Chodzenie w chodziku

Każde dziecko ma swoje tempo rozwoju i w swoim czasie, gdy jego układ kosto-mięśniowo-szkieletowo-więzadłowy będzie na to gotowy nauczy się samo chodzić. Zupełnie nie ma potrzeby tego przyspieszać, tym bardziej, że tylko możemy zaszkodzić.

Uważam że nie powinno się używać chodzikow. Jestem temu bardzo przeciwna. Myślę że to nie jest zdrowe dla dzieciątka

My to wiemy, ale w sklepach jest duży dostęp i wybór wśród chodzików, także dobrze żeby dziadkowie czy chrzestni nie kupowali (oczywiście w dobrej wierze) takich prezentów. Czasami trzeba ich po prostu uświadomić.

U mnie tak jak gdzieś pisałam jak tylko pojawiał się temat chodzików od razu mówiłam co o nich wiem.
Emmkao zgadzam się trzeba uświadamiać bo jak ktoś kupi to nie potrzebnie wyda pieniądze na coś czego nie używamy.

Kika oczywiście, że w rozwój nie powinno się ingerować. Dziecko samo wie na co jest gotowe i dopóki nie będzie to nie zacznie chodzić siedzieć czy raczkować.

W ogóle jak się okazuje, że jakaś zabawka jest szkodliwa dla dziecka to od razu wycofują ją z obiegu, nie rozumiem dla czego tego samego nie zrobili z chodzikamii…

Tez nigdy nie uzywalam chodzikow i na pewno jie bede…za duzo slyszalam zlych opini…czasem ktis wklada dla wygody i ze dziecko szybciej nauczy sie chodzic…no ale to każdego indywidualna sprawa.

magnolijam20, widocznie nie każdy twierdzi, że chodziki są złe, albo po prostu ktoś ma w tym jakiś swój interes, że one wciąż są na rynku dostępne.

Ludzie też nie czytają, nie szukają informacji w sieci, uważają, że skoro mi nic się nie dzieje a mama wkładała mnie do chodzika to chodzik wcale nie jest taki zły.

zdecydowanie lepszym rozwiązaniem są tzw. pchacze. Trzeba tu tylko zadbać, aby powierzchnia była niezbyt śliska. Znam niestety osobiście przypadek dziecka, które korzystało z chodzika i rozwój nie postępował naturalnie, tzn dziecko zamiast dobrze wykształcić sobie nawyk siedzenia i równowagi wolało “chodzić” w chodziku, bo mogło więcej zwiedzać, lepiej podziwiać świat i nagle stało się mobilne - niestety stawy były zupełnie nieprzystosowane do tego by chodzić, a przy tym dziecko przyjmowało nienaturalną pozycję i w efekcie nabawiło się deformacji stawów. Przez długi czas musiało potem korzystać z rehabilitacji z uwagi na “zawijanie” nóżek.

magnolijam, jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze…
Córa dość późno zaczęła chodzić, bo mając 14 miesięcy, ale nie przyszło mi nawet na myśl, żeby kupić jej chodzik. Najpierw nie mogłam się doczekać aż zacznie chodzić, a potem męczyło mnie już to bieganie :slight_smile: podobnie jak Kasia z góry zapowiedziałam, że nie uznajemy chodzików, by nikt nie próbował zrobić takiego prezentu. Pchacze natomiast jak najbardziej polecam, moja córa uwielbiała go i do tej pory się nim bawi.

My mamy takiego pchacza. Syn ma prawie 3 latka i czasem wrzuca jeszcze sobie piłki i inne rzeczy do pchacza, a i córcia 10 miesięcy interesuje się póki co tą stroną pchacza. :slight_smile:

1

Mam i to jest dobra alternatywa dla wszelkiego rodzajów chodzików, oczywiście też pchacza powinno się zacząć używać jak dziecko już chodzi. Natomiast wiadomo, że to rodzic kontroluje to w jaki sposób dziecko zabawki używa, więc nie widzę też przeszkód, żeby mieć pchacz wcześniej. Bo dla wielu dzieci ta właśnie strona z zabawkami jest o wiele bardziej interesująca niż samo pchanie tego urządzenia.

U mnie też tak to się odbywało, córka wolała bawić się stroną z zabawkami, a pchacza zrobiła sobie z krzesła ;). Miała krótki etap używania go w “normalny” sposób, ale dość szybko się nim znudziła.

Ja osobiście nie jestem zwolennikiem chodzika,po rozmowie z pedriatrą, który z własnego doswiadczenia mówił że wielu rodziców zbyt szybko i na siłę wkłada dziecko do takowych, wtedy dziecko może mieć problemy z bioderkami i prawidłowym utrzymaniem postawy. Sama kupiłam córce jedynie jeździk pchacz w formie auta, z którego korzystała jak już sama stawała i robiła pierwsze kroczki. Chodzik działał trochę asekuracyjnie i motywacyjnie. Teraz córka ma 2,5roku i nadal lubi swoje autko.

Alutka ja gdzieś w innym wątku już pisałam, że my jeździka pozbyliśmy się dopiero w ubiegły weekend, cichaczem żeby synek nie widział, bo już z niego zdecydowanie wyrósł. A dodam, że ma 3,4 l :slight_smile:

U mojej córci też się zapowiada, że szybko z niego nie zrezygnuje, sama nim jeździ, albo wozi misie i lalki :slight_smile:

Sam chodzik nie jest dobry ponieważ Maluch stawia kroki na paluszkach a nie na całych stopach, chodzi nie uczy prawidłowego wzorca chodu, kręgosłup naszego maluszka jest obciążony, dziecko nie uczy się ważnego dla rozwoju upadków, uczy się że zawsze w razie czego coś je podtrzymuje.
Sam pchacz jest dobra alternatywa ale mimo wszystko wg mnie te pierwsze kroki powinnyimo wszystko odbywać się bez pomocy najmniejszych wspomagaczy. Ważne jest żeby dziecko samo zaczęło chodzić a jak mamy już pchacz w domu to przecież można spokojnie zachęcić dziecko najpierw zabawkami a nie odrazu ustawić dziecko do chodzenia. Mój młody pchacz dalej traktuje jako zabawkę z przodu ale nie powiem trochę z nim też pobiegał po mieszkaniu. :slight_smile: z tym że jak już sam chodził. Pchacz y nas zagościł na roczek a mały w tym czasie już sam chodził.
Samochodzik to też y nas hit. Młody kilka razy dziennie robi rajd po mieszkaniu.

Nie wkładam dziecka do chodzika, uważam, że jest on szkodliwy dla wykształcania się mięśni dziecka. Wiele dzieci moich koleżanek miało wady postawy i krzywo stawiały nóżki.

Mimo, że mam córę, to auto (jezdzik) jest jej ulubioną zabawką :slight_smile: W ogóle uwielbia jedzić samochodem i pewnie stąd ta miłość do jezdzika. Chodzika nie mieliśmy i nie będziemy mieć na pewno.

Szczerze odradzam chodziki. Jestem zdania ze wiecej z nich krzywd niz pozytku. Dziecko nie cwiczy miesni, miesnie nie pracuja i potem beda sie rozleniwiac. Jak wiadomo nieuzywane zanikaja. :slight_smile: dziecko w chodziku obciaza swoje sliczne stopki i przyzwyczaja do nieprawidlowej postawy…