10 sposobów na udane Święta z maluchem

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Być może pierwsze w życiu Waszego dziecka. Chcecie, by były najpiękniejsze. Za oknem biało, dom pachnie świeżością, choinką i pierniczkami, w tle sączą się dźwięki kolęd, a dziecko, wesoło gaworząc, bawi się nowym misiem na kolanach u babci. Życie jednak to nie reklama w telewizji. Podpowiadamy, co zrobić, by święta z maluchem należały do udanych.

Odniosę się do artykułu.

  1. Bezpieczeństwo to podstawa. Przy mobilnym już dziecku szklane bombki odpadają a choinka najlepiej jeżeli byłaby przywiązana, by pociągnieta nie spadła na dziecko. Obrus czy serweta to rzecz fajna ale lepiej z tego zrezygnować na rzecz np. bieżnika. Świeczki z dala od zasięgu rączek.
    Dziękuję za info o gwiaździe betlejemskiej; )
  2. Nasza Wigilia będzie lekkostrawna i szykowana pod synka, więc menu jest ok; )
  3. W zeszłym roku na święta lecieliśmy - synek się rozchorował i całą wizytę przespał - lepiej zrezygnować; )
  4. Zdecydowanie “objazdówka” nie jest niczym dobrym dla nierozumiejącego sytuacji dziecka.
  5. Nowe twarze wiążą się z niepokojem, strachem a dla każdego rodzica priorytetem są spokojne Święta; )
  6. Warto kolację zorganizować pod maluszka - i mama będzie spokojna i dziecko.
  7. Ach prezenty… Jeżeli rodzic wie, że rodzina szuka prezentów warto zasugerować coś potrzebnego i samemu również zrobić potrzebny prezent; )
  8. U Nas będzie Gwiazdor - był i jest tradycją i nie wyobrażam sobie prezentów bez jego wizyty; )
  9. My zabieramy ukochane bajki, książeczki i autka; )
  10. Dystans to podstawa; )

Również życzę spokojnych Świąt!: )

Samantka ale o podrozowaniu to nie jest regula, jedne dzieci lubia inne nie. Moje dziewczyny przetrwaly lot 6 godznny i nic im nie bylo, to ze Twoj synek sie rozchorowal nie znaczy ze kazde dziecko tak ma. Nie warto zniechecac innych do podrozowania z dzieckiem. My mamy rowniez objazdowke, 2 wigilie i to rowniez moim dzieciom nie zaszkodzi, podrozuja samochodem na codzien, a to czy to wigilia czy nie, nie robi im roznicy.
Moim jedynym strachem jest choinka, nie wiem jeszcze gdzie ja postawimy, bo oprocz bombek jest przeciez ryzyko zjadania igiel, a sztucznej nie chce;)

Ja w tym roku jeszcze ubiorę choinkę w bombki szklane ale już za rok będą ozdoby ze słomki lub papieru. Fajnym pomysłem jest też udekorowanie choinki słodyczami lub piernikami. Nie będę pewnie nigdzie wyjeżdżać ponieważ chciałabym przynajmniej w święta się wyspać i pobyć we troje razem. Ja pewnie przygotuję pyszny obiad, jeżeli nie będzie dużego mrozu pójdziemy na wspólny spacer i zrobimy kilka fajnych zdjęć. Dostałam też zaproszenie na fajną imprezę z mikołajem ale przemyślałam to i stwierdziłam że mój synek jest za mały żeby chodzić na takie spotkania biorąc pod uwagę jeszcze że będzie tam mnóstwo dzieci które nie zawsze są w pełni zdrowe. Prezent już kupiłam- kaszka, grzechotka i książeczka.
Pisałam wczoraj że mam sentyment do ozdób ręcznie robionych i mam nadzieję że kiedyś razem z synkiem udekorujemy choinkę ozdobami które sami zrobimy. Pamiętam że jeszcze jako dziecko lubiłam robić łańcuch na choinkę z papieru albo aniołki ze skrzydełkami.

Ania odniosłam się do artykułu, nie wiem czy go przeczytałaś…
Rozchorował się po powrocie ale klimatyzował się cały tydzień (spał), więc jeżeli to ma być pierwsza dłuższa podróż to odradzam, bo nie wiadomo jak dziecko zareaguje.
Ja sama nigdy nie lubiłam tułać się po rodzinie, więc i nie będę nigdy ciągać swojego dziecka po kilku domach jednego dnia…

W tamtym roku na święta mój maluch miał 8 miesięcy i akurat u niego był to etap raczkowania… :slight_smile: jak zobaczył choinkę to oczywiście był zachwyt a bombki … oj bombki to dla niego było coś :slight_smile: oczywiście były plastikowe , ale pamiętam jak jedna taka zdjął która była obsypana brokatem… He he cały się świecił. Ale gości też nie zapraszaliśmy zbyt wielu, żeby było spokojniej i rytm dnia był taki sam jak każdy inny. Dla niego to był dzień jak godzien + choinka…:):smiley:
O igłach szczerze powiem ze nawet nie pomyślałam , a on się nimi zbytnio nie interesował…
W tym roku będzie pomagał dziadkowi ubierać choinkę i juz się nie mogę doczekać :slight_smile:

To będą moje pierwsze święta z synkiem,już nie mogę się doczekać chociaż jeszcze nie rozumie bo ma dopiero 5 miesięcy,ale napewno będzie zainteresowany choinka zwłaszcza gdy będzie ona świeciła i będzie zainteresowany nią bo strasznie lubi światełka i na nie patrzec.Już nie mogę się doczekac,chociaż wiem że i tak nie będzie rozumiał że święta są bo jeszcze jest za malutki ale mimo wszystko cieszę się bo to moje pierwsze święta z synkiem!

u mnie pierwsze święta z dzieckim minęły jak zawsze synek miał dopiero 3 miesiące więc przespał połowę świątecznego czasu a w wigilię podczas kolacji obudził się dopiero na rybkę ale i tak dostał tylko cycusia :stuck_out_tongue: …ale za to tegoroczne święta są dla mnie stresujące już dziś , tyle jest zagrożeń dla mojego ledwo chodzącego szkraba że aż już się boję … ale jednocześnie czuję że to będą piękne święta z maluszkiem :slight_smile:

No ja teraz będę spędzać swięta z prawie 5 miesięcznym synkiem! Nie mogę się doczekać…w planach mam uszycie mu kocyka minky :slight_smile: i maskotki :slight_smile: Tak by miał coś od serca :slight_smile: A jesli chodzi o potrawy to będzie mieć swoje papki.

Co do bezpieczeństwa i artykułu Lovi… to jak najbardziej… jesli dziecko nie chodzi a wstaje o własnych siłach podtrzymując się powiedzmy szafek itp. Taka moja osobista prośba… kochane mamy miejcie oczy dookoła głowy. Nie odwracajcie się nawet na sekundę… jeśli macie na oku raczkujące dziecko i macie do wyboru kojec to dajcie dziecko do tego kojca.

Ja miałam taka przygodę ,że miałam 9 miesięcy. Nie chodziłam… raczkowałam i uczyłam się stawać. Moja mama zrobiła herbatę i widziała ,że sobie raczkuję w przedpokoju…a jest do kuchni kawałek jednak drogi… odwróciła się na sekundę by coś sięgnąć i pach! Rozległ się MÓJ krzyk… Wstałam przytrzymałam się stoliczka i ściągnęłam na siebie świeżo zalaną herbatę. Moja mam do dnia dzisiejszego obwinia się za ten incydent. Ja oczywiście jej nie obwiniam. No ale jako mały dzieciaczek ledwo przeżyłam. Dawali mi 40% na przeżycie. Gdyby nie moje serduszko ,które było silne… to by mnie nie było. Teraz mam pamiątkę w postaci dużej blizny na dekoldzie.

Mam nadzieje ,że moja historia was skłoni do jeszcze wiekszej ostrożności.

Z tą gwiazdą betlejemską, że jest trująca nie wiedziałam. Dobrze wiedzieć na przyszłość. Szklanych Bombek już od dawna nie kupuję, z racji tego, że u nas w domu zawsze na święta przewijało się dużo dzieci. Co do dalekich podróży nas to na szczęście omija bo rodzinę mamy praktycznie na miejscu i zawsze te same osoby. Jedynie co to będziemy musieli w tym roku wcześniej zakończyć gościnę u teściów bo synek lubi być kąpany po godz. 18 a 19 zazwyczaj już smacznie śpi.

W tym roku będą to pierwsze Święta małej, będzie miała skończone 8 miesięcy, co prawda jeszcze nie raczkuje,ale kto wie jak to będzie za tydzień lub dwa. Bombki na choince oczywiście będziemy mieć plastikowe,a długich podróży nie mamy nawet w planie. Nie będziemy męczyć córeczki,umyjemy ją o tej samej godzinie i o tej samej godzinie co zawsze polożymy ją spać. Wszystko uwiecznimy na zdjęciach :slight_smile:

Samantka, wszytsko zalezy od dzieci, rodzice znaja je najlepiej i wiedza na co moga sobie pozwolc w swieta. Moje dzieci to podroznicy, wiec spokojnie dwie Wigilie dadza rade i beda sie pewnie super bawic:) O to sie nie martwie wcale, bardziej juz o choinke, lampki i inne potencjalne zrodla zagrozenia.

Moja mała to pewnie będzie w siódmym niebie jak zobaczy kolorową choinkę i do tego będą zapalone światełka :slight_smile: Nie będzie wiedziała w którą stronę się patrzeć :slight_smile:

No ja planuje czy postawic duza choinke w kacie i czyms zatarasowac, czy moze jakas malutka na kominku… ale starsza corka ma taka radoche jak jest choinka duza.

Aniami to lepiej postaw dużą choinkę w kącie i ją czymś zagrodź. My na razie będziemy mieć choinkę żywą, dużą w kącie :slight_smile:

My mamy zwyczaj, że jeden rok u moich rodziców - na miejscu, a drugi u teściów - 400km od nas i tak na zmianę.
Co do choinki to w Tesco często są do kupienia bombki plastikowe. Są w miarę normalnej cenie i wyglądają też w porządku no i się nie tłuką :slight_smile:
Co do jedzenia - ja jem wszystko mimo karmienia piersią :stuck_out_tongue:

No my mamy rodzine jedna w odleglosci 5km od nas a druga 25 wiec dwie wigilie to nie problem:)

Oj nie jest łatwo zwłaszcza z rocznym dzieciaczkiem.Moja córeczka nauczyła się chodzić i wszystko wyjmować z szafki.Trzeba chować wszystko ze stołu po od razu wszystko sprytnie jest zabierane i chowane.Nie wiem jak to będzie z choinką bo zamierzamy kupić prawdziwą;/

Mój mały też ma 8 miesięcy ale nie raczkuje, choć próby są podejmowane, jak widzi coś ciekawego to aż się rwie, żeby to dostać. Może akurat widok choinki tak go zaciekawi, że poraczkuje:) Już nie mogę doczekać się Świąt. Synek też pewnie coś popróbuje ze stołu. U nas dzieciaki uwielbiają kaszę ze śliwkami:)

A ja w tym roku zrexygnuje z choinki wlasnie ze wzgledy na prawie rocznego urwisa ktory co prawda jeszcze raczkuje ale zeby wejsc na fotel to dls niego pikus. Nie chce ryzykiwac. Poki co nastrij swiateczny jest bo przyozdobilam pokoj i kuchnie wiec jest kolorowo, swiecaco ale na bezpiecznej wysokosci. W tym roku tex prawdopodobnie za wiele jezdzic z pierwszy i drugi dzien swiat nie bedziemy wiec nawet bedzie raczej na spokojnie.