Baby blues a depresja poporodowa

U nas było sporo dzieci dlatego się zdecydowaliśmy a wesele się nie zwróciło w całości

To tyle dobrze. Bo wielu osobom się nie zwraca… Zależy jeszcze jakie są prezenty…

U nas dzieci było niech policzę sześcioro, ale stwierdziłam, że szkoda mi kasy na te wszystkie nowinki. Ledwo co dom urządziliśmy, kredyt mamy, więc chcieliśmy rozsądnie podejść do tematu. Wesele się zwróciło.
Sukni też nie udało się sprzedać :frowning:

Wesele na ponad 100 osób dokładnie 9 lat temu się odbyło.Teraz już bym takiego dużego nie zrobiła,ale wtedy o takim marzyłam.Kasa tylko w połowie się zwróciła.A sukienka zbiera tylko kurz w szafie.

Ale jak bym miała wypożyczyć sukienkę, a kupić to bym kupiła, bo cenowo jest niewiele taniej…

U nas tez się zwrocilo z nadwyżka:) ale my pisaliśmy w zaproszeniach ze na prezes chcemy pieniążki i wino i wszyscy tak dawali:)

U nas było 10 dzieciaczków jeśli dobrze pamietam napewno nie mniej niż 10. My tez pisaliśmy ze nie chcemy prezentów tylko pieniążki i tak w większości było :slight_smile: Zamarancza ja właśnie kupiłam suknie bo tak jak mówisz różnica w cenie była nieduża co prawda kurzy się jak Wasze suknie ale nie żałuje :slight_smile:

My nie pisaliśmy ze nie chcemy prezentów, a i tak dostslismy tylko koc, wagę kuchenną, sztućce i co najbardziej cieszy od męża siostry komplety kieliszków wszystkiego po 6 szt. Tylko do wody jest 5 dzięki mojemu mężowi, kazalam kupić mu 12 :slight_smile:
Za to zamiast kwiatów poprosiliśmy o książki

Ale super Mama. A nie powtórzyły Wam się? Lubię czytać zwłaszcza kryminały :smiley:

A ja bym 2 raz znow zrobila tak wielkie wesele :smiley: byl mega tlum, ale naprawde na wlasnym weselu wybawilam sie jak malo kiedy…no i niezle sie napilam hahahaha :d Wyszlam z zalozenia ze moja impreza i bedzie sie bawila a nie udawala:D Ale ponoc nie bylo po mnie widac wiec nie jest zle hihi :smiley:
A ja suknie wypozyczalam, tylko dlatego ze kupno nowej to byl koszt prawie 7tys, a za wypozyczenie polowa wiec i tak bardzo duzo. Ale byla tak piekna ze mamie powiedzialam ze bank obrabuje a ja bede miala :smiley:

Ja się tańczy i sporo je to alkohol szybciej wyparowuje i człowiek się tak mocno nie upija, gorzej jak siedzimy i chlejemy to jest kaplica…
Mnie to czeka, ale nie wiem, czy zrobię wesele, bo nie ma kasy :frowning:

oj Zamarancza ja mialam niezle w na bani :smiley: Nawet nie pamietalam o 12 w nocy tanca ze swiecami hahahah dopiero po zdjeciach zoabzcylam ze taki byl :smiley:

Ja tez bym drugi raz zrobila:D świetnie sie bawiliśmy i wszyscy nam mówili ze wyglądamy jakbyśmy codziennie slub brali zero stresu:D ja to pic czasu nie miałam nawet:D ale nie lubię być pijana wiec zawsze z umiarem;)
Zamarancza my tylko czesc pieniążków zbieraliśmy a orkiestra lokal i fotograf z kopert placilismy…bo rodzice niestety nic nam nie dołożyli

Cyrkonia nam tez mowili ze nie bylo po nas stresu widac itd…a tak naprawde mialam niezle w gatkach hahahaha :smiley: A dzien przed nad toaleta sleczalam ze stresu, goscie z Katowic przyjechali, wszyscy przy stole siedzieli…a ja mialam stol w lazience :smiley: A w dzien to takie motyle w brzuchu jakbym znow mature pisala, albo egzaminy na studiach hahaha

No to też Cyrkonia jakiś pomysł, aby płacić niektóre usługi po weselu… Ale wiesz nigdy nie wiesz ile dostaniesz z kopert i później może być klops, bo kasy brak…

Zamarancza niby tak…ale każdy raczej daje tak żeby chociaz pokryć siebie za lokal wiec zazwyczaj się udaje;) jeszcze nie słyszałam żeby komus tak braklo…no chyba ze jakies mega wypasione miejsca i ceny…
Ja miałam takie motyle jak mąż po mnie przyjechał i schodzilam po schodach do niego w sukni:D jakbym go poznala dopiero:D a tak to zero stresu:)

Jak ja schodziłam po schodach to mąż tak na mnie patrzył, że do dziś mam ciarki na.samo wspomnienie,
Ogólnie też byliśmy bez stresu, kamerzysta zadowolony z tego bo nie musiał kombinować z nagraniem. A przy ołtarzu czułam się tak jakby nikogo nie było oprócz nas.

To jeden z najpiękniejszych momentów. Zobaczyć twarz mężczyzny jak widzi nas takie odstawione po raz pierwszy. Niektórzy nawet płaczą.

Mój nie płakał ale takiego co nie widziałam jeszcze

Mój też nie płakał, ale był przejęty bardzo, a jak mnie zobaczył w sukni to powiedział… nie nic nie powiedział tylko się patrzył z uśmieszkiem :wink: . Ja byłam spokojna bo zwykle nie reaguje jakoś bardzo emocjonalnie.