Zapalenie płuc u 3 tygodniowego noworodka

…nasza Malutka dostała zapalenia płuc, potrzebuję wymiany doświadczeń na tym polu, czy ktoś był w podobnej sytuacji, jak sobie poradziliście, być może paru słów otuchy, jestem na skraju załamania, tak bardzo boję się o córeczkę. Wszystko zaczęło się od tego, że trafiłyśmy pare dni po porodzie do szpitala z żółtaczką (wszystkie sale obłożone, pełno chorych dzieci). Załapałam jakieś cholerstwo i zaczęło się od bólu gardła, później katar, kaszel. Nie zbliżałam się do Małej, a pokarm odciągałam do butli, Małą przez niecały tydzień zajmował się mąż. W sobotę tydzień temu wyciągnęliśmy Małej żółte gilki(od razu skonsultowałam się z położną, ale uspokoiła, że Mała oczyszcza się po porodzie). Niedziela- suche pokasływanie, poniedziałek- wizyta u lekarza, przepisana gentomecyna do nosa, poniedziałek wieczór- mokry kaszel, wtorek- wizyta prywatna, na usg wychodzi ognisko zapalne na lewym plucku i szpital. W szpitalu antybiotyk biofuracym…od wczoraj dodatkowo biodacyna, bo tamto nie działa. Wcześniej osłuchowo nicnie było słychać, wczoraj lekarka stwierdzila, że takie szmery głuchy by usłyszał. Mała ma apetyt, nie ma gorączki, śpi normalnie, ma ten cholerny kaszel… Boję się, pomóżcie

Matko współczuję ogromnie. Dobrze, ze nie czekalas i od razu konsultowalas wszystko z lekarzami. U takiego maluszka choroba rozwija sie bardzo szybko, z godziny na godzine, moze dlatego wczesniej nie bylo nic słychać:/ Dobrze, ze jestescie w szpitalu, tam na pewno dobrze zajma sie córka i szybko wylecza. Zycze zdrowka dla maluszka i szybkiego powrotu do zdrowia:)

Ja też bardzo współczuję, na pewno ogrom stresu. Mojego męża chrześniaka dopadło to paskudztwo w pierwszych miesiącach życia i po leczeniu wszytstko wróciło do normy . Nie znam dokładnie przebiegu tego leczenia, ale najważniejsze, że mały z tego wyszedł- może chociaż tyle otuchy będzie :slight_smile: tego samego życzę Tobie i małej!!! :slight_smile:

Współczuję Ci ogromnie. Ale jesteście w szpitalu więc teraz już będzie coraz lepiej. Lekarze się Wami zajmą i za niedługo wrócicie do domku.
Najważniejsze, że od razu szłaś do lekarza i w miarę szybko udało Ci się zdiagnozować chorobę, a u małych dzieci choroba rozwija się szybko więc może w poniedziałek jeszcze nic złego się nie działo.
Życzę Wam dużo zdrowia!

my nie mieliśmy zapalenia płuc ale maluszek na sali obok we szpitalu i też miał 2 razy zmieniany antybiotyk. z tego co pamiętam to robili dziecku usg serduszka. choroba do nich szybko przyszła ale po tygodniu była już znaczna poprawa. mamusia pilnowała aby dziecko było kilka razy dziennie osłuchiwane i często miało czyszczony nosek. kojarzę jeszcze, ze miało albo inhalacje albo tlen, bo jakiś sprzęt regularnie chodził ale tu nie jestem pewna. na pewno jesteście pod dobrą opieką i możesz ufać lekarzom. zdrówka dla maluszka a dla mamy spokoju

Poczekaj jeszcze chwilkę, antybiotyk zacznie działać niebawem. Dobrze, że poza kaszlem nie dolega jej nic więcej. Teraz niestety taki sezon, w szpitalach nie rozdzielaja dzieci z różnymi chorobami i łatwo coś załapać. Chrzesniak męża dostał zapalenia płuc zanim wyszli po porodzie ze szpitala, jakoś w 2 lub 3 dobie. Też początkowo szmery nie przechodziły, ale niedługo potem była poprawa, wyszli w 10 dobie od rozpoczęcia antybiotyku. Strach o dziecko jest okropny, ale jesteście w dobrych rękach, diagnoza jest postawiona, zostaje czekać na efekty. Trzymaj się, zycze szybkiego powrotu do zdrówka i do domku

Moniaa, musisz być dzielna i uzbroić się w cierpliwość,malutka jest pod dobrą opieką ,dostaje antybiotyk,a skoro jest w szpitalu to z pewnością ma założony wenflon i dostaje antybiotyk drogą dożylną-tak podany działa najszybciej i najskuteczniej,więc z pewnością twoja córeczka poczuje się lepiej.Będzie dobrze,życzę zdrówka .

W szpitalu na pewno wiedza co robią…nasz synek od razu po porodzie dostawał antybiotyk bo okazało sie ze ma w organizmie jakas infekcje…a ja w ciazy nie bylam ani raz chora dobrze się odrzywialam i wszystko bylo ok. Leżeliśmy tydzień w szpitalu zamiast 2dni ciągle kloli małego bo wenflon ciągle mu wypadal. Balam sie o niego i martwilam. Ale z dnia na dzień bylo coraz lepiej.
Jak córeczka wyszliście juz ze szpitala?

Właśnie jeśli antybiotyk zaczyna już działać to maluszek z dnia na dzień powinien czuć się coraz lepiej

i jak maluszek?

Dziękuję wszystkim za komentarze :slight_smile: jesteśmy już w domku od czwartku. W szpitalu spędziłyśmy 9 dni, drugi antybiotyk pomógł… Malutka ma jeszcze mały, biały katarek, czyścimy nosek regularnie Katarkiem. O naszym pobycie w szpitalu mogłabym napisać książkę, to był okropny czas. Mała jest pokłuta jak sitko, pielęgniarki nie używają rękawiczek, zero pomocy z ich strony, ciągle musiałam wysłuchiwać teksty typu “jak można doprowadzić dziecko do takiego stanu”. Generalnie nie jestem konfliktowa i wygodnicka, ale personel oddziału w szpitalu z mojego miasta woła o pomstę do nieba.

Nie tylko u Ciebie tak jest…to okropne kiedy tak kluja maluszka mój to wszystkie paluszki u stóp nawet miał pokłute i ciągle mi wenflon wypadal i kluly nowy. Super ze juz jest dobrze. Teraz będziecie mogli sie sobą spokojnie cieszyć:)