Cześć Mamusie.
Wiem że jest sporo tematów odnośnie usypiania ale nie widziałam zeby ktoś poruszał konkretnie ten przypadek.
Moja 8-miesięczna córka już od miesiąca wstaje i chodzi wokół mebli. To sprawiło, że od miesiaca zasypianie szczególnie na drzemki stało się dla nas dużo trudniejsze. Kiedyś mogłam po prostu odłożyć ją do łóżeczka, a jeśli płakała, podnosiłam ją i ponownie odkładałam, aż zasnęła. Teraz to już nie działa – córka, jak tylko poczuje, że ją odłożyłam, natychmiast staje i chce chodzić po łóżeczku. Często płacze z tego powodu że ja odkładam spowrotem na plecy lub boczek.
W nocy zdarza się, że przewróci się na brzuszek i wtedy automatycznie wstaje.
Na nocny sen czasem udaje się bez trzymania, ale bywa, że wiszę przy jej łóżeczku i trzymam ręką. A na każdą drzemke muszę ja trzymać ręką. Czuję, że wszystko, co wcześniej wypracowałam, poszło na marne.
Próbowałam wydłużyć okienka lub skracać bo myślałam że może córka jest za bardzo pobudzona, zmęczona lub za mało zmęczona... trochę lepiej jest przy wydłużonych okienkach aktywnosci. Już nawet zaczelam się zastanawiać czy są jakieś pasy do montowania w łóżeczku :p tak wiem to glupi pomysł...
Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenie? Czy to normalny etap? Jak poradziliście sobie z takim etapem? Trochę mnie to przytłacza :(