Chodziki - czy naprawdę to potrzebne?

Mały ma 11 miesięcy i zaraz pewnie postawi pierwszy kroczek. Sam zaczął wstawać i chodzić przy meblach bez zachęcania i pomocy. W dodatku słyszałam że chodziki za wcześnie użyte mogą źle wpływać na bioderka. Więc wole nie używać

Chodziki - od wielu lat używane przez mamy. Okazuje się, że mają same negatywy, zaburzają naukę chodzenia i krzywią nóżki. Mamy czy używacie chodzików? Ja używałam kilka dni ale kupiłam jeździk, który w przeciwieństwie do chodzików wspomaga naukę chodzenia i nie powoduje wad u maleństwa.

Ja jestem zdania ze chodzik jest niepotrzebny , biorac pod uwage opinie otropedów i rehabilitantow tym bardziej jestem na nie. Niestety wiele mam “tlumaczy sie” ze kupily chodzik dla dziecka a tak na prawde jest to pewna alternatywa “wolnych rąk” - dziecko do chodzika i mama ma wiecej czasu .Uwazam ze wszystko jest dla ludzi i robienie pewnych rzeczy z glową nie zaszkodzi ale mało kto wklada dziecko do chodzika np na 10-15 minut dziennie. Do tego jak w chodziku nauczyc sie upadac ? Tak tego trzeba sie nauczyc a urzadzenie to to uniemozliwia. Zatem pozostawmy rozwoj naszych dzieci swojemu biegowi, niech zaczna chodzic kiedy beda na to gotowe :slight_smile:

U nas był chodzik.Używany w kryzysowych sytuacjach,ale nie po to żeby przyspieszyć u dziecka proces chodzenia

Ja nie kupuje.Uwazam,że jest nie potrzebny.Córka sama się nauczy chodzić.Ma za to pchaczyk,pożyczony od koleżanki.jej córka przy nim zaczynała chodzić,Fajna rzecz :slight_smile:

To naprawde zbędny gadżet, który zrobi więcej krzywdy niz pozytku. Mam wrażenie, że rodzcie kupują go z lenistwa i wygody, żeby nie musieć zajmować się dzieckiem. Wsadzaja go do takiego chodzika i maja z głowy, a szkoda. Bo taki maluch który nie umie siedzieć, a co dopiero wstać ma nieprzystosowany kręgosłup do pozycji chodzikowej i można mu zrobic spora krzywdę.

mysle ze nie, kazde dziecko jest inne. ja nie bede kupowala chodzika nie mam nic przeciwko ale wole aby mala stanela na nózki kiedy bedzie gotowa, sama bez jakiegos “przymuszania”

Witam,
Chodziki są przez specjalistów odradzane. Korzystanie z niego może zaburzać rozwój zmysłu propriocepcji czyli tego odpowiadającego za wyczucie w przestrzeni i informującego mózg o położeniu ciała. Jeśli chodzi o kwestie wpływania na bioderka nie wypowiem się, bo to nie moja dziedzina.

Zdecydowanie bardziej polecam pchacze. To fajne zabawki wspierające naukę chodzenia. Dziecko zaczyna przejmować kontrolę nad pchanym przedmiotem, może nadawać mu kierunek, wyczuwać odległość aby nie uderzyć np. w ścianę, uczy się wyhamować, czy ułożyć ciało odpowiednio aby przepchnąć zabawkę z jednego punktu do drugiego, także dzięki niej rozwija m.in. orientacje w przestrzeni i propriocepcje, o której pisałam wyżej.

Chodziki odradzam, pchacze polecam :slight_smile:

Pozdrawiam serdecznie,
Marta Cholewińska-Dacka

Moja corcia uwielbiala swojego pchacza. Chodzikom jestem zdecydowanie przeciwna.

Dziękuję pani Marto, utwierdziłam się w przekonaniu że lepiej wybrać pchacz :slight_smile:

My dostaliśmy chodzik w prezencie ( nie chciałam aby synek miał z nim do czynienia) ale skoro już jest to wkładam go czasami na chwilę żeby pobiegał, ale nie jestem zadowolona i jestem bardziej przychylna pchaczowi, który nie robi takiej krzywdy jak chodzik :confused:

rowniez porada bardzo sie przyda:) bo wlasnie tesciowie kazali nam wybrac chodzik ale wiem ze nie sa polecane, kupimy pchacz w takim razie :slight_smile:

Cieszę się, że w końcu konkretna porada lekarza mnie utwierdziła w unikaniu chodzika. Dziękuje Pani doktor :wink: Więc zaczynam szukać pchacza, akurat na roczek małemu się dostanie

No dziękuję:-) ja miałam chwile wachania a teraz jestem już na 100% pewna że zamiast chodzika będzie pchacz

Ja nie kupuję dla mojego synka chodzika jest bardzo szkodliwy. Moja kuzynka jest rehabilitantką i mówiła mi jaki ma negatywny wpływ na rozwój dziecka. Duzo dzieci przychodzi na rehabilitację z kręgosłupami, mają źle zrośnięte stópki ponieważ w chodziku dzieci chodzą na paluszkach j

ja nie jestem za chodzikiem zresztą mała miała dysplazję prawego stawu biodrowego więc nawet nie wchodził w grę za to ortopeda mówił że warto kupić jeździk pchacz i tak zrobiliśmy małej przypadł bardzo do gustu

My chodzika nie planujemy.

a nasza Emi miała i chodzik i pchacz. Młodsza tylko pchacz i zaczęła szybciej chodzić niż starsza.

My również jesteśmy przeciwnikami chodzika. Teściowie chcieli kupić go małej w prezencie, twierdząc, że przecież ich dzieci miały i nic się nie działo… Na szczęście odpuścili.
Dzieci moich znajomych, które korzystają z chodzików nie chcą raczkować. A raczkowanie jest przecież bardzo ważnym etapem rozwoju każdego malucha…
Nasza córeczka raczkuje od dwóch tygodni. Sama staje przy łóżku i meblach. Sprawia jej to mnóstwo radości. A my nie mamy problemu z porozbijanymi i porysowanymi od chodzika meblami. Moim zdaniem chodziki powinny powoli przejść do lamusa:) Nadeszła pora jeździków i raczkujących smyków:)

chodzika nawet nie miałam w myślach . Rodzina robiła mi wyrzuty , że jak to , żeby dziecka nie uczyć chodzić ??? Zasadę miałam prosta : zacznie chodzić jak będzie na to gotowy. I tak dzień przed 1 urodzinami doczekałam się . Uważałam , że chodzik tylko będzie krzywił kręgosłup i nogi i za milion dolarów nie zgodziłabym się wsadzić tam syna , aby wisiał.Ile ja się nasłuchałam , że robię dziecku krzywde nie pozwalając , a jednak intuicja mnie nie zawiodła.