Co zrobić jak maluch (3miesiące) oczekuje ciągłej mojej uwagi. Nie mogę nic zrobić. A przecież też muszę jeść porządne i zdrowe obiady, aby mieć mleko do jej karmienia. Czym ją zająć, jak sobie poradzić. Książczki zajmują ją na 5minut. A na macie nie lubi leżeć.
A może karuzela nad łóżeczko coś zdziala
Próbowałam niestety za bardzo ją obsorbuje. Pomagała w pierwszych tygodniach aplikacja z dzwiękami, ale do czasu.
Jeśli już chwyta to proponuję kupić obala lub jakąś inną leciutką zabawkę którą można łatwo obracać w rączkach.
Ja kupiłam sobie troche czasu kupując Coreczce karuzelke nad lozeczko i leżaczek-bujaczek (oczywiscie na razie korzystamy tylko z funkcji lezenia). Lezaczek zanosze do kuchni i spokojnie sobie pichce obiad, a Malutka patrzy na mnie i sie cieszy, bo jej opowiadam co robie i przyglada sie temu z zaciekawieniem. Polecam, bo moja Corcia tez caly czas musiała miec mnie w zasiegu wzroku.
P.S. Moja pociecha rowniez ma 3 miesiace.
Moja córka ma prawie 4, leżaczek wystarczy nam na maks 20 minut, ale jeśli potrzebuje więcej czasu to orzenoszę ja do łóżeczka turystycznego, tam również ma pałąk z zabawkami. Dzieci potezebują zmiany miejsca. Co kilkanaście minut połóż ją na płasko np, daj inną zabawję, na chwilę na plecki- maluch potrzebuje urozmaicenia. Może gryzak na trochę ją zabawi
Karuzela na pewno, jakaś lekka, miękka zabawka do rączki. Pałąki z zabawkami, czy mata edukacyjna. Maluchy potrzebują zmiany, czasami wystarczy zmienić sufit takiemu maluchowi i już zainteresowany
Chyba to taki czas mój za dwa tygodnie skończy trzy miesiące i też od kilku dni potrzebuję mojej obecności wcześniej całe dnie mógł patrzeć na książeczki i karuzele a teraz tylko na mame. Płaczę a wystarczy że się nachylę nad łóżeczkiem i się śmieję.
Jeśli dziecko jest w łóżeczku to polecam karuzelę Jeśli chcesz coś zrobić to tak jak napisala Agnieszka: leżaczek-bujaczek i różne zabawki do łapki. Ja tak kupuję sobie czas na zrobienie obiad, posprzątanie kuchni/łazienki czy ukladanie puzzli. Oczywiście to nie znaczy, że dziecko wsadzasz w bujaczek i masz spokój. Trzeba się do niego odwracać co chwilę, coś mowić, pobawić się głosem, porobić miny itd
No i dziecko nie wysiedzi tak dlużej niż 15-20 minut
Potem musi być zmiana
Mi też pomaga mata lub kołdra na podłodze i położenie córy na brzuchu. Jednorazowo przy dobrych wiatrach daje mi to ok. 10-15 minut
Co do karuzeli na łóżeczko, Pierw wieszam córce bez melodii- ma czas na zabawę w ciszy, niech rusza nóżkami i rączkami. Leży i obserwuje. Kiedy widzę, że się już napatrzyła to uruchamiam pozytywkę i zabawa znowu trwa
U mnie sprawdził sie bujaczek albo lozeczko i karuzela A jak nie to polecam chusty do noszenia dzieci.
Ada, wspomniałaś że córka nie lubi leżeć na macie. Ja czasami siadam obok niej i albo zabawiam jednà ręką albo po prostu jestem i jest spokojna. W tym czasie możesz jeść, obierać coś, składać pranie. Dziecko potrzebuje naszej bliskości i uwagi, ale możemy w tym czasie robić tez inne rzeczy - grunt to się zorganizować
Mama_gratki - dokładnie tak jak napisałaś Ja często młodą kładę na macie (na brzuchu albo na plecach), jedną ręką ruszam jej zabawkami, a drugą ręką jem, albo czytam ksiązkę, albo skrolluję FB
Czasami jak to sobie uświadomię to zaraz mam myśl, że gdyby ktoś to zobaczył to powiedziałby, że jestem niedobrą matką
Pcheła- jesteś mądrą i zorganizowaną matką. Ja początkowo z córązawsze na tej macie i pełna uwag, ale w pewnym momencie się spostrzegliśmy że po pierwsze: przyzwyczajam ją że zawsze jestem i że zawsze jest w centrum uwagi. Jak się przyzwyczai do zabawy ze mną to miże srac się niesamodzielna czyli nie będzie chciała/potrafiła zająć się sobą. Po trzecie: spowalnianie jej rozwój bo podaje zabawkę, wkładam smoczek itd. Dziecko ma mieć swobodę i samo sięgać po zabawki - to jej czas na naukę. Od tamtej pory przeorganizowałam czas wolny i obie mamy chwilę na oddech wierszyki czytam często gdy ją przebieram - staram się zagospodarować każdy moment
Mama_gratki - dokładnie tak samo niedawno pomyślałam:) Przecież ona nie musi mieć mnie non stop obok siebie I teraz już z nią na macie rzadko kiedy jestem - ważne, abym miała ją w zasięgu wzroku
Tak samo coraz częściej kładę ją do łóżeczka z karuzelą, aby mieć chwilę aby coś ogarnąć
pcheła - mądre podejście ;)) ano każda matka uczy się metodą prób i błędów ;))) dobrze ze jesteśmy tutaj to sobie tak na zmianę coś podpowiadamy ;)))
u mnie zawsze bujaczek w ostateczności dawał radę bo mała była zawsze przy mnie gdy coś robiłam …karuzela w łóżeczku tylko na chwilę działała gdyż moja żadna w łóżeczku leżeć niestety nie chciała…nie wiem czy to ograniczenie je przerażało czy coś innego, nie mam pojęcia…każda zabawka działała tylko na chwilę…a bujak akurat im przypasował. potem jak zdobyły siłę i powodowały że się bujał przy każdym mocniejszym ruchu to już miały frajdę ;))))
u nas króluje mata i pozycja na brzuszku, ale kiedyś nie przeszkadzało córce jak mnie nie widziała, a słyszała, jednak teraz musi mnieć dostęp do mamy wszystkimi zmysłami więc u nas mata wędruje. Karuzela jest nadal hitem, mimo, że mamy już obniżone łóżeczko.
U nas idealnie sprawdzał się leżaczek-bujaczek z wibracjami. Młodego miałam zawsze koło siebie i jak zaczynał marudzić, to nogą bujałam leżaczek. Poza tym obserwował zabaweczki zawieszone nad nim, No i cały czas mówiłam do niego. Kurcze jak tak czytam wasze posty, to myślę teraz że mój synek był bardzo spokojnym maluszkiem, pomijając kolki.
Mam i mate i bujaczek i karuzele … W bujaczek i na macie potrafi poleżeć z 15-20 min ( dla mnie to duuuuzo ) karuzela hm góra 10 min … Ciezkie są poczatki i nie każdy rozumie . Moja znajoma na córkę miesiąc starsza i od początku leży bez problemu w łóżeczku , bujsczku czy na łóżku rodziców … Karuzela zajmuje ja nawet do godziny tylko się cieszyć . Ja momentami myślałam o chuście ale zrezygnowałam bo można w ten sposób jeszcze bardziej dzieciątko przyzwyczaić do noszenia . . Ja staram się coraz częściej zostawiać synka na chwilę samego i dopóki nie zacznie się złościć to nie zbliżam się … Liczę na to że z czasem to minie a teraz się cieszę że go mam że jest zdrowy i szczerze? Mogłabym całymi dniami patrzeć na niego pod warunkiem że nie płacze a i takie dni się trafiają …
zabawki które szeleszczą podczas zabawy zajmują najbardziej mojego szkraba. Jeśli idę do kuchni czy łazienki robić cokolwiek czy obiad, czy sprzątać to biorę młodego w bujaczku ze sobą, spokojnie na 20-30 min jest ok. Później robię wszystko na wariackich papierach i nie raz kończy się to płaczem że za długo a ja nie mogę na już zakończyć czynności. Nie oczekujmy że dziecko też dłużej zajmie się sobą, po ok pół h już będzie domagać się bliskości