jelitowej lub wysypkę, to pokarmu tego powinnaś unikać dopóki układ pokarmowy malca nie dojrzeje na tyle, aby go tolerować
Na początku drogi karmienia piersią, starałam się jeść zdrowo i rozsądnie, aby dostarczać organizmowi odpowiednich wartości odżywczych, które potrzebuje mama karmiąca. Starałam się jeść wszystko, bacznie obserwując malca. Oczywiście starałam się omijać kapusty, grochu, fasoli i innych produktów wzdymających, gdyż moja córunia miała kolki. Przede wszystkim trzeba unikać alkoholu, gdyż nigdy nie wiadomo jaka jego ilość i kiedy przeniknie do mleka mamy. Alkohol w mleczku mamy może uszkadzać komórki nerwowe dziecka, a mało tego wątroba jest zbyt słaba, aby przetrawić nawet śladowa jego ilość. Wszystkim mama odradzam także palenie papierosów. Owszem dym idzie do mamy płuc, ale te wszystkie ohydne składniki, które są zawarte w dymie nikotynowym także przenikają do mleka.
Podczas karmienia nie rezygnowałam z nabiału, ale tez mój maluszek nie miał skazy białkowej.
Teraz po tylu miesiącach karmienia piersią jem wszystko nawet warzywa tz. wzdymające, obserwując reakcje dziecka. Też te produkty, które są wzdymające dla matki nie koniecznie mogą szkodzić dziecku, gdyż jest to już przetworzony pokarm.
Najważniejsze to jeść zdrowo, ale z rozsądkiem ponieważ wszystko ma swój umiar.
Cały czas podczas karmienia pije herbatki laktacyjne, nie tylko pobudzają laktację i jest większa ilość pokarmu, ale również zawarte w niej składniki ziołowe usprawniają trawienie u mamy i maleństwa - gorąco polecam naprawdę działaja
Najlepiej na zapas nie rezygnować z niczego - to bez sensu, bo nie wiadomo, na co dziecko może być ewentualnie uczulone, a zawsze jedząc pewne rzeczy dostarcza mu się jednak jakichś wartości odżywczych. Ja na początku jadłam trochę delikatniej, zupy na bazie rosołu itd, ale jadłam i smażone rzeczy od początku, truskawki, pomarańcze, potem też kapustę, sosy, cebulę itd, dziecku nic nie było nigdy, nawet po maku. Położna ostrzegała, żeby nie jeść za dużo nabiału, a u mnie dominował praktycznie w diecie i skazy białkowej dziecko też na razie nie ma. Po prostu trzeba dziecko obserwować, jakieś “podejrzane” elementy wprowadzać do diety co kilka dni. No i przede wszystkim dużo pić - wody niegazowanej najlepiej
Z pewnością należy unikać potraw uczulających. Początkowo zalecam wypróbowanie: to zależy wszystko od tego czy maleństwo będzie tolerowało dietę mamy. Należy uważać z pikantnymi, solonymi, tłustymi potrawami. Unikać zbyt dużek ilości alkoholu, napojów gazowanych - powodują kolki. Uważać na produkty mleczne, cytrusy, produkty wzdymające: fasola, groch, kapusta. Trzeba pić przynajmniej 2l wody niegazowanej. Urozmaicać dietę, przebywać na dworze i starać się nie denerwować
Bardzo przydatne informacje. Już niedługo będę musiała sie do nich stosować, a póki co idę się najeść do woli. Tak myślę, że najlepsza dieta dla mamy karmiącej to optymalna i rozsądna a nie dieta niejedzenia.
Nie zapomnę dnia jak wróciłam ze szpitala a na stole stał sernik i ja się zastanawiałam czy mogę… Ale niestety tak to jest jak w szpitalu dają Ci kartkę z wytycznymi co wolno, a czego nie wolno. Moja położna nawet zadała mi pytanie czy mam ją na lodówce, tak jak inne mamy, bo jej zdaniem to już jest paranoja. Wiadomo trzeba w czasie karmienia uważać na to co jemy, ale jak czegoś nie zjemy to nie będziemy wiedziały czy dany produkt uczula czy też nie. Szczerze powiedziawszy ja jadłam wszystko na co miałam ochotę oczywiście z dystansem. Raz nawet się zapomniałam na początku i na stypie zjadłam schabowego i później zastanawiałam się czy nie zaszkodzę dziecku, ale wszystko było w porządku. Wiadomo oczywiście jakaś dieta zdrowa musi być, ale prawda jest taka mała ilość danego produktu nie zrobi krzywdy dziecku, a nawet może pomóc w późniejszym wprowadzaniu nowych produktów do diety malucha. Tak więc drogie mamy jeśli marzy nam się sernik, czy też schabowy, albo kawałeczek pizzy domowej roboty to oczywiście możemy przecież kawałek zjeść, ale pamiętając o obserwacji dziecka, czy nie wystąpiła u niego reakcja alergiczna.
Ja przekonałam się, że dużo zależy od dzidziusia ( hmm jego tolerancji ?). Po porodzie leżałam na sali z dziewczyną, która jadła absolutnie wszystko na co miała ochotę, ja natomiast twarożek, jogurt, owoc i oczywiście byłam głodna. Maluszek sąsiadki z pokoju czuł się świetnie, pięknie spał, a teoretycznie powinien go boleć brzuszek.
Pamiętam jak moja siostra opowiadała mi, że przez pierwsze miesiące karmienia piersią jedyną słodkością na którą mogła sobie pozwolić był dżem truskawkowy. Ja nie wytrzymałam zbyt długo na takim reżimie bo jestem łasuchem ale wszystko było ok. Nigdy żadnych kolek, zaparć, gazów itp.
Wiadomo, że są produkty niewskazane, które mogą zaszkodzić ale co do reszty myślę, że można spróbować i jeśli dzidziuś nie reaguje źle ( wysypka, bóle brzuszka, dziwna kupa przez dłuższy czas )to spokojnie włączyć do diety.
Lipka ja bym chciała dostać kartkę ze szpitala z jakimiś wytycznymi. Byłam kompletnie w tej kwestii zielona i przez pierwsze dni bałam się zjeść cokolwiek niż to co dawali w szpitalu. Dopiero przeszukałam internet i okazało się, że bez przesady z tą dietą.
Tylko ta kartka ze szpitala wygląda w taki sposób, że prawie nic nie wolno jeść, więc poprostu byłam przerażona. Dopiero położna uświadomiła mnie, że mogę tę kartkę wyrzuci i jeść to co chcę, ale oczywiście nie do przesady i z kapustą i innym i wzdymającymi odczeka przynajmniej z półtora miesiąca. Chociaż taka jest prawda, że jedno dziecko będzie dany produkt uczulał, a inne dziecko już nie. Tak więc poprostu wszystko robiliśmy metodą prób i błędów.
Ja akurat dzis robilam pizze domowej roboty, bez pieczarek oczywiscie, ale wszystkie skladniki naturalne i w miare ostrożnie dobrane… Co do kolki, mój synek nie mial kolki, a jak teraz bierze żelazo to kupa taka brzydka ciemnozielona i popoludniu ma kolke… Aż mu musze zrobić troche nutramigenu, zeby sie uspokoil bo nie chce wtedy zlapac piersi… Nie dokarmiam tzn.typowo nie dokarmiam, ale zdarza mi sie ze te 60ml dziennie maly dostanie a powiem wam, ze maly mi przytul przez tydzien ok.300g wiec naprawde polepszylo mu sie po tym przycietym wedzidelku. Powiem wam, ze sama nie wiem co moge jesc a czego nie wiec probuje wszystkiego po trochu a synek dostaje tez zapobiegawczo codziennie 2 kropelki esputiconu wiec szaleństwa kolkowego jako takiego to nie ma
w szpitalu to rzeczywiście wytyczne byly takie, ze nawet rosolu zjesc nie mozna
paranoja…
Dziewczyny nie popadajmy w paranoje!
Przez całą ciążę jadłyśmy w większości to na co miałyśmy ochotę - tym samym pokarmem odżywiała się nasza pociecha, więc dlaczego po ciąży miałybyśmy ograniczyć smaki, które już przecież dziecko zna?
Nie popieram tu na początku jedzenia warzyw wzdymających typu brokuł, groch czy kapusta, bądź dość często uczulających cytrusów oraz picia napojów gazowanych czy większej ilości alkoholu ale czy czosnek zmienia smak mleka, to naprawdę wątpię…
Po wyjściu ze szpitala teściowa zrobiła dla mnie rosół, gdy inni zajadali się schabowym z ziemniakami i sosem śmietanowo-kurkowym - ja powiedziałam, że zjem rosół ale i to co reszta - i nic synkowi po takim pysznym obiadku nie było a teściowej omal oczy z orbit nie wyszły…; )) I tak każdy patrzył i patrzy mi na ręce, bo jem dosłownie wszystko a tydzień po porodzie zrobiłam sobie zupę czosnkową!; )
To naprawdę zależy od Maluszka ale uważam, że należy po prostu racjonalnie się odżywiać, sprawdzając czy jedzenie które spożywamy mu nie przeszkadza…
A co do kartki ze szpitala - też takową dostałam na której było napisane by nie jeść produktów mlecznych tylko szkoda, że w w szpitalu codziennie na śniadanie była zupa mleczna; )