Ciągle bolące piersi podczas karmienia

Witam,
mój synek ma 4 tygodnie, w dzień bardzo często je - nawet co 20-30 min, w nocy śpi od ok. 21 - 3, potem po karmieniu ok 2-3 godz. W ciągu dnia moje piersi są małe, bardzo miękkie i jak dziecko ssie szybko się opróżniają. Mam wrażenie, że się nie najada i dlatego tak często chce jeść. W nocy są pełne, ale wiadomo przy tak długiej przerwie. Poza tym cały czas bolą mnie brodawki, nie mam poranionych - czy możliwe, że jednak ciągle źle przystawiam dziecko do piersi i stąd ten ból czy może jednak boli bo dziecko strasznie często ssie? Dodam, że synek prawidłowo przybiera na wadze. Nawet za dobrze:) Próbuję zwiększyć laktację herbatkami, teraz lekiem homeopatycznym ale na razie nie widzę rezultatu.

Anna-81 co do prawidłowego przystawiania do piersi to należałoby pokazać położnej na wizycie patronażowej, bo skoro maluch ma 4 tyg a wizyt jest 4 to położna powinna jeszcze do Was przyjść. Ale skoro mówisz ze maluch dobrze przybiera na wadze to chyba dobrze go przystawiasz. A skoro przesypia już od 21 do 3 tj 6 godzin to wydaje mi się ze musi się najadać skoro tyle wytrzymuje. A to ze w dzień ciągle chce jeść to może próbuje zwiększyć ilość mleka w piersiach i nagromadzić kalorie na nocny odpoczynek. Co do herbatek laktacyjnych to na mnie nie działały. Osobiście polecam femaltiker - preparat na słodzie jęczmiennym no i wspomaganie się laktatorem skoro twierdzisz ze masz za mało pokarmu. Ból brodawek może być spowodowany tym ze dziecko często ssie i piersi nie odpoczywają. A to że masz miękki piersi nie oznacza ze nie masz w nich pokarmu, może laktacja już się unormowała:)

Anna używaj do piersi maści z lanoliną, nie trzeba jej zmywać do karmienia, dużo wietrz i nie myj po każdym karmieniu, bo woda wysusza. Max. dwa razy dziennie i bez mydła. Niektóre z nas mają wrażliwe brodawki przez dłuższy czas.
Co do częstego jedzenia to Może być tak jak pisze Marta, że maleństwo chce najeść się na noc stąd takie częste karmienia lub po prostu chce pić, bo jest gorąco. Pamiętaj, że tylko część mleka jest gromadzona w piersiach, więc to czy są miękkie czy małe o niczym nie świadczy.

no ale skoro dziecko bardzo dobrze przybiera, to po co chcesz zwiększać laktację??? jakiego rezultatu oczekujesz? chcesz mieć nadmiar mleka, porobić sobie jakieś zastoje, kamienie w piersiach? po co? przecież skoro dziecko super przybiera, je często, to samo reguluje sobie, ile mleka potrzebuje :slight_smile:
to że je tak często, to jest absolutnie normalne w jego wieku, uwierz, że 90% mam piersiowych przez to przechodzi, to nie jest ewenement, ale nie martw się, w końcu mija. Twój syn najada się jak najbardziej - po prostu ma bardzo mały żołądek, który przez to musi często napełniać.

jest możliwe, że źle przystawiasz, choć bardzo mało prawdopodobne - skoro mały super przybiera. jeśli brodawki nie są poranione, a kłują, bolą, to prawdopodobnie może być grzybica - nie musi być żadnych zewnętrznych objawów. konsultowałabym z lekarzem, bo wtedy i Ty, i młody musicie się przeleczyć. a czy syn miał kontrolowane wędzidełko?

Właśnie wczoraj była położna. Twierdzi, że dobrze przystawiam Małego, a to że boli to “zmęczenie materiału” i że się przyzwyczaję. Dziwne trochę, bo przecież podobno karmienie nie boli? Brodawki miałam popękane, poranione, ale to przez kilka pierwszych dni. Teraz nawet jak zbiera mi się pokarm i czuję przepełnienie a za chwilę jest mały wyciek to właśnie mam takie przeszywające bolesne kłucie, aż muszę łapać się za brodawki. Bardzo nieprzyjemne. Bo już w trakcie karmienia, po kilku zassaniach dziecka nie czuję bólu.

Chciałam zwiększyć laktację bo wydawało mi się, że Mały się nie najada w dzień i dlatego tak często muszę Go przystawiać, ale synek przybrał na wadze 400 gram w ciągu 15 dni. Za dużo się naczytałam książek np. Język Niemowląt, że dziecko powinno się karmić co 2, 2,5 3 godz. - nierealne.

Odnośnie wędzidełka - mieliśmy wizytę u pediatry, położna wczoraj zaglądała do buzi i nikt nic nie mówił, że coś jest nie tak z wędzidełkiem.

Anna, kieruj się też intuicją nie tylko książkami. Poza tym wytyczne się zmieniają co kilka lat, a książka raz wydrukowana… Sama wiesz ;). Mój synio ma 4,5 mca i nadal po ok 3 godzinach czuję jak wypływa pokarm. Towarzyszy temu ból, który teraz jest już znośny. Kwestia przyzwyczajenia.

Dziękuję Wam bardzo za pomoc. Zdecydowanie najlepsze są rady po prostu innych mam:) Wrzucę na luz i będę synka karmić jak często będzie chciał. Faktycznie, ładnie śpi w nocy, ładnie przybiera na wadze więc niemożliwe żeby się nie najadał albo żebym źle przystawiała. Mam tylko nadzieję, że szybko przyzwyczaję się do tego bólu albo po prostu brodawki się zahartują i już nie będzie bolało a zostanie sama przyjemność z bliskości z Maleństwem:)

Witaj Anno-81
Jeżeli Twój syn prawidłowo przybiera na wadze to na pewno się najada wystarczająco. Nie martw się że nie masz pokarmu. Brodawki niestety przez pierwsze tygodnie muszą się dostosować i przyzwyczaić do ssania przez dzieciątko. Polecam sparowanie maśćmi z lanoliną, albo po skończonym karmieniu posmarować brodawkę własnym mlekiem.
W ciągu dnia syn może mieć również potrzebę bliskości z Tobą jak i potrzebę ssania, albo się tylko napić w czasie upałów ( na początku karmienia ok. 5 min dziecko gasi pragnienie, a później wypływa mleko bardziej odżywcze i sycące).
Po 6 godzinnej przerwie nocnej na pewno czujesz że piersi Twoje są twarde, zanim przystawisz dziecko do piersi możesz trochę odciągnąć mleka nawet ręcznie żeby syn nie miał za dużego ciśnienia. Te mleko można wykorzystać i w ciągu dnia np podać mu na łyżeczce lub w kubeczku.
Mam nadzieje że z każdym dniem ból brodawek będzie mniejszy.

Anna-81 patrząc po sobie to przy karmieniu pierwszej córki brodawki dłużej się przyzwyczajały,bardzo poraniłam sobie je złym przystawianiem.Jednak nie trwało to tak długo jak u Ciebie,pierwszy tydzień był najgorszy pamiętam jak bardzo pokaleczone brodawki bolały.Przy drugiej było super byłam mądrzejsza o doświadczenie i pilnowałam by Emi dobrze się przyssawała.Brodawki muszą się przyzwyczaić i u każdej kobiety ten czas jest inny.Jeżeli dobrze przystawiasz synka to sprawdziła bym czy faktycznie nie masz grzybicy.Poranione brodawki sa bardziej podatne na zarażenie.W tej chwili nie mogę tego znaleźć,ale jedna z dziewczyn jak się nie mylę to Bialutka męczyła się z bólem piersi i okazało się własnie,że ma grzybicę.Po przeleczeniu ból podczas karmienia zniknął,trzymam kciuki by i u Ciebie ból w końcu minął.

Narazie mozesz miec jescze wrazliwe brodawki… ja kupilam sobie krem na brodawki i pomoglo. Ale jak juz kupywac to najlepiej taki ktorego nie trzeba zmywac do karmienia.

Nie mam poranionych brodawek, takie miałam przez ok. 5 dni ale smarowałam maścią Lansinoh (jakoś tak) i bardzo szybko pomogło w przeciwieństwie do Bepanthenu. Teraz jest tak, że brodawka jest bolesna, ale widzę też że bardzo “zużyte” jest jej otoczenie, tzn. miejsce gdzie kończy się sutek a zaczyna się otoczka brodawki (mam nadzieję, że zrozumiecie:)). Jest dookoła zaczerwienione i są drobne czerwone “wgłębienia” czyli pewnie od ssania.
A z tą grzybicą można to jakoś sprawdzić czy powinnam szybko do lekarza iść?

Jesli masz grzybice to możesz zarazić dziecku jamę ustna karmiąc piersią. Mysle ze wizyta u lekarza jest jak najbardziej wskazana. Możesz nawet pokazach to ginekologowi na wizycie kontrolnej która jest w 4- 6 tygodniu po porodzie.

Objawy grzybicy brodawek to piekący, kujący ból i świąd również między karmieniami. Może pojawić się biały nalot na brodawce. Głównie współistnieje grzybica pochwy i pleśniawki. Stosuje się leczenie miejscowe jak i do ustnie się bierze leki, które przepisuje lekarz.

A propos grzybicy i związanego z tym przeszywającego bólu brodawek… Miałam ten sam problem. Przy drugim dziecku, które aktualnie ma 7 tygodni cały czas odczuwałam ból przy karmieniu i pomiędzy karmieniami. Z doświadczenia wiedziałam że przystosowywanie się brodawek do nowej “funkcji” nie trwa tak długo. Po jakimś czasie zauważyłam na wargach sromowych karmionej przeze mnie córeczki coś jakby mnóstwo małych pękniętych pęcherzyków, na jej ustach biały nalot (inny niż ten, który zostaje po karmieniu i inny niż ten związany z pleśniawkami). Położna potwierdziła że to może być grzybica i poradziła żeby okolice intymne córki i moje brodawki ( przed karmieniem trzeba piersi umyć) smarować maścią dostępną bez recepty - clotrimazolum. Pomogło. Córce pomogło niemal od razu, mnie jedna pierś już wogóle nie boli druga jeszcze trochę doskwiera ale zakładam nakładkę do karmienia lovi i jest bezboleśnie. Spróbuj może też Ci pomoże - na pewno nie zaszkodzi.

Dzięki wielki, spróbuję z tym clotrimazolum, a zmywałaś przed karmieniem? Pewnie nie?

Witam,
Jeżeli dziecko dobrze przybiera na wadze, to znaczy, że się najada. Technikę przystawiania, ssania dobrze by było ocenić na żywo, ale zakładam, że skoro położna mówiła, że dobrze, to jest prawidłowo. O wędzidełko można zapytać na wizycie u pediatry, można też samemu zajrzeć pod język - wędzidełko to taki pionowy fałd błony, który normalnie jest widoczny w głębi jamy ustnej pod językiem. Przy skróconym wędzidełku ten fałd dochodzi aż do czubka języka powodując jego mniejszą ruchomość. Niektóre dzieci przez to nadrabiają siłą ssania i może to powodować ból. Są też dzieci, które po prostu wytwarzają bardzo mocną próżnię w jamie ustnej podczas ssania i to powoduje ból. Czasem matka ma tzw. blednięcie brodawek, czyli takie zaburzenia naczynioruchowe, że w czasie ssania (ale nie tylko, to może być też reakcja na zimno czy podniecenie seksualne) naczynia się nagle obkurczają, brodawka blednie i mocno boli. Tu pomaga chronienie piersi przed zimnem, ciepły okład i uruchamianie wypływu mleka przed karmieniem. Czasem taki ból jest spowodowany zakażeniem - może być grzybicze, może być gronkowcowe. Ja bym jednak polecała zanim się zastosuje jakikolwiek lek, nawet miejscowy, pokazanie tych piersi ginekologowi, położnej, czy doradcy laktacyjnemu. Żeby leki stosować ze wskazań, a nie “na ślepo”

Tak myłam piersi przed karmieniem. Smarowałam dwa razy dziennie.
Odnosząc się do wypowiedzi Ekspertki: moje piersi oglądała położna i wg niej były zdrowe choć był taki czas że skóra na brodawkach była napięta i świecąca co mogłoby świadczyć o zakażeniu. Z pomocy doradcy laktacyjnego skorzystałam w szpitalu (cztery dni w szpitalu - doradca dostępny był 24 godziny na dobę) i ten także potwierdził że nie mam problemu z przystawieniem do piersi i że dziecko ssie prawidłowo (jedynie przy nawale pokarmu, który miał miejsce w szpitalu był problem z przystawianiem ale po opróżnieniu piersi z nadmiaru mleka dziecko ssało prawidłowo). Pediatra oglądał dziecko tydzień po narodzinach i też nie stwierdził żadnych nieprawidłowości. Każdy z ww. wymienionych mówił że ból minie jak brodawki się zahartują ale ja czułam że to nie jest “zdrowy ból”. Trafiłam na stronę LOVI i znalazłam informację o zakażeniu powodującym ból. Skontaktowałam się z położną i ta podpowiedziała Clotrimazolum. Pomogło a już byłam bliska odstawienia małej od piersi wogóle bo ból był momentami nie do wytrzymania, a ja jestem raczej odporna na ból…

Czytałam na ból takie domowe sposoby prysznic z chłodniejszą wodą lub wkładać liście kapusty rozbite łagodzą obrzmienie.
Lecz jeśli to grzybica to tylko leki wyleczą.

Byłam u ginekologa - twierdzi, że to nie grzybica. Ból jest spowodowany tym, że dziecko ma mocne ssanie i być może się przyzwyczaję. Super rada, jak widać nie pomógł mi wcale. Ale powiedział też żebym spróbowała dzień-dwa smarować tym clotrimazolem - może pomoże, ale uważa, że nie będzie żadnego efektu.
Byłam też u położnej - twierdzi również, że to nie grzybica, a zła technika przystawiania tzn. że dziecko chwyta brodawkę za płytko. Próbowała ze mną pomóc dziecku chwycić głębiej, ale nie wychodziło. Co poradziła? Żebym próbowała dalej… i najważniejsze jest chwycenie brodawki, to wszystko minie. Świetnie, tylko skoro położnej się nie udało to jak mam sobie poradzić sama? Synek nie chce otwierać szeroko buzi, poza tym ciągle wkłada rączki do buzi, macha nimi i mimo że próbuję to nie wychodzi mi:( Dla mnie to jest nierealne, coraz bardziej mnie to załamuje:( Dlaczego inne dzieci mogą dobrze chwytać albo inne matki mogą dobrze przystawić a nam nie wychodzi!!!
Z wędzidełkiem wg położnej jest ok.
aga_sla z tymi świecącymi brodawkami to też mi się wydaje momentami, że właśnie troszkę się świecą i w niektórych miejscach mają taki fioletowawy kolor.

Anna poczekaj aż mały szeroko dziób otworzy i wpakuj mu całą brodawkę. Mnie też na początku bolało. Najważniejsze to szeroko otwarta buzia dziecka. Dasz radę.