Mi z usg wychodzi termin porodu o 10 dni wcześniejszy, ale nie ma się co martwić, przecież każde dziecko rośnie inaczej. A pani doktor tłumaczyła mi, że usg jest ustawione w ten sposób, że zakłada, że dziecko w 40 tc waży 3,5 kg. Tak więc u wszystkich większych dzieci są takie różnice jakby były właśnie starsze o te kilka dni.
U mnie tez jest rozbieżność miedzy terminem z miesiaczki a tym z usg. jest roznica 7 dni. Z usg mam na 13 kwietnia z om na 20 kwietnia. Ja trzymam sie tego terminu z usg poniewaz na wszystkich usg od 12 tc zawsze wychodzila taka sama i kazde kolejne usg to podwierdzalo. Moja pani doktor w ksiazeczke ciazy wpisuje mi podwujnie tygodnie.I te liczone z usg i te z om. Pozatym wiadomo ze i tak nie urodzimy dokladnie w wyznaczonym terminie i roznice miedzy data dwa tygodnie w tyl i w przod sa normalne. Tak naprawde jesli nie monitorujemy swojego organizmu, nie robimy testow owulacyjnych i mamy nie reguralne miesiaczki to nie ma pewnosci kiedy doszlo zaplodnienia. Takze mysle ze roznice kilku dniowe z usg i om sa norma i czyms naturalnym. Pozatym pod koniec ciazy dzieci rosna roznie. jedn rodza sie 3 kg inne ponad 4 kg.Mi pani doktor powiedziala ze jak od poczatku ciaza wychodzi starsza to taka tez pewnie jest. Takze nalezy sie sugerowac pierwszym usg. Pozniejsze nie sa juz tak mocno brane pod uwage jak pierwsze, poniewaz po 13 tc kazde dziecko rosnie w innym tempie.
U mnie termin z om wychodzi na 07 czerwca a z USG na 03 czerwca więc jest to tak mała różnica, że nawet nie zwracam na to uwagi. I tak nie będę bardziej przygotowana na siódmego niż na trzeciego. To jest tylko natura i nigdy nie wiadomo kiedy Brzuszkowy dokładnie będzie się chciał ze mną i tatusiem przywitać i zobaczyć. Dlatego terminami nie ma co się przejmować i do nich przywiązywać.
Termin porodu określa się wzorem - 1 dzień ostatniej miesiączki - 3 miesiące + 7 dni… załóżmy 4 stycznia - 3 miesiące + 7 dni = 11 październik ale to jest wzór stosowany u wszystkich kobiet a należy pamiętać że mamy cykle różnej długości - od 28 do 36 dni nieraz i zdarza się krócej lub dłużej… dlatego moment poczęcia jest ciężki do ustalenia. Lekarz na podstawie badania usg ocenia wielkość dziecka i na podstawie tej wielkości wyznacza termin porodu - orientacyjny oczywiście. W czasie ciąży ten termin może ulegać takim właśnie niewielkim zmianom i to nie powinno martwić, to naturalne.
Marta ja znam jeszcze inne sposoby wyliczania daty porodu i faktycznie dużo zalezy od tego jak długi mamy cykl… ja miałam termin wyliczany od cyklu 28 dniowego, mimo że cykl miałam 26 dniowy… .Ale to nie przekonywało pielęgniarki…
Miałam termin na 23 lipca według wyliczeń, według usg na 16 lipca, a urodziłam 1 sierpnia…
Termin porodu można liczyć na wiele sposobów to fakt. Jedne są bardziej inne mniej popularne. A wszystko i tak zależy od długości cyklu. A termin terminem. To jest tylko szacunkowa data a poród i tak odbędzie się wtedy kiedy jest nam pisane a nie bo tak nam lekarz wyliczył datę. To tak jak mówię szacunkowa data porodu i nie koniecznie trafiona w punkt. Oblicza się ją żeby mniej więcej być przygotowanym. O czym świadczą widełki duuuuże bo dwa tygodnie wcześniej i później.
Ja przy mlodszym synku z usg i om mialam na 18 listopada a urodzilam 23 a przy starszym mialam rozne terminy.
magiczny - ten wzór obowiązuje na studiach -i nasz dr wykładający nam bardzo dbał byśmy go znały jak amen w pacierzu a termin jest tylko orientacyjny dlatego też norma trwania ciąży to niby 40 tygodni ale odchylenia +/- 2 tygodnie mieszczą się w granicach normy
Usg to tylko maszyna i jak widac ma soje ustawienia a przeciez nikazde dziecko rodzi sie 3.5kg. Jeedne sa wielsze drugie mniejsze to normalne.A co do wyliczen to wszystko zalezy od dlugosci cyklu. Jak ktos ma jak w zegarku to fajnie. Ale jak sa rozbieznosci tak jak u mnie od 28 do 32 dni cykle to trudno wiedziec kiedy wypadla akurat w tym cyklu owulacja i dlatego +/-2tygodnie sa jak najbardzej uzasadnione i dlatego zadko sie zdarza zeby kobieta urodzila dokladnie w termnie czy tym z usg czy z obliczen.
Tak jak już wcześniej pisałam a Marta powtórzyła termin terminem odchylenia w jedną i drugą stronę to jest praktycznie miesiąc a i tak nie potrafimy określić kiedy doszło do zapłodnienia. Trafić w termin jest na prawdę bardzo ciężko i jak jakiemuś lekarzowi się uda to jakby wygrał szóstkę w totka. Każde dziecko przychodzi na świat w swoim terminie a nie wyznaczonym przez lekarza. Na prawdę rzadko się trafia w punkt. Dlatego termin określamy orientacyjnie żeby wiedzieć mniej więcej kiedy mamy oczekiwać najszczęśliwszego dnia.
Chociaż u mnie się prawie sprawdził bo mialam na 11.10 a urodziłam 7.10 cesarka ale już skurcze się zaczynały więc możliwe że urodziłabym sama 8…
a czemu cesarkę mialaś?
Jestem po usunięciu nerki, obustronnym przeszczepie moczowodów i nefrostomii… nikt się nie chciał podjąć prowadzenia ciąży a co tu mówić by pozwolić mi rodzić naturalnie
Wydawało mi się, że planowe cesarki są najczęściej na tydzień przed planowanym terminem, a tutaj widzę znacznie krótszy czas. Przynajmniej dziewczyna w sali, która miała cc planowe, miała właśnie szybciej.
Ja słyszałam że cc jest przeprowadzane około dwa tygodnie przed planowanym terminem porodu. Że wtedy już jest to bezpieczne dla dziecka.
I jak Gudrun nie słyszałam żeby ktoś miał robioną planowana cesarkę praktycznie 4 dni przed terminem.
Moja doktor prowadząca umawiała się z dziewczynami na cesarki właśnie z półtora tygodnia przed planowanym terminem, ale inni lekarze wcale niekoniecznie. Koleżanka rodziła w lutym, miała mieć cc 8. lutego (termin miała na 13.), ale wody odeszły jej 6., zaczęła mieć skurcze, biegiem do szpitala i cesarka. Nie wiem od czego to zależy. Zapewne trochę od lekarza.
Gosia no zapewne to zależy od lekarza u mnie w sensie moim mieści jest to taka praktyka a jaka w innych miastach zapewne zależy tak jak mówisz wszystko od lekarza. Ale jeśli cc jest planowane a dwa tygodnie przed terminem jest to bezpieczne dla dziecka to nie widzę dlaczego lekarze stresują kobiety i wyznaczają cięcie na kilka dni przed terminem. Nagle zaczyna się akcja porodowa i kobieta w stresie biegnie do szpitala i wtedy na już robiona jest cesarka.
U mnie dzis zaczely sie skurcze i jestem wlasnie w szpitalu i tez cc bede miec ale mam nadzeje ze jeszcze nie teraz tylko za co najmniej 2 tygodnie. A do terminu jeszcze miesiac 13.04
Marta -1989 ołłł to trochę przeszłaś już w swoim zyciu…
O do wcześniejszych terminów to czasami cesarki są robione i 4 tygodnie wcześniej, jeśli np występuje zagrożenia życia matki i dziecka w dalszych tygodniach ciąży… Znam nawet jedną mamę, która miała 4 tygodnie szybciej zrobioną cesarkę, w dodatku planowaną, bo całą ciążę była na podtrzymaniu i lekarze stwierdzili, że tak będzie lepiej…
Bealia będzie dobrze. Dasz rade jeszcze te dwa tygodnie. Głowa do góry i staraj się jak najmniej stresować.