Wazektomia

Wazektomia co Wy na to ? Jak na to zareagowałby Wasz partner? Czy któraś z Was myślała o tym na poważnie ? A może tatusiowie którzy są na forum by się wypowiedzieli na ten temat.

My myśleliśmy o tym jakieś 8 lat temu, bo nie chcieliśmy mieć więcej dzieci… Wtedy było duźo glosów, że zabieg w pl jest nielegalny, wielu moich znajomych wyjeżdżało po prostu do Niemiec, by się jemu poddać. Po tym jak poryszyłaś ten temat jakiś czas temu szukałam świeższych informacji. Obecnie faktycznie jest on traktowany jako legalny, ponieważ jest uważany za odwracalny. Ja cieszę się że wtedy się jednak nie zdecydowaliśmy na niego, bo teraz nie byłoby naszego ukochanego Olisia.

Angie to faktycznie dobrze że się nie zdecydowaliście …

zabieg jest legalny ale tylko gdy są wskazania medyczne, ale to się da załatwić :wink:

Ja Wam napisze, że my o tym myśleliśmy teraz już, bo Nam dwójką starczy ale… Ja dałam pomysł i sama się wycofałam - dlaczego? Boję się swobody jaka poczuł by mój partner… Tak wiecie - jestem pewna, że mnie nie zdradzi, bo on się boi wpaść a prezerwatywa przecież nie daje pewności w 100 % a wazektomia dałaby mu pewność siebie i ogólnie pole do popisu a nigdy nie wiem co może mu strzelić do głowy szczególnie na imprezie z chłopakami…

No do tego tez trzeba mieć zaufanie do mężczyzny w 100 % - dokładnie w stu i pewność, że nigdy nic głupiego do głowy mu po takim zabiegu nie przyjdzie.

A jak to jest z ubezplodnieniem u kobiety? Któraś coś wie?

Samantka - chyba podwiązuje się jajowody i ten zabieg można cofnąć…
Ja bym męża o to nie prosiła nawet, ale chyba by się nie zgodził. On nawet naszego psa żałuje bardzo bośmy mu jajuszka obcięli a suki nigdy nie miał :wink: ale to co innego bo przecież maż mógłby dalej :wink: i to bez konsekwencji…

A ja nie poprosiła bym o to P… Skąd mogę wiedzieć co będzie za 10 lat. Może nie bd chcieli juz być ze sobą i miałabym go pozbawić założenia rodziny z inna kobietą… Chociaż mowicie ze to odwracalne ale i tak nie mogłabym o to prosić zawsze jest możliwość ze coś pójdzie nie tak przy zabiegu i co wtedy? Nie, jestem przekonana ze nie…

Zabieg teoretycznie jest odwracalny ale w praktyce to bardzo ciężka i droga sprawa.

Teraz juz ten zabiej jest w Polsce legalny, nawet u mnie w miescie robia. Ponoc u mezczyzn nie ma skutkow ubocznych ktore moga pojawic sie u kobiet, ale moj maz mnie wysmial jak zaproponowalam taka metode antykoncepcji:D
Samantka sorry ale to chore podejscie, ze jak facet po wazektomii to wieksza szansa ze sie pusci. Nawet do glowy mi cos takiego nie przyszlo, przeciez to nic nie zmienia… I tak moze jakis syf zlapac.

nigdy nie myśleliśmy o takim sposobie antykoncepcji, nie można o tym myśleć samemu bo ta sprawa dotyczy dwojga partnerów
a teraz wypowiem się nie na temat ; jak mąż, partner będzie chciał nas zdradzić to zrobi i nie będzie mu tu potrzebna wazektomia

Tylko Samancie chodzi o to raczej, ze dzieci innej kobiecie nie zrobi… Więc dowodów zdrady nie ma… Jeden z moich kolegów po zabiegu zdradzał swoją żonę gdzie i z kim mógł niestety… Ona siedziała w domu z synkiem, a on niby dłużej w pracy, a w drugim mieszkaniu szalał…

Tak jak pisze Angie - znam wzorowego męża, który myślał, że jest bezpłodny - “korzystał” z tego faktu dopóki nie wpadł; )

Samanta no to pewnie nieźle się zdziwił:)

Wygodna metoda,ale chyba bym się jej nie podjęła… szczerze mówiąc musze z ciekawości zapytać męża… ale co by było,gdybyśmy za dwa,trzy lata nagle zapragnęli mieć jeszcze jedno dziecko i nie dało by sie jednak tego odwrócić??? tak,jak pisze Angie… gdyby nie to,nie było by na świcie dzis ich synka… Życie bywa przewrotne,a i my oraz nasze podejście z czasem często się zmienia… tak więc nie podjęłabym sie ani na mężu,ani na sobie takiego zabiegu ze strachu,że to nieodwracalne… przecież jest tyle innych metod… chociażby zastrzyki… i wcale nie są tak bardzo drogie…
To co pisze Samanta…mi by przez myśl nie przeszło,ale niestety… jest tak,ze człowiek dobrze sam siebie nie zna,a co dopiero jak mówimy o innym człowieku… Ja swojego meża dziś jestem pewna na 100%,ale nie wiem,co będzie gdy dopadnie go kryzys wieku średniego…? wielu mężczyznom i nie tylko meżczyznom wtedy odbija… i szukają wrażeń…

No tak tylko ze dla mnie zdrada to zdrada, a jak machnie przy tym dziecko to jego problem. Ja niewiernosci bym nie wybaczyla, niewazne czy bylby jakis owoc romansow. Chcialabym zeby mojego meza to milosc trzymala w wiernosci a nie fakt ze moze zrobic komus dziecko;) Moze nawna jestem no ale coz:)

Nigdy nie można być pewnym na 100% ale zaufanie pozwala nam myśleć, że nasi mężowie by tego nie zrobili. Ja akurat pod tym kątem to jeśli mąż by chciał to moglibyśmy się zdecydować, tylko dla mnie to akurat dziwna metoda antykoncepcji. Wolę tabletki i pilnowanie cyklu (bo mam regularny), choć teraz przy karmieniu muszę używać innych tabletek - ale żeby było śmiesznie bardziej mi służą…
No i nawet przy takim zabiegu to myślę, że zachowalibyśmy trochę plemników na ewentualność wszelką :wink:

no tak tylko tabletki hormonalne to też nie taka super sprawa zwłaszcza, że perspektywa brania ich do menopauzy nie jest pocieszająca…

może i coś jest w tym, że mężczyzna po takim zabiegu czułby się pewniej ale ja myślę, że jakby chciał zdradzić to i bez tego by zdradził.

Ja bym nie chciała by az tak ingerować w integralność cielesną ani męża, ani moją jeśli chodzi o podwiazywanie jajowodów. Ogólnie do antykoncepcji mój/ nasz stosunek się zmieniał z czasem, bo na początku, ja brałam tabsy, ale po 4 latach zrezygnowałam. Przerzuciliśmy się na prezerwatywy i jakoś mąż nie miał z tym problemów. może ja trochę narzekałam, ale P nie chce bym się szpikowała hormonami. Później zniechaliśmy antykoncepcji i tak 2 lata trwało az zaszłam w ciążę. Rozmawialiśmy też co po będzie. i też stanęło na prezerwatywie. owszem nie jest to 100% środek, nie jest w pełni komfortowy, ale który jest? chyba tylko wstrzemięźliwość…po prostu spośród wszystkich wybraliśmy najmniej ingerujący w organizm…

Didisia, a mój mąż nie znosi prezerwatyw. Pewnie jak bym mu nie dała wyboru to byśmy używali i musiał by się z tym pogodzić, ale ja też ich nie lubię… Ja po odstawieniu tabsów zaszłam ciążę w 4 cyklu, więc nie było źle. Teraz są takie już tablety, ze poziom hormonów jest minimalny, wiem, ze to jednak ingerencja w gospodarkę organizmu, ale ja zaczęłam brać tab. bo miałam okropnie bolesne miesiączki i tym sobie pomogłam. Ale oczywiście to był nasz wspólny wybór i decyzja, że chcemy tabletki, kto wie, może jak przestanę karmić wybierzemy coś innego :slight_smile:

własnie najważniejsze jest by podjąć wspólną decyzję :slight_smile: kolejny kompromis który trzeba wypracować w małżeństwie. I wiadomo Zosiu, ze każdy ma swoje zapatrywania na daną metodę. i powiem Ci, ze ja sie w sumie cieszę, że styknęło akurat na takowej :slight_smile: mimo, że też nie do końca jestem usatysfakcjonowana, ale wszystkiego miec nie można ;p na pewno radykalne metody nie są dla mnie/dla nas, bo w sumie w jakimś stopniu uważam, ze wazektomia jest okaleczaniem czegoś wynikającego z natury.
ale zaś jakby chodziło np o ludzi, którzy “produkują” dzieci masowo, na których wychowanie ich nie stać (przepraszam za zwrot) to jak najbardziej wazektomia czy podwiązanie jajowodow byłoby słuszne.

Zgadzam się tak ważne decyzje trzeba podejmować wspólnie…
my długo zastanawialiśmy się nad antykoncepcją… prezerwatyw oboje wręcz nie cierpimy, tabletek ja nie mogę brać ze względu na stan zdrowia, plastrów nie próbowałam… ale jeśli chodzi o wazektomię to u nas ta metoda odpada… jest ona bardzoo radykalna i nie chciałabym z niej korzystać a tym bardziej zmuszać męża do takiego zabiegu… w ogóle nie wchodzi to w grę…

słyszałam że są takie zastrzyki antykoncepcyjne… ale nie korzystałam z nich…