Wysoka wrażliwość

Czy macie styczność z wysoką wrażliwością u dzieci? Czy jest stwierdzona przez poradnię? Jak się objawia? 

Po rozmowie z nauczycielem wychowania przedszkolnego mojej córki wyszedł taki temat, zastanawiam się czy jest sens to diagnozować, bo problemów wychowawczych z dzieckiem nie mamy.

Zdecydowanie bym poszła do poradni by to zdiagnozować i mieć papier. To żadna choroba, ale może być to potrzebne później, czy w przedszkolu czy szkole. Dzieci wysoce wrażliwe źle się czują w dużych grupach czy w hałasie, przeżywają emocjonalnie dużo więcej rzeczy, na pozór błahych. W szkole na pewno w początkowych klasach inaczej troszkę się ocenia takie dzieci, z uwzględnieniem co jest super, a ewentualne uwagi są inaczej formułowane ( moim zdaniem po prostu lepiej)

Także to bardziej w formie pomocy dziecku taka "diagnoza" 

A czym to się wgl wg nauczyciela objawia u Twojej córy? Obserwuje ją od pewnego czasu i coś niepokojącego zauważył? 

Może córka jest bardziej wycofana przy zabawie z innymi dziećmi i stąd to jego spostrzeżenia? 

I tak sam nauczyciel sobie to wywnioskował? Są dzieci wrażliwe na różne zachowania innych dzieci czy osob. Ale z tego wyrasta się Bo delikatnie się to zmniejsza ale najlepiej skonsultować to ze specjalistą bo może to być tylko mylna opinia nauczyciela. 

Generalnie zainicjowałam rozmowę, bo dowiedziałam się, że jakaś Pani rozwożąca posiłki w przedszkolu uznała moje dziecko za "niegrzeczne", bo UWAGA - nie chce zjeść zupy albo płakała przy śniadaniu bo tęskniła za mną. Dziecko dało mi taką informację wczoraj, z prośbą czy "ta Pani może tak nie mówić". Wyjaśniałam córce jak potrafiłam dlaczego tak Pani mogła powiedzieć... 

Dziś już byłam u wychowawcy grupy, bo niby błaha sprawa, ale nie potrafiłabym zignorować prośby mojego dziecka. 

W rozmowie wyszło, że integruje się z grupą, nie ma z nią problemów, ALE widzi, że jest wrażliwa, a na wszelkie problemy reaguje płaczem. Przyznałam rację, bo w domu też tak jest. Nie potrafi sama znajdywać rozwiązań, tylko szuka wsparcia płacząc. 

Druga sprawa to taka, że chodzi do tego przedszkola od września, więc po pierwsze nowe panie, nowe dzieci.

To na pewno wpływa na Jej zachowanie, nigdy nie płakała wcześniej w poprzednim przedszkolu czy w żłobku. 

Wakacje na pewno rozregulowały cały system, bo spędziła je w domu ze mną, skoro byłam na l4 w ciąży. 

 

Nie zgodzę się że "z tego się wyrasta" ja byłam takim bardzo wrażliwym dzieckiem i kiedyś oczywiście nic się z tym nie robiło oprócz " uspokój sie" " a ty znowu ryczysz" co oczywiście wcale nie pomagało. 

Trzeba pomóc dziecku zrozumieć świat i emocje, niektórym delikatniej, dając więcej przestrzeni a mniej bodźców. 

No cóż, Pani dającą posiłki niestety nie ma wykształcenia pedagogicznego stąd pewnie taki tekst, który jest wysoce krzywdzacy. Ale bardzo fajnie ze w przedszkolu nie jest to bagatelizowane 

Mamina też byłam zawsze wrażliwym dzieckiem. Do dziś pamiętam tekst "no popłacz sobie jeszcze troszkę" z ironicznym głosem mamy. 

Nigdy nie zrobię swojemu dziecku takiej emocjanoalnej krzywdy. No cóż, czasy były jakie były. Ja nie będę bagatelizować uczuć mojego dziecka, mogę mu pomóc przejść przez te emocje. Taka wymiana zdań na forum często potrafi otworzyć oczy, bo wszystkie mamy tutaj dzieci, a co człowiek to inne podejście i inny pomysł.

Na ten moment pracujemy nad śmiałością i samodzielnością naszej córki. 

Dla świętego spokoju bym zdiagnozowała. W razie czego będziesz pewna że wszystko jest ok

Nie spotkałam się z takim problemem w moim nablizszym otoczeniu, więc pewnie poszłabym do poradni. Tam mają duże doświadczenie i napewno doradzą jak pomóc dziecku, jak rozmawiać o emocjach, jak pomóc w budowaniu pewności siebie. Też nie wierzę, że z tego się wyrasta. Charakter kształtuje się we wczesnym dzieciństwie, trzeba szybko reagować i pokierować dzieckiem;).

Ja bym poszła zdiagnozować. Może to w przyszłości ułatwi pewne kwestie wychowawcze. Czy masz łatwy dostęp do takiego specjalisty ? 

MamaMalejMajki nauczyciel  zasugerował udanie się z córką do poradni? Chcieliby skierowac? Bo jeśli tak to może warto? Tam jest psycholog itd. Nie trzeba mieć problemów wychowawczych żeby się udać to nic wam nie zaszkodzi:]. A dzięki temu jeśli okaże się, że tak jest to nauczyciele mają zalecenia od poradni jak traktować i dostosować się do córki:)

Dopytałam nauczyciela czy uwaza, że powinnam skorzystać z poradni i zaprzeczył. Sama skończyłam poradnictwo, ale w tym zawodzie nie pracuję. 

Sama wizyta w poradni nie jest problemem, ale czy nieśmiałość to już cecha, którą w dzisiejszych czasach należy diagnozować? 

W ostatnich miesiącach zmienił się dziecku tryb codzinnego funkcjonowania. Zanim poszłam na l4 wszytko było poukładane, a przy mojej ciągłej obecności w domu jednak nasza codzienność zaczęła wyglądać inaczej. W dodatku w wakacje nie była 2miesiące w przedszkolu, bo nie chciałam zajmować miejsca innym skoro mogła zostać ze mną. Tu się wszystko rozregulowało i mam wrażenie, że przygodę z przedszkolem zaczynamy od zera, adaptacja itp (bo zmieniliśmy na inne a do tego po przerwie wakacyjnej). 

Ostatnio jest coraz lepiej. Dam Jej jeszcze trochę czasu. Jeśli się nie zaadoptuje to faktycznie odwiedzę poradnię, może dostanę jakieś wskazówki jak Jej pomóc w usamodzielnieniu. 

Dla  niej dużo się zmienia, zaraz będzie miała rodzeństwo, nowe przedszkole, to w sumie całe życie na nowo. Daj jej czas, w razie czego przecież zawsze możesz iść do poradni 

Mamina też tak właśnie myślę. Myślałam, że szybciej zaakceptuje zmiany, ale faktycznie dotykają one różnych sfer więc może to zająć trochę dłużej. Widzę poprawę

To z tego co widzę to córka po prostu potrzebuje się oswoić z nowym miejscem,nowa sytuacja więc potrzebuje czasu. Nie wiem w takim razie czemu była mowa o wysokiej wrażliwości:). Wrażliwa może być, to swoją drogą ale biorąc pod uwagę jeszcze zmiany jakie następują To normalne, że może je też przeżywać na swój sposób. W przedszkolu jest w ogóle dużo dzieci? Dużo uwagi mają poświęcane tak indywidualnie? 

Nieśmiałość to piękna urocza cecha, nie powinno się jej demonizować. W obecnych czasach kiedy to niemal każde dziecko jest uczone śmiałości , to takie maleństwo ginie wśród tych otwartych dzieci i może dlatego wychodzą z założenia że coś z dzieckiem nie tak. To piękna cecha

AnetKa pięknie napisane;).. Zgadzam się z Tobą całkowicie. Ale niestety w dzisiejszych czasach nieśmiałe osoby nie mają łatwo, a o swoje trzeba walczyć;(..

Wczoraj był dobry dzień. Rozstaliśmy się w przedszkolu bez płaczu. Dostałam buziaka a małą poleciała z dzieciakami. Dziś trochę łez poleciało, ale w szatni siedziały rano 3 inne płaczki.

Witam,

MamaMałejMajki pytasz czy warto diagnozować wysoką wrażliwość u dziecka. Z jakiegoś powodu temat jednak wypłyną.

Jak może objawiać się wysoka wrażliwość. Tak naprawdę na bardzo różne sposoby. Może ona dotyczyć różnych systemów sensorycznych np. wrażliwość na dotyk lub bodźce z otoczenia lub smaki oraz węch i inne. Częściowo może to wynikać z profilu sensorycznego jaki każdy z nas ma. Jeśli taka wrażliwość nie przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu to taka jest i już.

Ale z mojego doświadczenia jeśli u małych dzieci zauważalna jest pewna wysoka wrażliwość to może ona jednak w tym codziennym funkcjonowaniu przeszkadzać. Poniżej kilka przykładów:

 

  • - przy wrażliwości na bodźce dotykowe - dziecko może mieć trudności przy wykonywaniu prac plastycznych, bo nie chce pobrudzić się klejem, farbami. Problemem może być jedzenie o określonej konsystencji. Może mieć trudności w kontakcie z innymi dziećmi - nie chcieć stać w parze, czuje się niekomfortowo na zajęciach rytmiki. 
  • - słuchowe - może źle reagować na bodźce słuchowe i po całym dniu bycia w przedszkolu zaczyna się drażliwość, bo było za głośno. Może zasłaniać uszy na niektóre dźwięki, wycofywać się z różnych aktywności bo są za głośne;
  •  - węchowe - różne zapachy zarówno jedzenia ale i perfum pań, zapach kredek czy innych przedmiotów może przeszkadzać. Może powodować to wycofanie się z różnych aktywności.

 

To tylko kilka przykładów. Gdy dzieci reagują wysoko wrażliwie na różne bodźce może to mieć wpływ na ich rozwój emocjonalno - społeczny. W warunkach domowych, kiedy jest przewidywalnie, bezpiecznie dziecko może czuć się dobrze i nie sprawiać większych trudności. Jednak będąc poza domem, będąc w grupie takie trudności mogą się pojawiać. Jeśli nauczycielka w przedszkolu zaobserwowała, że coś może być na rzeczy to warto skonsultować się ze specjalistą.

 

serdecznie pozdrawiam

Marta Cholewińska-Dacka

 

Świetnie napisane Pani Marto