Choroba bostońska

Choroba bostońska, zwana też ze względu na umiejscowienie wysypki zespołem dłoni, stóp i ust, to często występująca choroba wirusowa atakująca szczególnie najmłodszych. Zdarza się, że jest postrachem rodziców dzieci w żłobkach i przedszkolach. Czy słusznie? Dowiedz się więcej.

My właśnie przechodzimy tą chorobę. Zaczęło się od temperatury 38,6 utrzymującej się, następnie angina i dopiero kolejnego dnia krosty. Na anginę dostaliśmy antybiotyk, a na bostońską jest antywirusowe neosine i fiolet do smarowanie - koszmar, młody fioletowy, ja też. Właśnie się cytryną nacieram :confused:

Mamuśka, na ogólnym temacie się pytałam Ciebie o objawy ;)) ale znalazłam tutaj. Jak mąż wrócił z dzieckiem z przedszkola i powiedział mi że panuje wirus bostoński to na początku myślałam, że robi sobie ze mnie żarty. Paskudny wirus dla dziecka, zwłaszcza jeśli te ropne wypryski pojawiają się w buzi :confused:

Przechodziłam ta chorobę w zeszłym roku w grudniu:( MAsakra! To jak ospa wietrzna tylko na stopach i dłoniach, swędzi nieziemsko i nie ma na nią leku niestety:( Pamiętam, że na to straszne swędzenie nie pomagało nic, nie spałam 2 doby i wyłam z bólu, moja rodzina cierpiała bo w domu musiało być chłodno bo te bąbelki strasznie swędziały. Nie działało nic, w akcie desperacji sięgnęłam po balsam na cellulit taki chłodzący i on jako jedyny mi pomógł bo to cudowne wtedy chlodzenie pomogło mi spokojnie spać i przetrwać tą paskudna chorobę :frowning:

Nigdy nie spotkałam się wcześniej z takim określeniem i taka nazwa choroby a mam już 14 letniego synka ale warto przeczytać artykuł polecam zawsze może kiedyś ta wiedza być przydatna

no to ja moge sie wypowiedziec , bo mój partner jakis czas temu obudził sie z kropkami ( kolor skóry ) …zaczeło go to swedziec , drapał sie i nastepnego dnia kropki byly na stopach i pod stopami …pomiedzy palcami i na kolanach …poszedł do lekarza i wlasciwie dostał antybiotyk ktory i tak nie pomoże - tak powiedział lekarz …samo miało zniknac w ciagu 2 tyg i tak było …powolutku , powolutku znikało , antybiotyk jedynie złagodził i juz tak nie swedziało …na ustach nie miał nic …jedynie na stopach , dłoniach ,łokciach i kolanach .
w artykule napisane jest , ze goraczka rowniez wystepuje ale w jego przypadku nie była nawet lekko podwyższona.
Bardzo wazne , zeby tego nie drapac bo mozemy doprowadzic do zakazenia bakteryjnego.

jesli chodzi o małe dzieci to też trzeba pamietac o pilnowaniu rączek dziecka zeby nie korcilo …najlepiej zalozyc skarpetki albo rekawiczki na czas choroby.

Słyszałam tą nazwę. Aczkolwiek ja nie spotkałam się z tą chorobą. Może miałam ja w dzieciństwie, może rówieśnicy mieli, ale mi o tym fakcie nic nie wiadomo… Jednak że dobrze wiedzieć, że coś takiego istnieje i jak się choroba ta objawia.

Ja pierwszy raz slysze o czyms takim , dobrze ze powstal taki watek . dziękujemy za rady moniki :slight_smile:
zawsze lepiej cos wiedzieć na ten temat

Tak mojej koleżanki synek właśni przechodzi przez to samo i strasznie się biedactwo męczy a ma już to jakieś 2,5 tygodnia i ciągle dużo jest tych kropek na jego ciele. Nie wiem czy jest to zaraźliwe ale w jego przedszkolu 4 osoby na to chorują i jak na razie byli zwolnieni z przedszkola . A musze jej zapytać jak wygląda sytuacja w przedszkolu czy ktoś jeszcze zachorował

Wygląda na to,ze mój maż to ma… ale jutro idzie z tym do lekarza! boję sie panicznie o moją dwumiesięczna córeczkę!!!

Madziu badz dobrej mysli, staraj sie mozliwie odseparowac coreczke od meza, glowa do gory!

Mąż ma tą chorobę bostońską! :frowning: przenosi się to drogą kropelkową i jak tu teraz uniknąć choroby małej? mam nadzieję,ze ja się nie zarażę,bo już w ogóle nie wiem co bym miała wtedy zrobić… :frowning:
Dzięki Aniu! teraz wszystko zupełnie na mojej głowie… nikt przy małej nie pomoże :frowning:

Madziu trzymaj się i dużo,dużo zdrówka dla Wszystkich oczywiście.Mam nadzieję,że mała się nie zarazi.
Wiele słyszałam o tej chorobie i naprawdę musi być ona bardzo uciążliwa dla dzieci.

Madziu trzymaj się, mam nadzieję, że ty i córeczka się nie zarazicie.

U nas mały przyniósł z przedszkola ale nikt w domu nie złapał od niego więc można uniknąć tego, a przecież przytulaliśmy się, bawiliśmy. Jedyny problem to był u nas fiolet - wszystko brudne:/ ale wesoło ogólnie było, mały pociesznie wyglądał taki wysmarowany:)

Mamuśka,ja mam też w domu gencjanę,a jakim roztworem małego smarowaliście??? bo może tego użyję… myślisz,że to trochę pomogło??
Beatko,dziękuję :*

Gencjana a fiolet to chyba to samo, tylko fiolet się potocznie mówi. Spokojnie możesz tym smarować. Wiem, że koleżance coś do smarowania innego zapisali jakąś maść chyba ale fiolet to taka stara podstawowa metoda.

A swoją drogą to aż dziwne, że mąż to złapał, bo ja się wtedy pytałam i mi doktorka powiedziała, że dorośli raczej tego nie łapią, to masz męża “szczęściarza”, że go chwyciło.

Mamuśka,nie pytaj nawet
! w zeszłym roku złapał różyczkę… :stuck_out_tongue:
Więc to jakaś ogólna masakra! ale tak sie mówi,to fakt! tak samo się mówi niby,ze świnkę ma się raz w życiu,a ja miałam trzy!!1 więc to takie gadanie,a jednak jak widać-trafia się :smiley:

Te choroby chyba obecnie tak mutują, że świnka sprzed lat śwince dzisiejszej nie równa. Ja coś słyszałam, że jak się miało świnkę jednostronną, to można później przechodzić na drugiej stronie ale trzeci raz to już faktycznie przesada. Tylko współczuć.
A mąż no cóż, nie wiem ile ma lat ale może chłop młody duchem i lgną do niego takie dziecięce choroby;)

No nie wiem czy z ta bostonka jest tak ze glownie dzieci, bo ja znam dwie dorosle osoby ktore rowniez to mialy i czuly sie fatalnie. Czasem ponoc po bostonce schodza paznokcie, to dopiero okropne.