u mnie syn był wymagający i dalej jest. Co do córki teraz no bywa ciężko , ale to pierwsze dni razem więc uczymy się siebie. Najgorsze jest dla mnie karmienie bo ja tylko to robię całymi dniami . U nas to trwa i trwa, ledwo skończę karmić zaraz pobudka i od nowa zabawa godzinna
Mazia 1 dokładnie ja tak miałam przy synkach zwłaszcza tym drugim młodszym on noj stop chciał cycka jak było mu źle , do spania, do picia i do jedzenia, ledwo przestałam go karmić to znów zaczęłam i tak w kółko. Gdzie bym nie była to każdy mówił do mnie " a ty znów karmisz?" I faktycznie tak było co naprawdę czasem brakowało mi sił i aż się boje co to teraz będzie a poród już niedługo i mimo to 3 dziecko jakiś strach jest największy, nie wiem dlaczego.
akk na pewno CC planowana jest lepsza niż jak się zaczyna poród naturalny i z jakiś przyczyn ten poród musi odbyć się przez cięcie, więc tu masz rację. Najważniejsze żeby wszystko poszło szybko i sprawnie i dzieciątko było zdrowe i mamusia;)
Maziula u mnei tak było zmłodsza córką;( ale ona nie miała przyrostów wagi wiec ja jej nawet za bardzo nie odstawiałam;( pamietam jak w szpitalu jeszcze byłysmy nie wiem która to była doba ale jak od 15 weszła na cyca to do 2 w nocy;/
Loo panie Aniss to ja bym już zwariowała, ale da takie maluchy. Teraz nie mam czasu na to,ale na butli wcale szybka też nie jest. Ja tylko siedzę karmię, zmieniam pieluchy i ubranka bo ulewa sporo no i usypiam . Mało mam czasu dla pozostałej dwójki i to mnie boli ,ale nie daje rady młoda narazie zajmuje większość mojego dnia i nocy
Mazią jest malutka i tego potrzebuje z czasem to się wszystko wyrówna ;) zobaczysz za niedługo będzie całą 3 szaleć że będziesz myślała tylko o chwili kiedy pójdą na drzemkę;) hehe
Ja też często myślę o tym braku czasu dla starszej córki i ubolewam. Jest mi smutno gdy ona mnie prosi o coś a ja tylko przy bracie coś robię .
Xxyyzz mam to samo teraz , ale ja nie mam kompletnie czasu dla starszakow wiecznie wisze karmiąc lub noszę by uspokoić . Ciężko jest bo boli mnie to jak dzieci zaraz lecą do ojca bo wiedzą,że i tak się nimi nie zajmę jest to dla mnie mega przykre, ale z drugiej strony cieszę się,że jest z nami przez miesiąc i mogą chociaż z nim się pobawić czy wyjść na spacer
No niestety to jest taki czas, że maluszek wymaga więcej uwagi.. Ale to minie, trzeba jakoś starszakowi wytlumaczyc;). Ja się staram nadrabiać jak mała śpi, albo np książki czytamy wszyscy razem, jakoś trzeba spiąć ten grafik;).
Pierwsze trzy miesiące na pewno są bardzo wymagające, ale czy najgorsze? Niekoniecznie. Trzeba się pogodzić z tym, że dziecko będzie nas potrzebowało przez większość nocy i dnia, ale laptop lub telefon pod ręka, jakiś dobry film i można przetrwać. Jak pogodziłam się z tym i wrzuciłam na luz, zrobiło mi się dużo lżej.
I niestety nie jest się w stanie poświęcić tyle czasu pozostałym dzieciom i partnerowi. Na szczęście dzieci szybko rosną i to etap przejściowy.
właśnie mi pani w przedszkolu powiedziała, że całe szczęście , że te dzieci rosną i to mija :D
no te początki są ciężkie, ale też ten czas szybko leci
Mam nadzieję że dzieciaczki nam nie będą miały tego za złe i przyjdzie. Nieglduo taki czas że im też będziemy mogły poświęcać wiele uwagi :)
Lea , obrałam taką samą metodę, wrzucić na luz i powtarzanie że coś szybko minie np jak placze i płacze ,ale w końcu przestanie:)
A tez ma zapalenie oczu i trze i trze, krople ciut pomagają, ale za chiny nie idzie jej oczu otworzyć i tam kropli wlać.
Ojej, współczuję. Kiedy maluszkowi coś dolega, to zawsze tego stresu jest dużo więcej. Mam nadzieję, że kropkę zadziałają i zapalenie szybko minie. Nawet jak jest ciężko wkropić, to może jakaś mała ilość leku trafia do oczka.
A takie powtarzanie, że wszystko co złe w końcu minie i mi bardzo pomaga, kiedy emocje biorą górę.
Ja mam na razie tylko Kacpra woec nie wiem jak to jest jak Maluszek na pokładzie i starszak który szuka uwagii. Ale domyślam sie ze łatwo nie jest bo Noworodek wymaga dużo uwagii. Często pojawiają się problemy brzuskowe do tego. Ciągle KP. Itp. Ale mimo wszystko to piękny czas.
Ja może jestem jakaś bez duszna ale jak dziecko płacze to oczywiście staram się pomóc jak tylko mogę ale jeżeli płacze bo coś chce to jakoś bez emocji to wszystko mi przychodzi gdzie np babcia czy tata zaraz na rączki i strasznie żałują
Kargaw, ja mam podobne podejście i zauważyłam, że jak reaguję stoickim spokojem to marudzenie szybko mija;).. Młoda widzi, że za wiele nie ugra więc tez odpuszcza;)))
Jako Mamy najczęściej jesteśmy w stanie swterdzic czy dziecko płacze bo coś się stało czy to właśnie płacz ma zasadzie wymuszenia. Przynajmniej tak mi się na tem moment wydaje.
Z mojej perspektywy 1 dziecka i poprzedniego życia tak na luzie powiem- tak, są. Ale też miło wspomonam
Pewnie, to jest niepowtarzalny czas. Dzieciątko już nigdy nie będzie takie malutkie.
A co do reakcji na płacz to też staram się podchodzić do tego na spokojnie. Ani nie panikować ani się nie denerwować, bo nic z tych rzeczy nie pomaga. Panika nie ma sensu, bo w 99% mimo, że dziecko płacze to nie dzieje się nic groźnego. Najwyżej coś go boli lub mu doskwiera i warto mu pomóc emanując spokojem i poczuciem bezpieczeństwa. Nerwy też nic nie dadzą. Ciężko jest po paru godzinach marudzenia nie poddać się irytacji, ale takie emocje tylko pogorszą samopoczucie dziecka a to przecież nie jego wina, że tak reaguje. To jest jego sposób komunikacji, innego jeszcze nie zna. To nasza rola w zrozumieniu tego, zaakceptowaniu i ukojeniu trudnych emocji.