u mnie tez do taty ida choc jak jestesmy obydwoje to zawsze do mnie chodzą,ale to dlatego ze ja jestem stale w domu i co by sie nie działo to jestem
U nas teraz trochę się zmieniło. Zależy od humoru do tej osoby biegnie czy mnie czy męża
U nas nie ma czegoś takiego, chociaż czasem córka ma takie zagrywki, że do taty mówi "idź sobie", nie chce go pocałować ani przytulić, ale to sporadycznie (chyba po prostu pod wpływem złego humoru to robi). Ale ogólnie to "tatuś, tatuś". Bardzo jest za mężem. Także ja nie jestem zazdrosna. Mąż się czasem zasmuca jak go tak córka przegania, ale jak już mu da buziaka to od razu mu przechodzi :D
U nas jest tak że coś chce żebym ja zrobiła a nie tato i odwrotnie. Ale nie nazwałbym tego zazdrością
U Nas nie ma czegoś takiego. Syn pierwsze powiedział Mama, córa też. Ale męża mojego to nie dziwi- większosć dzieci pierwsze mówi Mama, zresztą on zawsze powtarza że dzieci są ze mna cały dzień więc co się dziwić że jestem w 1 kolejności :P
Nie ma u nas zazdrości o dziecko bo to żywa istotka, która jak chce mame to widocznie potrzebuje a jak tatę to tatę jego wybór i to szanujemy ;)
U nas też nie ma zazdrości to już chyba troszkę przesada.
Dziecko należy do obojga rodziców