Aniball = łatwiejszy poród?

nunkus w którym tyg jestes? bo zastanawiam się od kiedy pić herbatke z liści malin, :slight_smile: Mam długaśną szyjkę 4,1 cm a jestem w 36+2. Z mężem instalacja balona idzie zdecydwanie lepiej, wczoraj 21 cm :stuck_out_tongue:

W 40 :slight_smile: Na poniedziałek mam termin porodu. Tej herbaty też się bałam pić ale dwa tygodnie temu zaczęłam z wiesiołkiem tak samo - od dwóch tygodni łykam. Nie wiem na ile to pomoże bo wydaje mi się, że takie suplementy i herbatki żeby podziałały to muszą być stosowane dłuższy czas ale dla spokoju sumienia i efektu placebo łykam i popijam :slight_smile: Jak kupowałam herbatę (czyt. zamawiałam bo u nas na prowincji to takich rzeczy nie ma) to farmaceutka zaleciła pić jedną dziennie nie więcej ale dodała też, że nie wiedziała o tej herbatce i jej działaniu i “poczytała w internecie” hue hue ja chyba cały internet przeczytałam odnośnie ciąży więc piję 2 dziennie i jak widać porodu u mnie nie wywołała:) Można zapytać się ewentualnie w większej aptece odnośnie stosowania albo położnej.

Mi położna, z którą będę rodziła zleciła pić taki napar: 3-5 cm świeżego imbiru, 10 goździków, 1 łyżka cynamonu, 3 łyżki werbeny zalać 1 litrem wody i gotować przed 15 minut . Przelać do termosu i pić codziennie litr takiego naparu. Zalecenie jak byłam w 39 tc + 3 dni. Jeśli nie przekręciłam to na zmiękczenie szyjki macicy. Sprawdzałam później w internecie to ktoś podawał podobny przepis na przyspieszenie porodu.

Ja pije dwa razy dziennie od jakiegoś tygodnia a wiesiołka jakieś dwa tygodnie. Dziś byłam na wizycie, mała waży już 3200 i ma obwód główki 33 cm. Szykuje się ciężki poród, bo lekarz mnie zbadał i powiedział, że mogę mieć problem żeby urodzić naturalnie ze względu na wąska miednice, ale to w szpitalu przed porodem powinni jeszcze zmierzyć. No nic poczekamy zobaczymy a tymczasem muszę wdrożyć system 5razy S, bo też mam termin na poniedziałek :slight_smile:

Oj jak ja bym chciała żeby mój miał taką główeczkę…
Działajcie działajcie dziewczyny :slight_smile: Już bliżej niż dalej :slight_smile: Ja wczoraj znów 31cm ale przypłacone krwią. Następne ćwiczenia w sobotę dopiero bo w piątek mam wizytę u lekarza a moja biedna wielmożna wygląda trochę jakby wojnę przeżyła :smiley: Muszę jej dać czas na dojście do siebie żeby się lekarka nie wystraszyła :wink:

Kamilaaa-0, w jakiej postaci masz ten wiesiołek? Tabletki doustne, czy płynny?

Kamila nie lubię jak lekarze mówią ze kobieta nie da rady. Każda da radę tylko musi mieć dobre wsparcie do tego (pomijam jakieś komplikacje w trakcie oczywiście ) ale generalnie przecież jestesmy do tego stworzone , No nie ?:wink:
J.Lapa lubię takie mikstury, juz sobie zapisałam.
Ja mam taka od kumpeli :
Szklanka soku morelowego
Szklanka wina musującego
3lyzki oleju rycynowego
3lyzeczki olejku migdałowego
3krople olejku werbenowego lub wiesiolkowego
Wino musujące moze troche przerażać ale kumpela Piła to będąc juz w szpitalu (podobno po wieczornym obchodzie ) a w nocy urodziła. Muszę spytać mojej położnej czy o tym słyszała

Wiesiołka biorę rano i po południu doustnie po dwie kapsułki a na noc aplikuje dwie dowcipnie :wink:
Elcia no dokładnie tak sobie powiedział, a ja teraz zmartwienie, nie dość że z balonikiem mi nie idzie to jeszcze ta miednica. No ale cóż trzeba będzie zagryźć zęby i ruszyć na porodowkę, a co ma być to będzie oby tylko z dzieckiem było wszytko ok, bo to dla mnie najważniejsze.
Co do tej mikstury to tylko o olejku rycynowym słyszałam że niby działa, to i taka kombinacja zapewne też podziała :stuck_out_tongue:

Cześć dziewczyny :slight_smile: od jakiegoś czasu obserwuję wątek o Aniball, bo sama stałam się posiadaczką balonika. Termin mam na 17 września, ćwiczę z aniball od 25.08. Nie robię tego codziennie, bo np omijam weekendy, kiedy mąż jest cały czas w domu. Jakoś dla mnie jest to zbyt intymna kwestia i wolę, żeby nie widział jak ćwiczę :stuck_out_tongue: o baloniku tylko wie, że istnieje i że robię postępy. Co do moich wyników i sposobu w jaki ćwiczę, to od początku wygląda to tak, że siadam na łóżku z podpartymi plecami i ustawiam sobie lusterko (za pierwszym razem włożyłam balonik zbyt głęboko i w ogóle tego nie czułam, a dziwiłam się, że za nic nie jestem w stanie go z siebie wywalić ;p ) i w nim kontroluję położenie balonika. Balonik wprowadzam nie napompowany, tylko na zakręconym zaworku od powietrza. Potem pompuję odrobinę i ćwiczę zaciskanie i rozluznianie mięśni, tak jak to opisano w instrukcji. Później staram się rozluźnić na tyle, żeby sam wyleciał. I tak kolejne razy wprowadzam, pompuję trochę bardziej i czekam aż wypadnie starając się tylko rozluźnić. Właściwie od początku mam tak, że on mi wypada sam, szczególnie na małych objętościach, więc przytrzymuję go, żeby działo się to powoli. Przy pierwszym ćwiczeniu udało mi się osiągnąc juz 22 cm, ale robiłam to własnie tak ostrożnie, zupełnie nie czując dyskomfortu, dzisiejszy wynik to 28 cm, ale okupione już małym krwawieniem, gdzieś mnie otarło, nie zauważyłam wyraźnego pęknięcia. I tak nie było to przyjemne :confused:
Co do dezynfekcji balonika, bo gdzieś mi to wpadło w oczy, to nie bójcie się stosowac octeniseptu bezposrednio na krocze. To jest preparat na skórę i błony śluzowe i nawet przy zabiegach przez pochwę ginekolodzy psikają nim bardzo obficie “do środka” na samą szyjkę macicy, więc jest zupełnie bezpieczny. Mnie zawsze tylko trochę piecze po użyciu, ale nigdy nie podrażnił. Przed każdym ćwiczeniem psikam octenisept na balonik i na krocze, a po myję aniball ciepłą wodą i zostawiam do wyschnięcia, tak jak napisali w instrukcji.
Teraz mam plan utrzymać wynik 28 cm przez kilka dni, żeby mieć przy nim trochę mniejszy dyskomfort, potem chcę “dopompować” do 30 cm, ale chyba boję się tę granicę przekraczać :wink:
Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko

Owszem octenisept można stosować bezpośrednio na krocze, błony śluzowe itp, ale nie zapominajmy że jest to środek który działa nie tylko na złe bakterie ale też na te dobre które w tych okolicach być powinny. Jak się tam trochę dostanie do środka to nic się nie dzieje, wiadomo, ale regularne wprowadzanie mokrego od octeniseptu balonika może moim zdaniem troszkę tę florę zaburzyć, więc wolę wytrzeć. Ale jak najbardziej ogólnie bać się nie trzeba bo to bezpieczny środek :slight_smile:

Cześć dziewczyny,

czytam Was od jakiegoś czasu i również jestem posiadaczką balonika. Dajecie ogromną motywacje i nadzieje, że poród nie będzie aż tak dramatycznym :slight_smile: przeżyciem.
Ćwiczę od 5 dni a TP mam na 23 września. Jak narazie osiągnęłam 22 cm ale pojawiło się troche krwi.
Niby jak mam balonik w środku i pompuje to nie boli i nie czuje dyskomfortu. Ból pojawia się przy wypychaniu. Staram sie rozluźnić i nie przeć ale widocznie słabo jestem rozciągnięta.
No nic pozostają ćwiczenia :slight_smile:

Powodzenia :slight_smile:
Mój syn na dzień dzisiejszy ma 35cm główkę według usg. Do terminu mam 2 tygodnie. Do tej pory balonik udało mi się do 31cm napompować. Idę dziś intensywnie ćwiczyć bo miałam dwa dni przerwy…

Hej. Mnie tydzień czasu zajęło zanim nauczylam się instalować i ćwiczyć jak trzeba. Wczoraj pierwszy raz z pomocą męża tak zainstalowałam ze nie wyskakiwal i udało się go wypchnac. Gorzej z obwodem bo nigdy nie wiem ile napompowalam także narazie max 21,5 .

elcia_aa sprawdź sobie o ile zwiększa się średnica balonika przy 1 ściśnięciu pompką i z jaką średnicą wkładasz balonik. Dzięki temu będziesz wiedziała mniej więcej w trakcie ćwiczeń o ile zwiększasz średnicę. Ja tak robię i ułatwia mi to ćwiczenia. Np. jak wkładasz balonik o średnicy 18 cm i 1 ściśnięcie zwiększa średnicę np. o 1 cm (podejrzewam, że każda pomka może inaczej mieć) to wiesz, że po 3 ściśnięciach masz ok. 21 cm średnicy.

Ja sobie liczę ściśnięcia i notuję obok obwodów i wtedy wiem ile ściśnięć daje jaki mniej więcej obwód:) ale pompka jest nieregularna, już nie raz miałam tak, że obwód był nieco mniejszy lub większy niż się spodziewałam. Zależy jak się uciśnie :slight_smile:

To prawda, do póki nie wyjmiesz i nie zmierzysz to nie wiesz do ilu cm napompowalas.
Ja wczoraj wróciłam do balonika i znowu polała się krew, najpierw 19 cm, później 21 cm no o przy 22 cm już coś tam się otarło. Dziś przerwa, niech się zagoi i w niedzielę znów spróbuję. Zmieniłam pozycje na w kucyki i ta pozycja jest najbardziej odpowiednia dla mnie, mam nadzieję że uda mi się w niej urodzić. We wtorek, czyli dzień po terminie, idę już do szpitala, tam mają dokładnie zmierzyć otwór miednicowy i dziecko i będzie wiadomo czy poród SN jest możliwy, tylko lekarz powiedział, że jak przyjadę to już zostanę i będą pomału zachęcać mała do wyjścia. Wolałabym żeby poród zaczął się samoistnie, no ale zobaczymy. Balonik biorę ze sobą :stuck_out_tongue:

Kamilaaa-0 Jak w szpitalu co CI powiedzieli? Daj znac jak Ci tam idzie ćwiczenie :slight_smile:
ja dzisiaj 22,3 wydusiłam, ale kurde ciężkie to :wink: mam nadzieję, że się opłaci, zobaczymy jak wieczorem.

Ja dziś 24,2 ale słabo bo znowu troche krwi sie pojawiło.
Jak sobie myśle, że 30 cm to zalecana wielkość to mam obawy…

Marina85 nie martw się. Ja też miałam krwawienia przy 24 cm. Ćwiczę czwarty tydzień (5 dni po terminie porodu obecnie). Teraz mam 30 cm bez krwawienia. Zaczynam zawsze od mniejszego obwodu, żeby trochę porozciągać to i owo i za drugim lub trzecim razem staram się osiągać lepszy obwód. Z czasem jest coraz łatwiej ;).

J.lapa czyli wypychasz kilka razy wieczorem balonik ?