Ciąża i przesądy

czy wierzycie w przesądy, że dziewczynka odbiera urode,nie patrz na ksiezyc,nie patrz przez dziure od klucza bo bedzie miało zeza,w co wierzycie lub nie?

Ja nie wierzę w przesądy,to głupie.
Ja przed ciążą miałam problemy w pryszczami,w ciąży cera zrobiła mi się jak porcelana a urodziłam córeczkę.

hahaha

Gdybym wierzyła w przesądy, to bym w wariatkowie wylądowała na długo przed porodem. Wg nich moje dziecko miało być łyse, zezowate, głupie, być obojnakiem (z jednego przesądu wychodził chłopiec, z innego dziewczynka), o ile w ogóle by się urodziło, bo miało udusić się pępowiną :stuck_out_tongue:

Nie dajmy się zwariować, przesądów jest tyle, że połowa z nich zaprzecza samym sobie, więc nie ma co do głowy brać! I nie słuchajcie babć/mam/teściowych ani innych, którzy chcieliby Wam wmówić, że czegoś nie wolno, a coś inne trzeba, bo… :slight_smile:

W ciąży z przyjemnością gromadziłam takie przesądy :smiley: Nic mi tyle śmiechu nie sprawiało. Parę jeszcze pamiętam:

  • Nie można nosić w ciąży łańcuszków, pasków i apaszek bo się dziecko pępowiną owinie
  • Nie można podglądać przez dziurkę od klucza bo dziecko będzie miało wyłupiaste oczy :smiley:
  • Nie można obgadywać innych bo dziecko będzie rude
  • Jeżeli myjąc naczynia pochlapiemy brzuch wodą to dziecko będzie alkoholikiem (moje to już chlać powinno zacząć bo ja zawsze cała się przy zlewie zmoczę)
  • Jeżeli za długo będziemy się przyglądać rudemu to dziecko też rude będzie

Jak sobie jeszcze jakieś przypomnę to z przyjemnością się nimi podzielę :wink:

ooo, gdyby trzeba było wymieniać przesądy, to bym was zasypała różnymi “mądrościami”, ale tyle tego w necie jest, że szkoda na to czasu :smiley: poza tym niektóre różnią się drobnostkami, przez co namnaża się ich liczba

ja najbardziej zapamietałam jeden i do tej pory poprawia mi humor - baabcia mówiła: dziecko nie jedz kiszonych ogórków bo Twoje dziecko będzie miało kwaśną minę:-) Hit.

Olciaa hehehe dobre heheh

hehe co do tych rudych to coś w tym jest jak patrzysz a rudego męża :slight_smile: czy tez partnera hehe to duuuże prawdopodobieństwo że bedzie rude :slight_smile: a co w tym takiego tragicznego by było… ja nie wiem…
ale te wszystkie zabobony są śmieszne i przereklamowane :slight_smile:

ja wierze i nie wierze mówią jak się coś je to nie wolno oblizywać noża …bo jak się go oblizuje to dzieco się rodzi z rozszczepioną wargą i juz słyszałam nie jeden taki przypadek

Nigdy nie wierzyłam w zabobony ,a ponieważ mieszkam na wsi na codzień troche się ich nasłuchałam:)
Nigdy nie zapomne jak w kolejce w aptece jakas starsza pani zaczeła na mnie wręcz krzyczec jak moge nosic w ciąży korale(dzieckon urodzi się z pępowiną owinieta wkoło szyi :slight_smile: ).Wszyscy obstawiali płec dziecka na podstawiemojego wygladu-kazdy wróżył mi chłopca bo ponoc tak ładnie wygladalam(podobno dziewczynka odbiera urode matce:) ).

Mnie najbardziej rozśmieszał zakaz patrzenia przez ciężarną na ludzi z rudymi włosami, bo przez to dziecko będzie rude:) Moja babcia była mistrzynią mówieniu tego typu mądrości, a żona tylko przewracała oczami i wzrokiem błagała mnie o pomoc:) Oczywiście zawsze stałem u jej boku i mówiłem, że my nie wierzymy w takie rzeczy, jednak babcia, jak to babcia swoje zawsze wie:)

Ja tego wszystkiego nie słucham, babcie mamy i inne ciotki - dewotki wygadują takie dziwne rzeczy, że musiałabym się z domu nie ruszać, żeby nic złego się wg. nich nie stało:) Mam luz na to gadanie.

Hehe prawda dziewczyny - można się pośmiać z tych zabobon. Jak byłam jeszcze w ciąży poszłam do teściowej z mężem na obiadek i teściowa powiedziała do mnie,że mi powróży co będzie czy chłopczyk czy dziewczynka, ja od razu powiedziałam, ze w to nie wierzę i, że co ma być to będzie. Po krótkiej namowie zgodziłam się. Ta wróżba polegała na zdjęciu obrączki i zawieszeniu jej na nitce. I jak obrączka zataczała koła to znaczy, że będzie dziewczynka, a jak kręciła się w miejscu to, że będzie chłopczyk. U mnie się sprawdziło, ale moim zdaniem to tylko głupi zbieg okoliczności.

Pamiętam jak kiedyś jadłam z partnerem na mieście a starsza pani powiedziała mi ,że kobieta w ciąży nie powinna jeść przy obcych ludziach, bo jak ta obca osoba pożałuje mi tego jedzenia to dziecko urodzi się chorowite.
A także nie przepadałam za sytuacją gdy dotykano mnie za brzuch ,bo ponoć jak się dotknie brzucha ciężarnej to ta płodność przechodzi na dotykającego;)

Ja od samego początku wiedziałam że będzie chłopiec i nie było mowy żeby mi powiedzieć że może być inaczej. A w przesądy uwierzyłam jak urodził się mały, tak to nie wierzyłam.

Absolutnie nie wierzę w żadne przesądy. Nie zaśmiecałam będąc jeszcze w ciąży i nie zaśmiecam sobie tym głowy teraz. Teściowa, gdy tego nie widziałam zawiązała kokardkę czerwoną na pałąku od fotelika samochodowego. Poprostu ja odwiązałam i jej oddałam bo nie wierzę by " ochroniło to dziecko przed złym urokiem".

Zły urok to może nie tyle ale ludzie potrafią zazdrościć i się zachwycać, a potem dzieci płaczą nie mogą spać… Mnie jakoś to też nie ruszało ale jak mama opowiedziała mi jak działała na mnie i mojego brata moja ciocia to włosy mi dęba stanęły. Niby nic nie robiła ale wystarczy że raz spojrzała jak do nich pojechaliśmy i starczyło. Mój brat w nocy spać nie mógł, chodził po łóżeczku, moja babcia wtedy jakieś “czary” odprawiała i był spokój. My w to nie wierzymy ale ludzie mają różny wzrok. Na przykładzie Bartka też miałam, wyszłam z nim na spacer i kompletnie obca kobieta się na niego spojrzała i miałam noc z głowy. Takie niby nic a jednak coś w tym jest.

Ja tez nie wierze w przesady, u mnie sie nie sprawdyiy te na jedzenie

Zabobony, zabobonami, na początku nie wierzyłam… śmiałam się z tego, ale jednak się sprawdzają… Np. odwiedzili nas znajomi i wszyscy :“jeju jaki słodki” i w ogóle - dali uroki, wieczorem nie mogłam go uspokoić, płakał niesamowicie tak dziwnie… Aż siostra mówi" może odczyń mu uroki…" i tak zrobiłam, możecie nie uwierzyć, gdy tylko skończyłam, w momencie synek przestał płakać, to było coś do nieopisania…

No ja nie wierzę w przesądy. Jest to niezgodne z moimi podglądami i wiarą. Często słyszałam, że będę miała syna bo bardzo ładnie wyglądam i to na pewno nie córka bo zabrałaby mi urodę. A co mam śliczną córeczkę:)

A co do uroków to mimo, iż nie wierzę w przesądy to zawiązałam na wózku czerwoną kokardkę. Tak dla spokoju;)