Wdług mnie mama nie powinna bardziej rozbudzać dziecka, ponieważ jak zasypia to lepiej i spokojniej pije, a jak jest rozbudzone to skacze.
Oj Anna miałam dokładnie to samo w tym samym okresie, też założyłam podobny wątek. Najlepsze jest to że Pani doktor kazała nam wprowadzić butelkę w ciągu dnia żeby sprawdzić czy zawsze na butelkę będzie dobrze reagowała. Po dwóch dniach mała nie potrafiła się przyssać do piersi. Przez miesiąć jej odciągałam melko aż pewnego dnia spróbowałam przystawić i piła bez problemu;) Teraz denerwuje się na początku (musi pare razy pociągnąć żeby mleko z piersi zaczęło leciec, a ona chce już i dlatego się denerwuje). Nawet lekarka nie potrafiła powiedzieć dlaczego wcześniej nie potrafiła chwycić piersi i pociągnąć…
Moja córcia akurat jest bardzo niecierpliwa i pewnie dlatego płakała, czasem to wygląda jak walka z moją piersią. Może u Ciebie też chodzi o temperament dziecka.
E.Dylag - wczoraj było lepiej. Praktycznie obyło się bez nerwów i płaczu więc jeden dzień do przodu bez kapturków narazie.
mamula104 - no właśnie problem z zasypianiem przy karmieniu to my mamy od samego początku, i wymaga to wiele cierpliwości żeby rozbudzić naszego szkraba, tym bardziej, że po jednym przełknięciu znowu zapada w drzemkę i tak od nowa… A kiedy u Ciebie ustabilizowała się sytuacja? Bo u nas już praktycznie trwa 2 miesiące…
aga1989 - też tak sobie myślę, że może to kwestia temperamentu, no nic narazie uparcie staram się nie dawać butelki i kontrolować wagę- zobaczymy co z tego będzie.
Anna-1,
przychodzi mi do głowy wiele pomysłów: zmiana pozycji karmienia, może wypróbuj pozycję spod pachy? Albo pomasowałabym i rozgrzała piersi, żeby przygotować piersi do łatwiejszejpodaży mleka. Wiecie, że dziecko musi się najpierw nieźle napracować, by wyssać mleko z “mózgu mamy” (tak to nazywam, chodzi mi o to, że mleko już w tym wieku dziecka nie jest magazynowane w piersiach, ale wytwarza się na bieżąco).
Sprawdzenie wędzidelka-może problemy z mocnym ssaniem z piersi, a łatwiejszym i lżejszym z butelki?
Mam dwie córeczki piersiowe, i wiele przeszłyśmy w czasie mlecznej drogi, ale jedyne co na pewno mogę Ci doradzić, to nie poddawać się zbyt łatwo. KArmisz mózgiem, piersi są tylko narzędziem w rękach mózgu-miej pozytywne nastawienie i wszystkie trudności przezwyciężysz. Znam kobiety, które miały bardzo trudne początki i równie trudne końce-bo dzieci tak pokochały piers, że nie chciały się rozstać do ponad 2,5 roku, a drugie karmione do 4 r. ż:)
Anna-1 tak trzymaj, najważniejsze to przetrwać fochy dziecka, chwila buntu i młody z dnia na dzień wróci do spokojnego ssania
Anna-1 grunt to się nie załamywać, będzie dobrze trzymam za Was kciuki:)
Witam,
a czy wtedy, jak synek się złości, to nie ma bardzo szybkiego nagłego wypływu mleka? Czasem tak jest, że po rozpoczęciu ssania następuje nagły wyrzut oksytocyny i w następstwie gwałtowny wypływ pokarmu. Dziecko nie nadąża z połykaniem, leci mu taki “prysznic” do gardła i się wtedy złości. Zazwyczaj w nocy jest lepiej, bo dziecko bardziej śpiące to i wolniej ssie i ten wypływ taki gwałtowny nie jest. Pomaga odstawienie na chwilę od piersi i “wypuszczenie” tego gwałtownego wypływu np. na pieluchę tetrową i przystawienie za kilkanaście sekund z powrotem. Albo można odciągnąć pierwszą porcję mleka do momentu uzyskania tego dużego wypływu i przystawić dziecko do piersi, z której już tak nie tryska. Czasem pomagają kapturki, bo są jakby dodatkową barierą dla mleka.
Anna- w ciągu dnia przestała zasypiać przy cycusiu dopiero z miesiąc może 1,5 miesiąca temu, tak to zawsze ją budziłam podczas karmienia. W nocy muszę ją karmić na śpiocha ściągniętym pokarmem albo budzić. A w dzień i wieczorem zasypia mi przy karmieniu tylko jak jest zmęczona, bo bez cycusia nie zaśnie. Także tak jak napisałam wcześniej zdarza jej się nie zasnąć podczas karmienia, ale tylko w dzień jak jest wyspana, np. po nocce. Kochana spokojnie, dacie radę, musisz tylko pomagać, aby ładnie aktywnie jadło.
Przypomniałam sobie, że położna z poradni laktacyjnej zalecała nam ćwiczenia na ładne przełykanie i ssanie. Ale pamiętam, że bardzo rozbudzały małą. Nawet kilka minut nie spała. A potem pocieranie chusteczkami, pocieranie podbródka, lekko za uszko, smyranie.
Może spróbuj dziecko leciutko ubrać do karmienia, np. w samo body na krótki rękaw, albo jakąś koszulkę. Można też na golaska tylko w pieluszce, ale wtedy musisz okryć choćby tetrą. Tak mi doradzała położna z poradni laktacyjnej jak byłam w szpitalu po porodzie.
Mamula104-a ile miesięcy ma teraz Twój Maluszek? Ja już naprawdę z tym rozbudzaniem próbuję na wiele sposobów, a w nocy to jest już bardzo ciężko go zachęcić do ssania. I tak wisimy na piersi z pół godziny z czego jeśli przez połowę czasu ssie to jest to sukces! Z reguły bo 2 przełknięciach czasem po kilku sekundach zasypia. A czy pamiętasz jak wyglądały te ćwiczenia polecane przez położną?
Moja dopiero 6 miesięcy skończyła. Załączyłam zdjęcie z tymi ćwiczeniami w poprzednim poście. Ala załączam jeszcze raz.
W pierwszym ćwiczeniu masowałam kąciki ust. Kilka ruchów z każdej strony, nie za dużo aby nie zniechęcić dziecko.
Następnie masaż warg. Tak samo po kilka razy. Trzecie ćwiczenie to masaż dziąseł. A czwarte to delikatny masaż podniebienia. Na zdjęciu wszystko jest ładnie opisane. Ćwiczyłyśmy 3-5 razy dziennie, nie przed każdym karmieniem. Ale ćwiczenia te ją rozbudzały.
My z nocnymi karmieniami dalej mamy akcję na śpiocha. Tak jak wcześniej Tobie pisałam, albo ściągam i daję z butli, albo przystawiam na śpiocha. Wydaje mi się, że jak tak szybko zasypia w nocy, to może lepiej jej ściągnąć i podać z butli. Może nawet zrobić kilka podejść, co kilkanaście minut, aby jak najwięcej wypiła. Moja jest teraz tak przyzwyczajona do karmienia na śpiocha, że jak zapalam w nocy światło w jej pokoju, to już otwiera usta i szuka butli.
Wiem, że to wymaga cierpliwości, ale może Twoja pociecha będzie jadła tak jak moja przez sen, wcale nie rozbudzając się w nocy.
A w dzień musisz budzić, pocierać chusteczkami, może cieniej ubrać. A ile zjada z butli? I jak szybko zasypia przy butli?
Pierwsze widze takie ćwiczenia fajne… byle są skuteczne
Zawsze można spróbować, może innym też pomogą. Nam pomogły, choć wiadomo u innych efekt nie musi być taki sam jak u nas.
Mój synek też tak robił okazało sie ze jest niespokojny z powodu kolek. polecam zakupienie infacol lub sab. Synek je juz spokojnie i ogolnie jest grzeczny
Syba, Delicol też jest podobno dobry. My używamy espumisam i jest dobrze
Delicol działa na kolki,których przyczyną jest nietolerancja laktozy, bo sam nadmiaru gazów nie zredukuje.
Ja miałam z moją córką tak samo, zauważyłam że dzieje sie tak jak jest mocno głodna bo wtedy nie leci odrazu jak z butelki i ona sie denerwuje ,ale daje butelkę i je bez problemu. Może tez tak spróbuj ,ja juz przeszlam calkiem na butelki zeby jej nie męczyc
Dokłądnie tak jak pisze artan delicol jest tylko dla dzieci, które mają nietolerancję laktozy i dlatego cierpią. Na kolki, które spowodowane są z innych przyczyn on nie pomoże.
Lepiej wybrać Espumisan, Bobotic czy Sab Simplex.
co do kolek to już od niejednej mamy słyszałam o jakiś niemieckich kropelkach na kolki
że są mega skuteczne
niestety chyba tylko dostepne do zamowienia przez internet