W ciąży - bez ubezpieczenia

Witam wszystkie przyszłe mamy ;).
Jestem w sytuacji przyszłej mamy bez ubezpieczenia zdrowotnego. Myślałam, że jedyną pomocą jaka zostanie mi teraz udzielona w tej sprawie jest rejestracja w Urzędzie Pracy. Jednak nie :wink:
Na internecie znalazłam nasze prawo zapisane w konstytucji. Mianowicie każda ciężarna jest ubezpieczona przez Państwo aż do momentu 42 dnia po porodzie. Informacje te dla pewności postanowiłam zweryfikować w szpitalu, w którym najprawdopodobniej będę rodzic. Jest to szpital Uniwersytecki w Krakowie przy ul.Kopernika. Pani rejestratorka potwierdziła moje przypuszczenia :wink: Wszystkie kobiety ciężarne są ubezpieczone a jedyne co mogą od nas wymagać to karta przebiegu ciąży.

Dla zainteresowanych Pań dołączam linki w których znalazłam tą informację.

http://www.nfz-krakow.pl/stronadlapacjenta/index.php?site=art&idd=3

Klaudia fajnie że poruszyłaś ten temat oczywiście że prawo chroni kobiete w ciąży do 42 dnia po urodzeniu dziecka i w tym okresie należy się jej opieka zdrowotna za free. Tak fajny temat dla dziewczyn które być może tak jak Ty są w podobnej sytuacji ,

Bardzo przydatny temat, bo jednak zdarzaja sie kobiety ktore nie sa ubezpieczone i nie wiedza jakie prawa im przysluguja w tym szczegolnym stanie. Na szczescie przepisy Konstytucji RP obejmuja szczegolna opieka zdrowotna min. kobiety w ciąży i w pologu.

Powiem szczerze że nie słyszałam o tym i bardzo dobrze, że mnie uświadomiłaś:-) choć z drugiej strony dziwny byłby fakt gdyby np. szpital odmówił kobiecie przyjęcia porodu z powodu braku ubezpieczenia…

Tak to prawda. Natomiast warto mieć ubezpieczenie i po tych 42 dniach. Więc albo rejestrujemy się w pup albo przechodzimy na ubezpieczenie męża.
Ja jestem bezrobotną zarejestrowaną i już teraz nawet nie musze się zgłaszać do pup wedle nowych przepisów.

Super. Tez gdzieś o tym czytałam. Dobrze, że jest takie prawo. Jednak warto się ubezpieczyć dodatkowo. Ja w swoim zakładzie pracy jestem dodatkowo ubezpieczona i teraz po urodzeniu dziecka należą mi się pieniążki. Zawsze każda suma się przyda.

Moim zdaniem warto się zarejestrowac w PUP, bo można otrzymać również zasiłek, w zależności jak przebiegało zatrudnienie przed. Jak ktoś woli uniknąć urzędów, można przejść później na ubezp. męża.

Dzisiaj siostra bedac w PUP na ,podpisie" spotkala pania w 6 miesiacu ciazy ktora chciala sie zarejestrowac poniewaz musi placic za ginekologa i wszystkie badania poniewaz lekarz normalnie nie chce jej przyjac bo nie jest nigdzie ubezpieczona. Po czym pani wytlumaczyla jej ze opieka zdrowotna w ciazy obejmuje ja mimo iz nie jest ubezpieczona, a zarejestrowac jako bezrobotna jej nie moze poniewaz ze wzgledu na swoj stan nie jest zdolna do pracy…

kasik324 a mnie nic nie zdziwi jeżeli chodzi o prace szpitali , różnie oni do tego podchodzą i przy mnie odesłali dziweczyne w ciąży bo niby coś im się w dokumentach nie zgadzało więc u nas wszystko jest możliwe

Fragment zapisu na stronie jednego ze szpitali, również potwierdzający ubezpieczenie w ciąży:

“Pacjentki nie posiadające ubezpieczenia, ale posiadająca obywatelstwo polskie oraz miejsce zamieszkania na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, które nie ukończyły 18 roku życia lub są w okresie ciąży, porodu i połogu posiadają prawo do bezpłatnych świadczeń zdrowotnych na zasadach określonych w ustawie z dnia 27 sierpnia 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Podstawą do potwierdzenia przysługującego prawa do świadczeń jest okazanie dokumentu tożsamości oraz złożenie pisemnego oświadczenia o przysługującym prawie doświadczeń na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 3 lit. B ustawy.”

Pisałam o tym już w którymś z wątków… Nawet jak ma się swoje ubezpieczenie to przy każdej wizycie ma się inny, nowy numer ubezpieczenia.

Oczywiście,że kobieta w ciąży jest ubezpieczona. Nie musi płacić za poród, a i opieka ginekologa również jej się należy.

Dokładnie, każda kobieta ciężarna jest ubezpieczona. Mnie w szpitalach nigdy nie pytano o dowód ubezpieczenia. Mało tego każde dziecko po narodzinach jest ubezpieczone do 6 miesiąca.

Ja też osobiście nie wiedziałam o tym, też w momencie zajścia w ciąży nie miałam ubezpieczenia, bo byłam za granicą w Anglii przed wyjazdem wyrejestrowałam się z Urzędu Pracy by nie wzywali mnie na podpis, bo planowałam zostać dłużej… a tu taka niespodzianka wynikła… wszyscy się smieli, żeby zrobić dziecko musieliśmy, aż do Anglii wyjechać :slight_smile: No ale postanowilśmy wrócić z tego względu, że w Angli był problem z szybką wizytą u lekarza było zapchane na ponad 4 miesiące… Do tego miałam małapłytkowość i bałam się, że może być coś nie tak… ale na szczęście w ciąży się wszystko unormowało tzw. ciąża mi służy :slight_smile: No ale już odbiegłam od tematu… gdy wróciliśmy moja siostra, która pracuje w sklepie załatwiła mi pracę u tego samego pracodawcy, ale szefowa oczywiście wiedziała o ciąży… poszła mi na rękę. Mało takich ludzi na świecie… odrobiłam tylko składkę za ubiezpieczenie, a teraz należą mi się wszystkie świadczenia… jakby mi się nie udało z pracą, zostałabym na lodzie… Klaudia.S.94 dobrze, że poruszyłaś ten temat, bo napewno wiele mam nie wie, że ma się ubezpieczenie od Państwa do momentu 42 dnia po porodzie… tak jak ja nie wiedziałam, więc znalazłam inny sposób :slight_smile:

Tak, kobiety ciężarne w naszym kraju mają prawo do świadczeń zdrowotnych. Takie samo prawo mają dzieci do 18 roku życia.

Szczerze powiem ze tym sie nie interesowałam, bo zawsze staram sie byc ubezpieczona. Ale uważam ze ta informacja jest bardzo potrzebna i dobrze zecsie ona tutaj znalazła. Raz mialam taka sytuacje siedzac pod drzwiami do lekarza że przeczytałam, ze niezbędny jest dokument ubezpieczenia. No i po co byl ten stres? Gdymym wiedziała, ze moja karta ciazy nim jest nie stresowalabym sie niepotrzebnie. Szkoda jeszcze ze opieka medyczna na NFZ wyglada w taki sposób w jaki wyglada…

marcelkag dzieci mają takie prawo ale muszą być wyczerpane wszystkie możliwości ubezpieczenia czyli: pierw Ty starasz się zapewnić ubezpieczenie, ojciec dziecka musząc je ubezpieczyć pod siebie (praca, urząd pracy, pod emeryturę czy rente czyli ZUS, KRUS, bądź Wojskowe Biuro Emerytalne itp.), jeżeli nie to dziadkowie dziecka (praca, urząd pracy, pod emeryturę czy rentę czyli ZUS, KRUS, bądź Wojskowe Biuro Emerytalne itp) potem dopiero możesz się starać o ubezpieczenie dziecka przez państwo co załatwiasz w swoim urzędzie miasta czy gminy. Takie ubezpieczenie dziecka “za darmo”, bez odprowadzania przez siebie albo któregoś z członków rodziny składek to nie jest takie hop-siup…

Uważam że to powinno mówić się bardzo głośno i bardzo często! to wynika z Konstytucji RP z 1997 roku, Zgodnie z art. 68 ust. 3 konstytucji RP państwo ma obowiązek objęcia szczególną opieką zdrowotną dzieci do 18. lat, kobiety w ciąży, w okresie połogu, osoby niepełnosprawne i w podeszłym wieku. to bardzo ważne bo znam wiele przypadków kobiet którym przepadło becikowe bo bały się iść do lekarza bo myślały że są nieubezpieczone, a nawet znam przypadek młodej dziewczyny która było tylko raz !

wiedzialam o tym choc sama bylam ubezpieczona ale pamietam sytuacje w kolejce do ginekologa ze kobieta rowniez w ciazy nie miala ubezpieczenia i odesłano ja wiec niewiem czy to zalezy od placowki ? tak samo z dziecmi, synek przez jakis czas nie mial ubezpieczenia (byl ubezpieczony na mnie a mnie chwilowo skonczylo sie ubezpieczenie w ZUSie i musialam dopiero skladac wnioski o kontynuacje) i bedac u pediatry synka przyjeli bo musieli ale powiedzieli zebym jak najszybciej zalatwila ta sprawe bo lekarze niechetnie przyjmuja takie dzieci

lulusia wydaje mi sie ze to zależy od wiedzy i chęci personelu danej placówki. Bo jeżeli komuś sie nie chce to bedzie szukał byle powodu aby nas nie przyjąć, albo ktos poprostu nie zna sie na konstytucji. Szkoda gadać. Dla mnie szpitale na NFZ naprawde potrafią utrudnić człowiekowi życie. Tak samo jak z zaświadczeniem o tym, że byłyśmy pod opieka lekarza przed 10 tc. Takie zaświadczenie ma obowiązek wypicac kazda placowka, nawet ta do ktorej nie chodziliśmy na podstawie karty ciazy. No ale jak sie komuś nie chce to beda utrudniać życie zwykłych ludzi