Ciąża a prowadzenie samochodu

Ja prawie 8 miesiąc prowadzę auto ale sporadycznie jak już koniecznie gdzies musze jechac :) 

Ja tak samo do samego końca jeździłam autem, ale czułam się dobrze, inaczej bym nie ryzykowała.

Myszka fajnie miałaś, przynajmniej długo nie musiała się stresować ;)

No dziewczyny to mnie uspokoilyscie bo mi ciągle mama mówi że już nie powinnam autem jeździć. Ale ja w sumie dobrze się czuje i dobrze mi się jeździ póki co więc też chce być kierowca jak najdłużej właśnie ;)

Oleksandra jak masz zdrowa ciąże bez komplikacji to chyba nie ma ku temu powodów;)

 u mnie było zagrożenie stąd nie jeździłam;) jedynie na badania ale to tez maż mnie woził;) no i brzuch to ja miałam dosyć duży to bym do pedałów chyba nie sięgneła;)

oleksandra jak masz siłę to spokojnie można tak jeździć :) jejku sama w daleki podróże pewnie nie jeździsz tylko gdzieś po mieście by coś załatwić. Ja bym się bała może jechać sama daleko by nie urodzić w trasie z dala od domu :D 

Ja się dobrze czuję, więc myślę, że do końca będę prowadzić. Owszem już na większe trasy to raczej mąż. Jednak mam 2 tygodnie do godziny zero, a nadal jeżdżę bez problemu. 

Misiowa to już tak szybko zleciało? 

No ja też po blisku jeździłam, najdalej to do endokrynologa do dalszego miasta jakieś 30 czy 40 km w jedną stronę ale na ostatnią wizytę też prowadziłam ja a mąż obok siedział. Dalekich wycieczek nie robiłam.

 

Ja właśnie niska jestem i też miałam ten problem z dosięgnieciem do pedałów. Muszę mieć fotel na maksa do przodu a tu brzuch się nie mieścił. Odzywałam o jeden ząbek ale mnie i tak po brzuchu smyrała kierownica :/

Ja tez miałam ten sam problem ale jakoś dawałam radę 

Misiowa a ja mysłałam ze ty juz na porodówce;) ale jeszcze 2 tygodnie może te upały troche odpuszczą to i dla dziudziulka bedzie lepiej ;)

Idziemka, sama nie wiem kiedy, ten czas tak leci. 

Aniska, kto wie gdzie dziś spędzę wieczór :D

Ja też zawsze na maksa do przodu i do góry z fotelem, a teraz muszę trochę się odsuwać, bo gdzieś ten brzuch muszę wepchnąć.

Misiowa fakt te ostatnie tygodnie to już nigdy nie wiadomo jak się spedzi wieczór:P

Oj prawda ;) hehe ja pamietam jak mowilam do lekarza aby do 37 tygodnia ;) i w 36 patologia a w 37 tygodniu 1 dzien  i porod;)

aniska, rzutem na tasme :D

No właśnie Aniska, nigdy nie wiadomo jakie maleństwo ma plany nawieczór, u mnie zdecydowanie było jej dobrze w brzuchu i nie spieszyła się na świat. 

Ja byłam pewna, że druga ciąża zakończy się szybciej, w terminie bądź przed a tu jeszcze dłużej czekałam niż przy pierwszej :D

Malazołza bo Twoim Panom wcale się nie śpieszyło :D oni teraz dopiero są szybcy :D ja też byłam pewna, że mały szybciej wyjdzie córka w sumie też. Ona dzień przed terminem, a on  jakoś 5 dni 

U mnie też poród był w 37 tygodniu choć nic na to nie wskazywało, że będzie wcześniej. Różne są sytuację więc trzeba być gotowym na wszystko :) 

wiecie ja np bylam umowiona na henne i regulacje brwi na 11:00 a o 12:00 urodzilam :D a bylam pewna ze na chwillu jeszcze zdaze spokojnie sobie poogarniac siebie :D

Ja tez poszlam do szpitala z myślą ze pojde na weekend bo się szyjka skróciła i będę leżeć sobie w domu. Poszlam z nala torba a dzien pozniej mąż lecial na porodowke z walizka :)