Zaczepianie przez obcych

Nie lubię i nie akceptuję dotykania mojego dziecka bez mojej zgody - przez obcych. Nie ważne czy to sąsiadka czy dalsza ciocia albo pani w sklepie.. Nie pozwalam dotykać dziecka obcym, bo ludzie mają różne choroby i zarazki. Ja wiem, że dziecko dotyka różnych rzeczy i ma stały kontakt z zarazkami, no ale to jednak nie to samo :) Zawsze reaguję mówiąc jasno i stanowczo "proszę nie dotykać mojego dziecka" i zawsze po takim tekście z mojej strony padają słowa "przepraszam, ma pani rację". Takie dotykanie przez obcych zdarzyło mi się kilka razy , ale zawsze reagowałam i później wycierałam to miejsce dziecku mokrymi chusteczkami. 

 

My dorośli nie podchodzimy w sklepie do nieznanej osoby i nie dotykamy jej po dłoniach/stopach czy twarzy bez pytania - to by było dziwne, prawda? Dlatego nie wiem co jest z ludźmi nie tak, że dotykają tak dzieci.. :(

To dotykanie małych dzieci przez obce osoby to na prawdę jest na gminnie spotykane i ja też nie lubię tego zjawiska;/

notorycznie zdarza mi sie, że ktos zagląda mi do wózka, bardzo tego nie lubię a jakby jeszcze jakis obcy chciał dotknąć moje dziecko ..omg nie pozwoliłabym na to 

Nie rozumiem tej chęci dotykania malutkich dzieci, przecież dorosłej osoby nie złapiesz za policzek ale przecież niemowlę nie powie, że mu to nie pasuje więc ciotki wyciągają rączki �

Ja mam już 3 dziecko ale nie spotkałam się z czyms takim jedynie z dziećmi na placu zabaw , ostatnio podeszła do mnie jakaś dziewczynka i zapytała się czy może pogłaskać po nóżce dzidziusia bo akurat miałam córeczkę na rękach;) zgodziłam się bo głaskanie nie zaszkodzi oczywiście na całowanie bym się nie zgodziła bo nawet moim synkom mówię żeby nie całowali w usta jedynie w policzki czy inne części ciała;) 

O tak nas tez zaczepialy małe dziewczynki często 🤣

Notorycznie, zdarzają mi się takie sytuacje i szczerze ich nie znoszę.

 

Choć jest różnica np. za granicą. Tam najczęściej młodą jest zaczepiana uśmiechem, pomachaniem czy poprostu mówieniem. Podczas ostatnich wakacji uwielbiała jak mówili do niej po macedońsku �

Mnie na szczęście póki co omijały takie sytuacje. Może dlatego, że ja nie jestem osobą, która wdaje się w pogawędki z nieznajomymi, trzymam się raczej na dystans, więc nikt mi do wózka na spacerach nie zagląda.