Boże Narodzenie to czas pełen radości, rodzinnej atmosfery i pysznego jedzenia. Będąc w ciąży z pewnością zastanawiasz się, czego możesz spróbować z suto zastawionego wigilijnego stołu. Podpowiadamy, co możesz jeść bez ryzyka, a co skończy się niestrawnością.
ja jadłam praktycznie wszystko, ale nie w dużych ilościach. Byłam wtedy na przełomie 9/10 tygodnia, więc dopiero początki A jadłam od pierogów, po paluszki rybne, kapustę z grochem i grzybami, po smażonego karpia i sernik Na całe szczęście nie miałam żadnych niestrawności
W drugiej ciąży dziecko było bardzo nisko ułożone i często musiałam leżeć z poduszką pod pupą, żeby maleństwo nie naciskało na spojenie łonowe. Okres świąteczny przypadał wtedy na 32tc. i lekarka zabroniła mi jeść potrawy wzdymające: wszelkie potrawy z kapustą, grochem, cebulą, mówiąc, że wzdęcia mogą nasilić ucisk. Nie potrafiłam się jednak oprzeć pierogom z kapustą i grzybami, za którymi przepadam. Myślę, że jedzenie wszystkiego z umiarem nie zaszkodzi dziecku, a organizm mamy sam najlepiej da znać, czego potrzebuje, a co szkodzi.
Ja w ciąży jeszcze nie byłam w Boże narodzenie(25 grudnia dopiero tworzyliśmy bobasa ) a teraz będę
ale chyba będę jeść wszystko bo wiem że moja babcia zna się na grzybach i nie da nam trujaków
w tamtym roku byłam w ciąży ale jadłam krokiety z kapustą i grzybami będąc w 6 miesiącu a też ponoć lekkostrawne ale nie odczułam skutków ubocznych w postaci wzdęc
W tym roku bedę ograniczać jedzenie podczas świat bo karmię piersią także nie wszystko będę mogła jeść. A w ciązy to nie odmawiałam sobie niczego
W tym roku w wigilię zacznę 21 tydzień ciąży. Zjem wszystki wigilijne potrawy ale z umiarem . Jak zjem za dużo wyznających potraw to będę źle się czuła. Święta Bożego Narodzenia to niestety okres ciężko strawnych potraw. Boję się o zaparcia po świętach.
Artykuł ciekawy i warty przeczytania.
z tego co pamietam to na wigilii jadłam wszystko, ale wtedy nie miałam jeszcze cukrzycy ciążowej i mogłam sobie pozwolić. grzyby były tylko ze sprawdzonego źródła ciast się nie bardzo najadłam bo bym tego wszystkiego po prostu nie zmieściłam.
Ja grzyby mam zawsze swoje u mnie w rodzinie się zbiera grzybki. Ja nie wyobrażam sobie Wigilii bez tych potraw, które wymieniłam. Na Wigilię w tamtym roku synek miał już prawie 4 miesiące i ściągałam pokarm dalej, a że mialam trochę nadmiar w lodowce, to w Wigilię sobie pozwoliłam na wszystko i synkowi dawałam to mleko co miałam w zapasie, a te po Wigilii wylewalam do zlewu
Synek urodził się przed świętami, miał 2 tygodnie, więc tym bardziej dbałam wtedy o swoją dietę, żeby jemu nic nie zaszkodziło. Teściowa ugotowała mi rybę, zupy nie musiałam jeść. Zasadniczo postarano się, żebym miała co jeść. W czasie ciąży jednak mniej przejmowałam się dietę Ale i tak uważałam, dopiero karmiąc byłam bardziej restrykcyjna na początku.
A grzybowej zupy nie znoszę, uwielbiam barszcz (w domu rodzinnym był) z uszkami. Kapusty nie lubię. A kompotu z suszu nie tykam od zawsze w sumie.
A co dla mam karmiących? ?? Kapusta i tłuste smażone potrawy odpadają. … a uwielbiam kapustę z grzybami w tym roku jednak odpuszczę sobie
Zawsze rybę można upiec w piekarniku bez tłuszczu albo ugotować na parze Zamiast sernika czy makowca można upiec ciasto drożdżowe, Zamiast pierogów z kapustą i grzybami to można np z serem czy jakimiś owocami. Może też jakieś sałatki z owoców? Zawsze coś
A czemu nie sernik ? Jeśli dziecko nie ma alergii na te produkty to można zjeść. I też bym zr obiła w piekarniku albo na parzę rybe. A pierogi polecam Ci ze szpinakiem lub z kaszą gryczaną
będę robić dla mojego młodego. Ponoć to mit o diecie karmiącej mamy,bo pokarm nie wytwarza się z treści żołądka tylko z krwi w której nie krąży kapusta kiszona czy smażone ryby
Więc jak we wszystkim trzeba znać umiar i obserwować dziecko. Ja się do tego stosowalam że bedę eliminować rzeczy z diety jak dziecko będzie źle reagowac na niektóre produkty i tym sposobem 2 tygodnie po porodzie jadłam już smażone schabowe a 3 tygodnie po miałam ochotę na kebaba i popić spritem mimo że nie lubię gazowanego. No i dziecku nic nie było,ani jednej kolki
trzeba obserwować i tyle
a powiem Wam że w szpitalu zjadłam kiszoną kapustę bo nie karmiłam małego, za około godzinę kazali mi przyjść bo bedzie próba przystawienia i Kacper troche się najadł i nic mu nie było. więc Roxi ma rację, że to zalezy od dziecka czy będzie miec na dany składnik alergie a jak nie to wcinać
Sernik właśnie mi chodziło, że jeśli dziecko ma alergię I że zawsze można to zastąpić chociażby ciastem drożdżowym.
Bo ta cała dieta eliminacyjna to jest pic na wodę i już dawno to zostało udowodnione. Dziecko oczywiście może mieć kolki po tym, jak np mama zje schabowego, ale wiadomo, że to jet tylko jakiś % z całości Niektore mamy do przesady eliminują produkty, bo mogą być przyczyną alergii… Mogą, ale nie muszą
Mnie polozna powiedziala ze moge jesc praktycznie wszystko a mam unikac gazowanych., kalafiora , panierowanych potraw i nabial z umiarem.
Dla mnie to głupoty przecież bąbelki od wody gazowanej nie trafią do mleka Zależy co i jak dziecko toleruje a nie można żyć cały czas o chlebie i wodzie czy na warzywach gotowanych na parze bo w końcu kobieta przestanie czuć się szczęsliwa karmiac piersią jak w okół pełno zakazów tego nie jedz,tamtego absolutnie nawet nie wąchaj a nawet nie patrz
U mnie w szpitalu po porodzie był schabowy,ziemniaki polane tłuszczem i kapusta kiszona i widziałam na własne oczy jak jedzą to mamy po porodach naturalnych (bo my po cc byliśmy wtedy na głodówce ) więc gdyby jakaś dieta karmiących była przestrzegana to tylko w domach mamy karmiącej a nie w szpitalu
Tak samo w Holandii czy USA po porodziie kobiety dostają szampana bezalkoholowego,oczywiście z bąbelkami
a do tego jakieś ciasto z owocami na deser,pudding czekoladowy czy coś w tym stylu.
w ogóle czy to w ciąży czy nie to powinno się jeść zdrowo cały czas i jak najmniej smażonego, przetworzonego i tłustego jedzenia, słodzone i gazowane napoje też powinny pójść w odstawkę.
Od ponad miesiąca jestem na diecie, ponieważ moja córeczka dostała alergię pokarmową. Więc nie jem produktów które uczulają, nabiałów,makaronów,białek, ryb, większości warzyw, kurczaka, mięs smażonych, ciast. Zostają mi bułki delikatnie posmarowane masłem roślinnym, indyk, królik i wieprzowina, kasza, ryż i ziemniaki, marchew i pietruszka. A więc będę miała w tym roku nie za bardzo pyszną wigilię niestety ale wolę to niż przestać karmić moją kruszynkę.
z bardzo wielu produktów musiałaś zrezygnować… Twoja córeczka ma alergię na większość warzyw i kurczaka? A co na to lekarz?
Ja musiałam z jeszcze większej ilości potraw zrezygnować. Bo zanim okazało się, że skaza białkowa, to organizm synka już prawie na wszystko reagował niedobrze. Mi został indyk, ryż, ziemniaki, makaron, chleb i ogórek zielony. Przez to non stop byłam głodna, a jak długo można na czymś takim wytrzymać. Dlatego moje karmienie się skończyło, bo i ja byłam głodna i synek był głodny. Z czasem, jak już organizm synka po bebilonie pepti się troszkę zregenerował, to można było coraz więcej rzeczy dawać do jedzenia. Ale dopiero po 2 miesiącach bez reakcji skórnych. Wtedy po długim czasie okazało się, że problemem jest tylko białko krowie, sojowe, oraz jajka. Synek reagował mocno nawet na brokuła, którego nam pediatra zalecała. Na buraczki, na marchewkę, na jabłka. A teraz spokojnie to synek je.
Na święta jadłam spokojnie, bo wielu rzeczy nie lubię (jak kapusty i zupy grzybowej), a smażonego sama nie chciałam. Zresztą smażonego zawsze mało jadłam. Na kolejne święta, wielkanocne, kiedy już wiedzieliśmy o skazie białkowej, to miałam mało co do jedzenia. Ale cóż zrobić, jakoś przeżyliśmy bez słodkości, jajek.