Zwapniały krwiak podokostnowy

Witam mój synek ma właśnie zwapniały krwiaczek podokostnowy po prawej stronie główki, mieliśmy już jedną wizytę u chirurga który odrazu zapisał nas na operację usunięcia. Umówiłam maluszka jeszcze do innego lekarza na konsultację bo nie wiem czy operacja jest konieczna może wraz ze wzrostem główki owy krwiaczek nie będzie widoczny. Zastanawiam się też czy mogą wystąpić jakieś puźniejsze dolegliwości po operacji bądź po jej nie wykonaniu. Czy ktoś miał taką sytuację a może doradzi co zrobić. Pozdrawiam.

Mój syn również miał takiego krwiaka, chociaż poród był łatwy i szybki. Sam krwiak wchłonął się bardzo szybko, ale zwapnienie zostało i to dosyć spore. Nasza prowadząca neonatolog zapewniała, że do roku te zwapnienie się samo wchłonie. Szczerze mówiąc, nie wierzyłam bo syn całą główkę z jednej strony miał zniekształconą. Ale po 8 miesiącach nie ma śladu po żadnym zwapnieniu. Główka równiutka i nie ma żadnych powikłań zdrowotnych.

Ja miałam ciężki poród, dzidzia miała krwiaka jak jej głowa prawie... Dostaliśmy skierowanie do chirurga jak by po 3 tyg nie zszedł sam to mieliśmy się tam wybrać... No i tak zrobiliśmy bo krwiak się nie wchłonął... Troszkę się coś zwapniło ale już nie widać różnicy. 

Moja teściowa za to narobiła rabanu takiego że dziecka się nie nakuwa krwiaka że ma się sam wchłonąć... Bo tak lekarze w Łodzi mówią, że to przestarzała praktyka i że to niebezpieczne i bla bla bla... że po takim zabiegu nie wolno nosić dziecka. Aż sama musiałam zadzwonić do tego lekarza z którym ona rozmawiała... Powiedział że to nie jest błąd lekarski że się nakłuwa krwiaka tylko oni tego poprostu nie praktykują i można nosić dziecko po takim zabiegu...

Gdybym słuchała mądrości swojej teściowej to dziecko miało by wielkie zwapnienie ma głowie... 

 

Wraz z wiekiem powinno się wyrównać i zwapnienie nie powinno być widoczne, na pewno nic z tym nie rób bo tylko na ważysz bigosu...