Nie znalazłam takiego wątku ale wydarzenia z mojego życia mnie nakierowały i być może są mamy które też miały bądź mają w domku wcześniaka . Jak musiały z nimi postępować , ile leżały maluszki w szpitalu i czy były jakieś komplikacje oraz w którym tygodniu się urodziły i jaka była ich waga. Moja znajoma wczoraj urodziła synka w 28 tyg ciąży , maluszek waży 1080 gram , są w szpitalu i prędko z niego nie wyjda a ona jak z nią rozmawiałam jest załamana .Może więc to będzie dobre miejsce aby pisać o swoich doświadczeniach.
ja mam w domu wczesniaki. Pierwszą córkę rodziłam w 36 tygodniu i ważyła 2490. jest zdrowiutka i nikt by nie powiedział ze rodziła się wcześniej.
Teraz w lutym urodziłam w 31 tygodniu bliźniaczki. jedna ważyła 1800 a druga 1720 gram. W szpitalu dostały miano “wypasionych bliźniaczek”, ponieważ jak stwierdzili patrząc na moją figurę i tydzień w którym się rodziły to były poprostu olbrzymie. dziewczyny urodziły się zdrowe i nie wymagały podłączenia jakiś aparatur. Leżały w szpitalu 2,5 tygodnia ( rokowania były na 4 tygodnie) bo musiały osiagnąć wagę 2 kg. najgorszy moment jaki przezyłam to gdy mnie już wypisali do domku a one musiały jeszcze tam zostać ja do szpitala miałam 70 km i codziennie do nich dojeżdżałam by dowieźc im mleko z nocy i tam na bierząco ściągac świerze. Byłam u nich od rana do wieczora a na noc wracałam do domu gdzie czekala na mnie stęskniona trzylatka.
Będąc w szpitalu napatrzyłam się na perypetie innych mam które rodziły dzieci lżejsze niż 100 gram i w szpitalu były juz od miesięcy i widziałam ta olbrzymia radośc kiedy wkońcu mogły je zabrać do domu.
A co do moich wcześniaków to musimy jeździć kontrolnie po różnych specjalistachale jak do tej pory jest wszystko wporzadku, mają juz 2,5 miesiąca i na moim pokarmie ładnie przybierają i nie widać już ponich że to wcześniaki (mają już 4 kg)
Okazało się że maluszek ma coś z serduszkiem więc na pewno będzie jeszcze diagnozowany.
Monika to jak na bliźniaki i wcześniaki to Twoje panienki miały faktycznie słuszna wage .
Witam . Moja córka urodziła się z hipotrofią. Zatrzymała się w brzuszku i przestała rosnąć … Urodziła się w 36 tyg z wagą 1980g . Dla mnie był to szok widząc taka kruszynke w inkubatorze ( spedziala 2 tyg na intensywnej terapii noworodka). Bałam się każdego brania na rece przewijania itd…choć jest to już moje drugie dziecko … to calkiem co innego … waga robi straszna roznice . Boisz się żeby dziecko nie połamać dosłownie :). Z czasem jest coraz lepiej . Przez pierwsze dni moja corka była lejąca … bardzo rzadko otwierała oczka i prawie caly czas spala …wiec każdy dźwięk czy placz mnie cieszyl… Na oddziale były również maluszki po 700 g …itp. którym monitorki wlaczaly alarm kiedy np. robily kupke … ( wymagalo to od nich tyle wysiłku ze miały tętno powyżej 180 ) az zapieralo dech …naprawdę strach .
Pewnego dnia na oddziale gdy brałam mojego maluszka do domu pani polozna z oddzialu intensywnej terapii powiedziała mi cos co utkwilo mi do dziś PROSZE DUZO PRZYTULAC , GLASKAC I PRZEDEWSZYSTKIM NIE BAC SIE PANI DZIECKA . Naprawde sw słowa… Kazda mama widzac tak male dzieciatko podlaczone do rurek i kabelkow jest w strachu … boi się jak sobie z nim da rade …ale podstawa jest nie bac się …Jeśli będziemy się bac nie będziemy w stanie pomoc własnemu dziecku…Dzis mam sliczna pyzunie 6 miesieczna kochajaca jesc i wszystko jest ok
Tak ale ja ostatnio spotkałam się z dziewczyną która urodziła na początku 7 miesiąca jeden chłopiec ważył 490 gr a drugi 880 i z jednym chłopczykiem mimo iż upłynęło 4 miesiące nadal mają straszne problemy i muszą ciągle jeździć do szpitala. Chłopcy teraz ważą jeden ponad 4 kg a drugi 3,5 czyli tak jak średnio waga urodzeniowa i mają bardzo dużo do nadrobienia .
Iza urodziła się w 34/35 tygodniu,była 2 tygodnie w szpitalu,pierwsze dwie doby była podłączona do aparatu wspomagającego oddychanie,a później ją odłączyli…Z dnia na dzień było z nią coraz lepiej,codziennie były postępy. Dobrze przechodziła badania. Po wyjściu ze szpitala musieliśmy jeździć z nią do różnych specjalistów,wszędzie wychodziło wszystko dobrze. Urodziła się z wagą 2,150 kg.,a teraz waży prawie 7 kg. i ma skończone 5 miesięcy. Na początku bałam się ją ubierać,przebierać,karmić(a karmię od początku butelką)…Jednak swój strach przezwyciężyłam,bo bardzo pomagał mi przy niej mąż. Bardzo ważne jest,żeby się nie bać,bo dziecko odczuwa strach.
Wydaje mi się, że większość mam rodząc wcześniaka pierwszy raz spotyka się z tym terminem, tak było w moim przypadku. Urodziłam córkę w 30tc z wagą 1220 spędziłyśmy długi czas w szpitalu. Córka wyczekując magicznej wagi 2kg, a ja lecząc się z późnej gestozy. Początki mojego macierzyństwa nie były łatwe, gdyż kompletnie nie byłam na to przygotowana…teraz mija 5miesięcy i wole tego czasu, tych przeżyć nie wspominać…cieszyć się chwilą i tym co mam. A córka…nadrabia ten czas spędzony w szpitalu i nie jest już taką kruszynką lecz można by powiedzieć dużą dziewczynką