Bóle krzyżowe w trakcie porodu

Cześć! Czy któraś z was w trakcie porodu miała bóle krzyżowe? Dla mnie to było traumatyczne przeżycie. 20 godzin porodu naturalnego, który zakończył się cesarką. Właściwie miałam same bóle krzyżowe, które w ogóle się nie kończyły. Oczywiście w szpitalu nie chciano mi podać ZZO, tylko opiaty, które na ten ból nic nie pomagają. Szczerze mówiąc nie wiem czy zdecyduję się na kolejne dziecko, ponieważ boję się że sytuacja się powtórzy. Na szkole rodzenia nikt nie mówił o bólach krzyżowych, więc nawet nie wiedziałam co mnie czeka i jak mogę sobie pomóc. Czy miałyście podobnie? Czy są jakieś sposoby aby uśmierzyć ten ból?

Ja miałam bóle krzyżowe… okropnie to wspominam ale ja jak poprosiłam to dostałam znieczulenie i potem już że tak powiem było rewelacyjnie. Dlaczego Tobie odmówili znieczulenia zoo? Myślę że nie ma żadnego sposobu żeby było lżej… bóle krzyżowe to najgorsze bóle.

Ja takie bóle miałam pod koniec ciazy wiadomo na pewno były słabsze niż te przy porodzie ale pamiętam że jak złapał to ciazko było się ruszyć.

Najpierw mnie zwodzili, żeby poczekać jeszcze trochę, a później okazało się że musi być cesarka. Słyszałam, że często zwodzą pacjentki, ponieważ nie ma anestezjologa i nie ma kto podać znieczulenia.

Oj u mnie nie było takiej sytuacji. przez całą ciążę nie doświadczyłam i podczas porodu również. U mnie w ogóle nikt nie mówił o znieczuleniu, natomiast ja byłam tak pochłonięta samym porodem, że kompletnie wyleciała mi taka ewentualność z głowy.

Ja miałam skurcze krzyżowe jest lekarstwo na bóle krzyżowe A mianowicie masaż jest formą uzmiezania bólu tzn dostaje się tens na plecy który masuje i ból znika. Co prawda ja jestem przyzwyczajona do bólu kręgosłupa więc te krzyżowe skurcze w zasadzie tylko przeszkadzały w skupieniu dla mnie to znane było więc w zasadzie tylko przy skupieniu się przeszkadzały pomarudzilam że mam krzyżowe skurcze i przeszkadza mi to w odróżnieniu tych od skurczy normalnych i dostałam tens i jak zaczęło się masowanie tak krzyżowe znikły A jaki masaż miałam ustawilam sobie masowanie na Full i było przyjemnie

B. Stelmaszynska ja przy pierwszym porodzie również miałam 13 godzin skurczy i bóli krzyżowych. Wspominam to tragicznie, też ciężko było mi zdecydować się na drugie dziecko (mąż namawiał mnie 3 lata), między moimi dziećmi jest 5,5 roku różnicy.
Ale muszę Cię pocieszyć Kochana, że nie każdy poród musi być tak bolesny. Z reguły kolejny poród jest lżejszy i krótszy.
Ja drugi poród miałam cudowny. O 4 w nocy rozbolał mnie kręgosłup, zlekceważyłam to i nadal spałam, bo myślałam że dzień wcześniej za bardzo się przeforsowałam. O 10 rano poczułam jakieś delikatne skurcze, myślałam że to te przygotowujące, bo naprawdę były delikatne. Poszłam pod prysznic, pochodziłam, ale one były regularne co 10, później co 7 minut. Wyruszyliśmy z mężem do szpitala, jadąc byłam przekonana, że urodzę dopiero wieczorem, bo bólu praktycznie nie czułam. Na miejscu byliśmy o 11, wypełniłam dokumenty, lekarz sprawdził rozwarcie i już było 8,5 cm :smiley: Szybko na wózek i na porodówkę i o 11.55 już urodziłam bez znieczulenia, bez niczego, zdrowego chłopca :slight_smile:
Więc nie martw się Kochana, ja jestem pewna, że drugi poród będziesz miała znacznie łatwiejszy :slight_smile:

Ja również miałam skurcze krzyżowe i też mnie meczyly strasznie bo az krzyczalam z bolu bo nie moglam wytrzymac, ale znieczulenia nie dostałam, ale też go nie chciałam. Polecam też masaż wykonany przez męża/partnera za pomocą aromatycznej oliwki - choć trochę odpręża - mąż uczył się go w szkole rodzenia pod okiem fizjoterapeutki tylko, ze ja niestety zapomniałam oliwke zabrać a tak na “sucho” to już nieco gorzej ale jeszcze w ciąży nieraz mogłam się w ten sposób zrelaksować jak mąż wymasowal :slight_smile: . A to co mi naprawdę pomogło to ciepła kąpiel w wannie, skurcze dużo słabiej odczuwalne i już nie krzyczalam i zrobilo mi sie pelne rozwarcie tylko do wanny nie można iść odrazu . U mnie w okolicy jest tylko jeden szpital z wanną wszystkie pozostałe mają prysznice i tylko ze względu na tą wannę wybrałabym po raz kolejny ten sam szpital.

Nie miałam podczas porodu, ale w trakcie ciąży dopadały mnie bóle kręgosłupa. To było okropne! Bo odbijało siw na całym funkcjonowaniu, powodowało bezsenność itd.

Mi pomagały własnie ciepła kąpiel albo przylozenie cieplutkiego termoforu, to fajnie rozluzniało i dawało naprawdę znaczną ulgę no i masaż też, ale to juz rzadziej praktykowałam, bo mąż nie zawsze miał mozliwosc pomóc. Mysle, ze jesli w trakcie porodu wystąpią takie skurcze to te techniki też mogą pomóc.

Ja miałam przy pierwszym porodzie bóle krzyżowe , ból okropny . Mało co na te bóle pomaga próbowałam nawet gazu ale powodował u mnie odruch wymiotny zamiast uśmierzac ból . Ale ulgę przynosiło masowanie pleców ruchami okrężnymi .
Pamiętaj że każdy poród jest inny , mój drugi obyl się bez krzyżowych i mimo że pierwszy trwał długo to drugi 2h od podłączenia kroplówki i miałam dziecko przy sobie . Nie ma co się zniechęcać podobno drugi poród jest łatwiejszy :wink:

Ja miałam skurcze krzyżowe, ale nie wiedziałam że to one. Gdy ich dostałam poszłam do lekarza (leżałam w szpitalu) i lekarz powiedział mi że taki urok ciąży nie powiedział że to są skurcze, coś tam bolało le było do zniesienia, to było ok 19 na drugi dzień rano podpieli ktg i okazało się że nie pokazuje skurczy. Bolało coraz mocniej i częściej a wszyscy ciągle mi mówili że to nie są skurcze. O 14 z nerwów się rozplakalam bo martwiłam się że coś się dzieje ale z nerwów odeszły mi wody i zaczęło się :slight_smile:

Nie wspominam ich aż tak źle lecz gdybym wiedziała że to to była bym spokojniejsza :slight_smile:

Rodzilam przy tych bólach bez znieczulenia i jakoś mi to nie przeszkadzało i szczerze nawet nie przyszło mi do głowy aby poprosić o to

Klaudia bo skurcze krzyżowe nie zapisują się na ktg :slight_smile:
Położna mi mówiła że niestety ale te skurcze też nie za dużo pomagają przy porodzie.

Aisa teraz już to wiem szkoda że nikt mi o tym nie powiedział wcześniej, mniej bym się stresowala a tak jednak nerwy były

Klaudia ja też na początku nie rozpoznałam i zasnęłam z tymi bólami, ale rano jak już było regularnie i bardzo boleśnie to stwierdziłam, że to muszą być skurcze, ale o ich istnieniu dowiedziałam się tu na forum, bo jak się kogoś pytałam o opis skurczy np. w szkole rodzenia to mi opisywał te normalne więc ja byłam już potem byłam spokojniejsza bo wiedziałam co się dzieje tym bardziej, że byłam 5 dni po terminie

Tak jak napisała wczesniej agnieszka.sz, ciepła kąpiel, albo termofor świetnie rozluźnia. W szkole rodzenia mówili że podczas porodu pomaga gorący prysznic połączony z masażem siedząc na takim stołku porodowym, ale nie wyeliminuje on całkowicie bólu, jedynie je przyćmi.
Przy drugim dziecku jeżeli wszystko rozwija się prawidłowo to prawie zawsze jest lżej. Tak przynajmniej uważa moja mama która urodziła nas trójkę. Mnie teraz dość często łapie ból kręgosłupa i pomagam sobie takim gorącym prysznicem oraz gorącym termoforkiem leżąc w łóżku i mi pomaga, jest zdecydowanie lżej, tyle że ja jeszcze nie rodziłam więc nie wypowiem się na temat ulgi podczas porodu z doświadczenia. Oby nie było tak źle.

Agnieszka, dokładnie mi też każdy opisywał to w inny sposób, później jak zaczęłam mieć regularne sama na to wpadłam ale nikt nie powiedział tego wprost, a powinni!

Klaudia no powinni i niepotrzebnie biedna się stresowałaś, nie wiem dlaczego lekarze czy położne nie informują o możliwości takich skurczy, może zdarzają się rzadziej, ale to nie znaczy, że ta kwestia ma być pominięta bo jednak się zdarzają!

A mnie położna powiedziała że to skurcze krzyżowe i w zasadzie że one nie są pomocne przy porodzie i że masowanie pomaga jedynie na nie prócz znieczulenia. A że ja nie chciałam to dostałam tens masażer na plecy

Gdy się zaczęły poszłam do lekarza dostałam odpowiedź “taki urok ciąży musi boleć” położne dochodziły od ktg “to nie skurcze” a boleć bolało to każda z nas zaczęła by się martwić

Klaudia to trochę słabo z ich strony bo to powinno wzbudzić zainteresowanie w sensie I powinni zawolac lekarza