Związek coraz bardziej mnie męczy…

Dziewczyny, chciałam się z Wami czymś podzielić, może ktoś miał podobnie i zrozumie, co czuję…

Mam trochę trudną sytuację z moim partnerem. W codziennych sprawach jakoś się dogadujemy, ale coraz częściej czuję frustrację i zmęczenie. Potrafi być arogancki, krzyczeć, mówić raniące rzeczy a potem przeprasza, jakby nic się nie stało. Ja się o niego martwię, troszczę się o jego zdrowie, próbuję dbać o nas, a on… jakby w ogóle tego nie widział. Mam wrażenie, że moje uczucia są dla niego mało ważne.

Kiedy mówi coś chamskiego, coraz częściej mam w głowie myśl, że może po prostu powinnam to zakończyć. Bo ile można znosić? Ile razy można przymykać oko i udawać, że to nic?

Najgorzej jest, kiedy chodzi o moją rodzinę. Za każdym razem, gdy mówię o wyjeździe do moich rodziców albo siostry czy to na urodziny, czy zwykłą wizytę zaczynają się kłótnie. On zawsze ma jakieś „ale”, mówi, że mu się nie chce, że mam jechać sama. Mówi to z takim chłodem, że czuję, jak serce mi się zaciska. I choć próbuję tłumaczyć, prosić kończy się tak, że jadę z łzami w oczach i udaję, że wszystko jest w porządku. A we mnie w środku jest żal i smutek.

Co najgorsze do jego rodziców jeździmy często, bo mieszkają 2 km od nas. Moich rodziców dzieli od nas 30 km, a mimo to to ja się przeprowadziłam w jego strony. Moi rodzice naprawdę są dobrzy, pomocni, zawsze otwarci a on kompletnie tego nie docenia.

Zawsze, gdy coś się wydarzy, to według niego ja jestem ta zła. Nawet jeśli to on się zachowuje niewłaściwie, potrafi obrócić wszystko tak, że wychodzi na moje… A ja już nie mam siły ciągle się tłumaczyć i udowadniać, że nie zrobiłam nic złego.

Czuję się coraz bardziej niedoceniana, zmęczona i przytłoczona tym wszystkim. Czy któraś z Was miała podobnie? Jak sobie z tym poradziłyście?

3 polubienia

Ostatnio zaczęłam mu robić na złość jak on chce jechać do swoich rodziców, ja mówię, że nie pojadę, ja nie chcę żeby to tak wyglądało… zawsze też mówi że mam jechać sama , to strasznie boli… a jego tata nawet nie potrafi nas odwiedzić na urodziny zawsze znajduje jakąś wymówkę, że jest chory.

Pierwsze i podsyawowe pytanie czy rozmawialas z nim o tym ? Czy powiedzialas mu co czujesz, czego pragniesz a czego nie chcesz ? Postaw tez sprawe jasno, ze nie zawsze slowo “przepraszam” wystarcza, jesli robi sie ten sam blad jeszcze 10 razy. Samo przeproszenie to tylko slowo a tu chodzi o postawe " przepraszam ze Cie zranilem, wiecej tego nie zrobię"
Zapytaj dlaczego nie chce jezdzic z Toba do rodzicow, byc mozw kiedys uslyszal cos zlego albo nie czuje sie do konca zaakceptowany przez nich ?

2 polubienia

Trochę cię rozumiem bo miałam podobnie. Też robiłam mu na złość tak jak on mi. Kilka lat temu prawie doszło do rozwodu. Kiedy spakowałam rzeczy i byłam gotowa wyjść stwierdził jednak że nie może się to tak skończyć. Trochę przemyślał i zaczął zachowywać się inaczej ale długo z tym zeszło. Musisz porozmawiać albo zastosować drastyczne środki czyli powiedzieć mu że myślisz o rozstaniu. Po prostu niech on stwierdzi czy też tego chce czy nie. Wiem co czujesz i współczuję ci bardzo bo to nie powinno tak wyglądać. Zapytaj też czy nie ma jakiś problemów w pracy bo często jest tak że sprawy z którymi nie może sobie poradzić wyładowuje na tobie

1 polubienie

Dobrze by było jakbyście sobie na spokojnie pogadali o tym wszystkim. Czemu on nie chce jeździć do twoich rodziców i taki jest niemiły

Kiedy rozmawiam z moim chłopakiem i mówię mu, że męczę się z tym wszystkim i myślę o odejściu, on zawsze odpowiada, że mnie kocha i przeprasza. Ale ja już nie mam siły. Ile razy można znosić czyjeś chamstwo? Ile razy można dawać kolejną szansę?

1 polubienie

Rozmawiam z nim o moich rodzicach oni go naprawdę lubią. Ale on jest takim typem człowieka, który myśli tylko o sobie. Liczy się tylko to, co jego, a moje już nie

1 polubienie

Nigdy nie potrafi powiedzieć o mnie czegoś miłego przy znajomych. Zamiast tego komentuje mnie w sposób, który niby ma być żartem, ale te żarty są przykre i poniżające

1 polubienie

To trudny przypadek :frowning: Mój też często powie 3 słowa za dużo a potem przeprasza, ale już się trochję poprawił bo też różne przykre rzeczy potrafił powiedzieć

1 polubienie

Bo faceci myślą że mogą wszystko

1 polubienie

Kurczę, brzmi to naprawdę ciężko… Masz prawo czuć się zmęczona, zasługujesz na spokój i bycie docenioną. Może czas pomyśleć, co jest dobre dla Ciebie nie tylko dla niego.

1 polubienie

Może terapia dla par by coś rozjaśniła? Bo jak sami nie dajecie rady się dogadać, to czasem warto pogadać z kimś z boku zawsze lepsze to niż udawanie, że wszystko jest okej

1 polubienie

Terapia może pomóc ale pewnie on nie widzi nic w tym złego. Powiedz prosto z mostu że jego żarty cie nie śmieszą a wręcz obrażają. Nie życzysz sobie takich sytuacji bo czujesz się poniżana a nie doceniana. Ale wiesz nie ze w
Łzami w oczach tylko stanowczo. Przeprowadź z nim nie rozmowę a monolog w którym to ty mówisz co ci przeszkadza. I albo się to zmieni albo odchodzisz to że on cię kocha i przepraszam to nic nie znaczy no tu tego nie czujesz

1 polubienie

On chyba wie że tego nie zrobię… że tylko ciągle mówię że odejdę i dalej jest wszystko tak samo.

A chcesz odejść? Myślisz o tym ? To odejdź na kilka dni niech przemyśli a później wrócisz ale na swoich zasadach. Tylko jego też zapytaj dlaczego tak robi czy coś mu w tobie przeszkadza czy po prostu taki jest

1 polubienie

No dobrze ale zakladam ze nie zawsze tak bylo ? Cos was jednak polaczylo. Kiedy zaczelo sie psuc ? Kiedy zaczely sie te teksty i krzyki ? Byc moze cos go przytłacza a jak to facet- nie przyzna sie ze ma z czyms problem.

Bardzo Ci współczuję :pensive: bo ile razy można wybaczać to samo? Porozmawiaj z nim szczerze co czujesz, że jego zachowanie sprawia Ci przykrość i że oczekujesz że się zmieni a nie że tylko ciągle będzie przepraszał a jego zachowanie pozostaje bez zmian. Jakaś terapia dla par też byłaby fajnym rozwiązaniem tylko pewnie on się nie zgodzi skoro nie widzi w sobie problemu. Jeśli rozmowa nie pomoże to powiedz mu że zastanawiasz się na odejściem, może to nim wstrząśnie i spróbuję się zmienić żeby Cię zatrzymać.

Ojej mega współczuję , ale najważniejsze że zaczynasz to wszystko dostrzegać

A w jakiej jesteś sytuacji ? Pracujesz aktualnie i ile masz dzieci w jakim wieku ?
Może powinnaś z nim porozmawiać tak na bardzo poważnie. Stanowczo zakomunikować co ci nie pasuje i postawić swoje granice . Pójść na terapię może by sie udało.
Może masz możliwość pojechać sama z dziećmi na weekend albo weekend plus kilka dni do swoich rodziców bez niego. Powiedzieć że jedziesz i żeby nad sobą pomyślą. Może da mu to do myślenia i coś z tym zrobi.

Z tym akurat aktualnie tez sie borykam. Jestem coraz bardziej zmeczona i sfrustrowana i tez chetnie poznalabym zloty srodek i odpowiedz jak to zmienic…:smiling_face_with_tear: