Wzbogacenie słownictwa dwulatka

Miżeszcteż bawić się z synkiem w ciepło - zimno. Chowaj różne przedmioty i kiedy synek będzie blisko to wtedy mówisz: cieplej, cieplej, gorąco!

Możesz tez wybrać jakiś przedmiot z otoczenia i go opisywać: jest duży, kolorowy, na zamek, a w środku długopisy. Synek zgaduje: piórnik!

My też często córą czytamy wierszyki i pokazujemy, np. Lata osa koło nosa. To niesamowite, ale dosłownie po kilku dniach czytania, kilkanaście wierszyków córa zna na pamięć.

Mi się wydaję że warto skorzystać jeszcze z opinii innego logopedy bo wydaje mi się że w tym wieku tovi tak nie jest źle. Każde dziecko rozwija się różnie, potrzebuje czasu a także innych bodźców. Warto dużo z dzieckiem rozmawiać i nie wyreczac w czynnościach dopóki nie powie co chce. Z czasem na pewno przyniesie to skutek

Byłam w tamtym tygodniu na szczepieniu i pediatra powiedziała, że synek dużo mówi tylko po swojemu. Poprosiła by pokazał na obrazku gdzie jest piłka i samochód, wskazał prawidłowo i jeszcze powiedzał “tu”. To drugi pediatra który twierdzi że jest wszystko w porządku i trzeba czekać.

Jeśli mówi dużo po swojemu to bardzo dobrze :))
Zobaczysz że przyjdzie taki moment w którym synek się rozkręci :wink:

Dzień dobry,

Podstawą do nabywania mowy czynnej jest prawidłowe rozumienie mowy. Wskazuje Pani, że synek potrafi pokazać elementy dotyczące pojazdów, więc dziecko prawidłowo przyswaja słownik bierny - prawidłowo wskazuje, mimo iż nie potrafi jeszcze nazwać niektórych słów. Należy pamiętać, że dziecko spędzające przed telewizorem długi czas jest jedynie odbiorcą prezentowanych treści i ta aktywność nie mobilizuje dziecka do nadawania mowy.
Zachęcam Was do opowiadania o najprostszych, codziennych czynnościach (“Teraz ubieramy buty -noga prawa, noga lewa, o! a teraz zakładamy czapkę na głowę i idziemy na spacer”). Pozwala to dziecku na budowaniu słownika zarówno rzeczowników i czasowników, ale także uczy stronności ciała.
Świetny jest pomysł jednej z Mam, aby angażować dziecko do pomocy przy zakupach i w ten sposób uczyć dziecko pojęć podrzędnych w danej kategorii nadrzędnej (“Będziemy wybierać owoce - podaj mi dwa jabłka i pomarańczę”, a po zakupieniu wszystkich owoców w taki sam sposób przejść do warzyw czy nabiału).
Kolejnym pomysłem na wzbogacanie słownika dziecka jest wspólne śpiewanie. Dzieci są bardzo zainteresowane, co dzieje się na naszej twarzy, chętnie obserwują ją i w ten sposób budują bazę ruchów artykulacyjnych. Rozwijają się także prozodyczne elementy mowy takie jak melodia czy akcent.
Czytanie bajek to kolejny nieodzowny element rozwijania słownictwa. Jeśli synek preferuje książeczki o samochodach, to początkowo wybierajmy książeczki o takiej tematyce, stopniowo przechodząc do innych, ale podobnych (np. o wycieczce autobusem do zoo, czy o straży pożarnej jadącej gasić pożar). Przychylam się do propozycji rodziców - świetna jest seria “Pucio”, ale dzieci lubią także “Bobo. Historyjki obrazkowe dla najmłodszych”.
Możecie też założyć zeszyt, w którym kolejno będziecie omawiać dane kategorie - pojazdy, zwierzęta, ubrania, owoce, zabawki, itd. Wspólne wklejanie obrazków, rysowanie czy kolorowanie na pewno dostarczy Wam dużo radości. W zeszycie możecie wklejać obrazki, które były bezpośrednio związane z dniem dziecka (np. wizyta u lekarza - “Dziś byliśmy u lekarza. Lekarz zbadał gardło, a potem przepisał lekarstwa. A oto moja naklejka dzielnego pacjenta.”).
Na rynku pojawiły się bardzo ciekawe naklejki wielokrotnego użytku. Dotyczą wielu kategorii - pojazdy, zwierzęta, pomieszczenia w domu, itd. Naklejając kolejne naklejki na plansze można tworzyć piękne historie i przenosić dziecko do świata dzikich zwierząt w dżungli lub znaleźć się w sercu budowy pomiędzy koparkami.
Pamiętać należy, że w komunikacji bardzo istotny jest gest wskazywania palcem, gdyż w ten sposób dziecko przekierowuje naszą uwagę na coś, co je interesuje. Gest taki jest ważny, ale zachęcajmy dziecko do powtarzania prostych słów czy komunikatu “daj”. Jeśli maluch powiedział coś niewyraźnie, a zrozumieliśmy jego wypowiedź to parafrazujmy (“Masz rację, to jest miś/auto/lala”). Jeśli jednak nie zrozumieliśmy tego co maluch mówi, nie jest błędem dać mu informację zwrotną (“Nie zrozumiłam/nie zrozumiałem, spróbuj powiedzieć jeszcze raz”).
I jeszcze na zakończenie - dziecko to uczestnik dialogu. Nie zalewajmy dziecka mową, a pozostawiajmy momenty ciszy, które nasz partner w rozmowie ma wypełnić.
Jestem pewna, że wspólna zabawa i czas poświęcony dziecku już wkrótce zaowocuje pierwszymi prostymi zdaniami.

Pozdrawiam serdecznie,
Karolina Dyba