Wyjścia z domu z dziećmi

Pytanie do mam które maja więcej niż jedno dziecko. Jak to zrobić żeby sprawnie bez stresów z mokrymi plecami od potu wyjść z dziećmi z domu . Nie wiem co robię złe ake żebym szykowała wszystko od rana to przed wyjściem i tsk jest mocno nerwowo i wiecznie wychodzimy później niż był plan. Bo ti przebrać tu dać cyca ti starszemu pomoc ti jeszxze spakować to czy tamto masakra. Nie ma problemu gdy idziemy ns spacer nie trzeba dzieci przebierać i die spieszyć . Problem jest kiedy np idziemy w gości wisfomo trzeba się ogarnac dzieci przyzwoicie ubrać wziąć córce coś do jedzenia itd . ja wychodzę mikra zła i zmęczona za każdym razem . Msm 5 latka i 9 miesieczniska 

Na pewno ciężko je jest pogodzic wszystko ja mam co prawda jedno dziecko, i też zazwyczaj jest nerwowo , jestem mokra wiecznie . Niestety te wyjścia nie są łatwe mi to się czasami nie chce wychodzić na samą myśl . Zazwyczaj ubieram siebie a później młodego i wychodzimy. Jak gdzieś jedziemy to zawsze dzień wcześniej wszystko szykuje.i nie jest tak źle 

Haha skąd ja to znam. A w tym wszystkim najlepszy jest mój mąż ;) który siedzi w samochodzie i potem marudzi że od 15 minut na nas czeka.. 

Ja jak wiem ze mamy jakieś wyjście to szykuje sobie wszystko już poprzedniego dnia. Ale i tak koniec końców wychodzę mokra, rozczochrana i zła. Hehe

Justa takie sytuacje od pewnego czasu nie są mi obce, ja zaczynam szykować rzeczy (te które się da) dzień wcześniej, torbę muszę schować żeby synek nie rozpakował jej przed wyjściem :D

najczęściej wychodzimy spoceni i zmęczeni...coż, życie. Dzieci rosną i za jakiś czas będzie łatwiej ;)

Ja mam dwójkę szkrabów, 7 lat i 1,5 roczku.

Najpierw ubieram Syna (7lat) wychodzi na klatkę przed drzwiami (oczywiście drzwi otwarte, na klatce jesteśmy sami więc luz) wtedy ja ubieram buty, spodnie itp. Później ubieram córkę i narzucam kurtkę i wychodzę. To sprawdza się najlepiej :D

Siostra ubiera na zmiane. Np kurtkę u starszej, kurtkę u młodszej, potem buty podobnie. Potem sama szybko. I na koniec szalik czapka i wychodzą. 

A tak szczerze zależy od dzieci. Chyba nie ma złotego środka. Bo jak będą grzecznie stac pod drzwiami czekać aż się je ubierze a nie biegać buntować się to szybko da się to ogarnąć.

Narazie mam jedno dziecko. Ale zmieni to się w maju. Wtedy sama tego doswisdcze

Kochana mam Syna 34 miesiące i 5 miesięcy. Ostatnio stwierdziłam że dobrze ze maski trzeba nosić bo wlasnie takie sytuacje i pogoda na dworze doprowadzają że jestem zła nie chcę mi się malować nic mi się nie chce.  Sama się dowiem czy ktoś ma sposób na ogarnięcie tego. 

Aneczka w maju to już będzie ciepło więc nie trzeba tyle tych warstw na siebie zakładać :) ja zawsze się pierwsza ubieram lepiej żeby dziecko się nie przegrzało a ja to co innego ;) 

oj ja to nie wiem o czym piszecie...od małego moje dzieciaki bardzo szybko sie ubierały,nie było problemu z tym.zobaczymy tylko ja moja maa dorosnie czy bedzie chciała sie ubierac,jak naazie idzie równie sprawnie

Aneczka maj to bardzo dobry czas na poród - nie ma tyle ubierania, ale zaraz potem te upały.....a klimat się ociepla.

Gratuluję, że Wam się udało i już niebawem będziesz mamą dwójki :)

Moja siostra też ubierała dzieci na zmianę ale jej były akurat w miarę grzeczne. Ale może wypróbuj tą metodę :) naprawdę Ci współczuję, moja córeczka jest bardzo ruchliwa i ubieram ją w biegu. Dobrze, że chociaż jak jej powiem żeby stała i nigdzie nie szła na ulicy to stoi, oczywiści jeżeli jesteśmy tylko we dwie jak jest tatuś nie słucha w ogóle. ;/ 

Pati ja tak samo najpierw sama. Ale rzeczywiście w maju będzie lżej.

Mamemeg dziękuję ;) rodzilam tylko w grudniu hehe to nie wiem jak to wiosna rodzic ;p ale rzeczywiście mniej warstw wtedy 

Ja mam tylko jedno dziecko i też mi się ciężko wybrać nawet na spacer. Mieszkam na 4 piętrze bez windy. Wózek mam w wózkarni. Wsadzam małego w nosidło o schodzę z nim do wózkarni, wciągam wózek po schodach z półpiętra. Tam się ubieramy w kurtki, malego w śpiworek i dopiero wychodzimy. Nie mówię już nic o powrotach jak jeszcze zrobię zakupy :/ jak sobie pomyślę to już  mi się odechciewa. A jak pomyślę że miałabym jeszcze jedno dziecko...to chyba bym nie wychodziła sama :p 

Tez nie mam windy mieszkam na trzecim pietrze. Wizek jest na dole ale z klatki trzeba wyciągnąć a podjazd to dramat :( wiec wyjście rano zaprowadzić starszego do przedszkola teraz zima to koszmar . 
wiecie u nas to nie chodzi i sam moment wyjścia bo mój syn ma 5.5 roku raczej ubiera się sam poza tym ze zada milion pytań która kurtka która czapka albo rzico butem bo rzep nie chce współpracować :D

moj problem z wyjściem zaczyna się dużo wcześniej No bo trzeba zapakować zabawki jedzenie ciuszki na przebranie pieluchę itp cześć da się wcześniej ale nie wszystko . Przed wyjściem staram się żeby wszyscy zjedli posiłek wiec syn marudzi córka wyje ja staram się zjeść potem on jęczy żeby iść ja muszę nakarmić mala potem przebrać . Nie mówiąc o sobie bo ja muszę się przebrać ostatnie bo inaczej jestem obśliniona albo ibsikana :p jeszcze między czasie zwykle wchodzi w grę drzemka małej przez która nic nie zrobię bo często spu na mnie albo z kolei trzeba szybko wyjść bo jest zmęczona i żeby zasnęła w aucie . Ta płacze starszy się żółwi a mnie trafia szlak wiec to nie jest kwestia samego ubierania w kurtki :D

U nas wyjście na dwór zaczyna się od płaczu, krzyku. Córka ma 8 miesięcy A tak nie lubi się ubierać.

Beata moja czasami też tak ma. Od humoru zależy

U mnie jest tak zawsze 

Beata za jakiś czas zmieni się pewnie

Szczerze to ja sama nie wybieram się na takie wyprawy bo porostu nie dałabym rady z małym, z jego torba i torba zabawek. Jak już wychodzę do znajomych to gdzieś blisko, najlepiej jakby też mieli dzieci (wtedy nie bawie się z zabawkami). A jak gdzieś dalej to zawsze z mężem. Ale i tak oni są wyszykowani , gotowi do wyjścia a ja upocona i jeszcze w domowych ciuchach ;) 

Natka90 mam podobnie, zanim wszystko wezmę, uszykuję małą to na koniec bym się położył spać