Wątek ogólny (Część 1)

Robię dokładnie tak samo jak Jola. I nie zdarzyło się aby mały wypłynął czopek.

U nas też w tym roku pełen dom na święta u rodziców a całe jedzenie będę przygotować z Mama i może jedną bratowa coś zrobi, będzie dużo pracy ale ile radochy, synek może już zacznie chodzić no i po świętach czeka nas roczek więc kolejna impreza. Nie chciałam łączyć tych dwóch świąt aby synek miał więcej przyjemności :slight_smile:

Mi raz tak wypchnął, już pampers był założony, sprawdzam za chwilę a czopek w pampersie, a wcześniej wyglądało, że będzie. A później już nie miałam problemów. Tylko mąż nie przepada za takim podaniem leków… Bo chłopiec i do tyłka. Ale czasem tak trzeba. Tylko on tego nie zrobi.

U nas na święta dzielimy się kto co robi. W zeszłym roku ciasta robiłam i barszcz i uszka. Ale mamy też różne tradycje kulinarne na święta. :wink:

Silver
Nie zapomniałam bynajmniej, ale Wielkanoc to jednak co innego niż Boże Narodzenie, poza tym na Wielkanoc mała jeszcze mało co kumała, a teraz już będzie coraz zabawniej :smiley:

Justynko
Niestety telefon znów protestuje i nie pokazuje zdjęć, ale nie wątpię, że mam czego żałować :wink:

Wiecie jak ja się cieszę, że przez 10 miesięcy nie musiałam córci aplikować czopka? Jak mus to mus, ale zdecydowanie nie jest to moja ulubiona czynność :smiley:

U mnie pewnie znowu Mama większość przygotuje, w zeszłym roku byłam już na końcówce ciąży i nie miałam siły na stanie przy garach, a jak miałam, to mnie Mama odganiała, żebym odpoczęła… ale w tym roku jak ją znam to będzie “idź, pobaw się z dzieckiem, mnie nie musisz obsługiwać” albo coś podobnego :smiley:

Tak sobie czytam o tych czopkach, mam w apteczce, ale powiem Wam, że mój synek ma rok i siedem miesięcy, a na szczęście nie było takiej potrzeby używać. Też nie wiem czy bym umiała. Pewnie musiałabym zaangażować mamę. Chociaż znając życie nie taki diabeł straszny…

Justynka Twój Mikołaj wygląda jak anioł. Gdybyś nie opowiadała co potrafi wykombinowac nigdy w życiu nawet przez myśl by mi nie przeszło, że taki szkodnik z niego. :smiley:

U nas też drugie święta z synkiem, ale za to z córką pierwsze. Ostatnio było fajnie, wspólnie ubieralismy choinki. Nawet był grzeczny. Teraz pewnie bardziej będzie zainteresowany dokuczaniem. Przygotowania też łatwo poszły, bo ja, mama, ciocia i dziewczyna brata ciotecznego ogarnialysmy w kuchni, a mąż pilnował synka. Zobaczymy jak to będzie teraz. Jestem pozytywnie nastawiona, bo uwielbiam te klimaty. :wink:

Tak poza tym to się przeziebilam. :confused: od soboty bolało mnie niemiłosiernie gardło, męczył katar i kaszel. W trybie natychmiastowym zajelam się tym bólem gardła, bo nawet nie chce myśleć co by było gdyby Miłosza zaczęło boleć. Katar, kaszel to pół biedy, ale z gardłem ryzykować nie chciałam. Na szczęście jakoś poszło, został mi delikatny kaszel i katar, a Miłoszek trzyma się zdrów. Uffff, ulga :slight_smile:

Justyna, ale śliczny blondas z Twojego synka:) wczesniej czytałam Wasze posty na telefonie i nie wyswietlalo mi zdjecia.
My część świąt spędziemy u moich rodzicow, a część u teściów, co roku tak robi i co roku jesteśmy na dwóch Wigiliach (później ledwo chodzimy:P).
Małgosiu wracaj szybko do zdrowia:) dobrze, że synka ominęło :wink:

Dziewczyny a miałyście okazję podawać czopki noworodkowi? Ja już sama nie wiem czy w razie konieczności można podawać czy nie, dziś chciał mąż kupić ale farmaceuta powiedział, że dopiero od 3 miesięcy. Nie wiem, ale wydawało mi się że położna mówiła mi co innego.
Gosiu to dobrze, że udało ci się podkurować ze względu na waszą całą trójkę:)

Gosia wracaj do zdrowia :slight_smile:
Czopki eferalgan są na pewno od pierwszych dni życia. Moja córka miała je podawane.

Normalnie szok. Wroce do wczesniejszego tematu Katarzyny T. Siedze sobie dzisiaj na forum i myślę, cos dlugo jie odzywa sie Katarzyna T. i nawet miałam napisac pod jednym jej tematem, co u nie, moze cos sie stało. Nagle wchodze tu, czytam o jakiejs Kasi T i nie mam pojecia o kogo chodzi, podobno wszyscy ja znaja, a ja jestem tu często a nie wiem kto to…czytam kilka stron do tyłu a to TA Katarzyna!!! W zyciu bym nie powiedziała, ze to o nia chodzi. Serio jestem w szoku! Niezly mam zaplon, wiem;) ale nie mam czasu codziennie wchodzić na wszystkie dzialy itd, czytam tylko te z ulubionych. I to nie mam czasu tyle pisac co kiedys, córka od kilku dni jest taaaak absorbujaca, znowu jakis katar ja dopadl i padam na twarz;) a co do Katarzyny T to szczeka mi opadla…

Dzięki Jolu będę miała to na uwadze, dlatego się zdziwiłam że tak powiedział mojemu mężowi.
Ewelina wszystkie byłyśmy w szoku, co innego nowa użytkowniczka, a co innego ktoś kto już był jakiś czas. Na pewno wszystko się wyjaśniło, ale Pana Kamila nie ma. Takie sytuacje na pewno nie tylko tutaj się zdarzają, zwłaszcza jak do wygrania jest cenna nagroda.

Teraz zrobila sie podejrzana Katarzyna T i dlatego nie skojarzylam. Owszem zwróciłam uwage ze cos sie dlugo nie udziela i to mnie zastanowilo, do teh pory duzo sie wypowiadala, ale nie skojarzylam faktów. Kojarze ja od dawna i dlatego jestem w takim szoku, jak to niektóre osoby mogą nas zaskoczyc… Chyba dziś nie usne z wrazenia hihi ;)Milej nocy mimo wszystko;)

Małgosiu witaj w klubie przeziębionych od poniedziałku było mi zimno a wczoraj dołączył ból gardła i migdałków…eh mam nadzieję, że szybko mi przejdzie całe szczęście córka poszła do przedszkola nic jej nie wzięło i synek też ok wiec to jakieś moje chwilowe osłabienie organizmu. Chodziłam bez czapki w te chłodniejsze dni i z pewnością to jest powód mojego przeziębienia, muszę w końcu wybrać sie na zakupy i kupić porządną czapkę bo od zeszłego roku tak kupuję i po prostu nie umiem wybrać żadnej, nic mi nie pasuje :frowning:

silver są czopki dla noworodków tylko paracetamol podaje się zgodnie z waga dzieciątka więc na ulotce dawkowanie jest rozpisane jak i ile podawać na kilogram masy ciała.

Ewelina ja też byłam w totalnym szoku jak okazało się to krętactwo tym bardziej, ze od dłuższego czasu wygrywa w aktywności :frowning: jak widać chciwość jest nieunikniona…

Justynka śliczny Mikołaj i ma te coś w oczach - takie iskierski brojnika. :slight_smile:

Jeśli chodzi o Katarzynę, no może ja jestem inna ale po takiej wpadce (jednak z całą pewnością nawet nie wpadłabym na taki pomysł, żeby pisać za męża tylko dlatego, żeby za wszelką cenę zdobyć dwa laktatory) zapadłabym się pod ziemię i już nigdy się tu nie pokazała…Każdy jednak jest inny…

Eh dziewczyny nas też znowu nie ominęło, mały ma katatek, mam nadzieję, że tym razem skończy się tylko na tym. Żeby tylko ominęła nas gorączka i oby szybko przeszło. Nie mam pojęcia skąd znowu się to przeplatalo do niego;(

Dzieki dziewczyny:-)
Wlasnie zastanawialam sie czy Katarzyna przeczytala gdzies ze dziewczyny ja rozszyfrowaly bo ja tez bym sie nie pokazala:-P
Ewela zdrowka zycze

Kasia i Justyna, to witajcie w klubie, bo ja też bym nie miała odwagi potem znowu pisać, jakby nigdy nic, chyba wyjątkowo mocno jej zależy na nagrodzie…

Ewelaa, ja też nie wiem skąd tyle tego w powietrzu, wszystko wisi. U nas gorączka u małej, a ja gardło…

Nie jesteście same, może i jestem łasa na nagrody ale nie miałabym wstydu i tyle odwagi żeby tak powrócić jak feniks z popiołu :smiley:

Masakra, ja się jeszcze jako tako trzymam ale wciąż czuję, że balansuję na krawędzi, że jak się rozłożę to kiła mogiła… Pogoda i ta aura jesienna rozbijają mnie kompletnie.

Dziewczyny mrozu by się trochę przydało, żeby wybilo te zarazki. A przy tej pogodzie mnoży się tego pełno. Ubranie też nie zawsze łatwo dopasować, człowiek się zgrzeje i zaraz zawieje.
Jeśli chodzi o Kasie nie wiem, co ja bym zrobiła w tej sytuacji, ciężko mi sobie to wyobrazić, żeby wpaść na taki pomysł, tym bardziej że i tak była nagradzana. Moze już kiedyś otrzymała laktator, a tej samej nagrody chyba dwa razy nie można dostać. Z jednej strony dobrze, że wróciła, każde doświadczenie i porada może być na wagę złota. Oby tylko już grała czysto.
Zdrowiejcie dziewczynki, święta za pasem, więc trzeba zbierać siły na przygotowania.

Jeśli chodzi o Kasię to faktycznie, ja na jej miejscu już bym tu nie wróciła, ale tak zrobiłabym ja. Każdy jest inny.

No właśnie święta, święta:-) Mój mąż już szykuje listę co robimy i w tym roku zamiast schabu ze śliwka Jolasia (- czyli ja, nie lubię jak tak do mnie mówi ale jednocześnie mnie to śmieszy) mam zrobić schab z suszonymi pomidorami… I właśnie myślę czy to przypadkiem nie, genialny pomysł. Co wy na to? Robiła już któraś z was takie coś? Jak smakowało?

Uwielbiam suszone pomidory, choć nigdy nie robiłam z nimi schabu. Może być pysznie, chyba też spróbuję. Fajnie że Twój mąż tak angażuje się w święta. Mojego jak spytam, co ugotować, to mówi że cokolwiek, bo jemu wszystko smakuje. A fajnie by było, jakby podpowiedział coś, na co ma szczególną ochotę.
Twój mąż mówi Jolasia a ja na moją Julke Julasia :slight_smile: . W sumie nie wiem skad mi sie to wzielo , ale różne mam odmiany, Julisia, Julinka, Julis, Julanda, a ona śmieje się z tych moich wymysłów. Bardzo rzadko używam pełnej wersji imienia.

Pan Kamil też wrócił. :smiley: I to, że tak powiem, na pełnej k**** .
Gdzie nie wejdę w “nowe komentarze”, tam Kamil. Spec od wszystkiego :stuck_out_tongue:

Myślę że ten schabik może być pycha! Może też zrobię? :slight_smile:
Zdrowia dziewczyny!