Monika żeby dostać rodzinne na jedną osobę musi być 504 zł, a rodzinne wynosi około 50 zł, śmieszne pieniądze
my też mamy w lipcu jeszcze jedno wesele, też 5 lipca mojej siostry, a 13 lipca Madzia kończy dwa latka
a znalazłaś jakoś pracę dodatkową ?
Niestety nie …szukałam w klubach sportowych - fitness ale tam niestety w godzinach rannych …w restauracjach , clubach , pubach - chca owszem ale na wszystkie wieczory łacznie z weekendem + na telefon a ja nie jestem dostepna cała dobe…
mówia ze jak czlowiek chce to potrafi …mi sie najwidoczniej nie chce bo nie potrafie sobie znalezc zajecia ;x
No nam udało sie i rodzinne dostajemy ale to dlatego ze ma kierownika fajnego
rodzinne dostajemy ponad 70 …faktycznie marne pieniadze ale akurat na mleczko kacpra jest
Dziewczyny, a pytałyście w agencjach reklamowych, które zajmują się marketingiem szeptanym? Płacą kaskę za pisanie pozytywnych informacji o produktach klientów na forach internetowych.
angie mozesz wyslac link ?
Moja wypłąta jest nawet niezła (jak na polskie warunki) ale co z tego jak nie mam z kim dziecka zostawić, a nie chcę oddać tak pod jakąś tam opiekę… poza tym nie wiem jak moglibyśmy pogodzić moją prace i pracę męża bo już maluszkiem nie wiem kiedy byśmy mogli sie zając. Moj mąż pracuje 6 dni w tygod. i godzinowo tez ciężko bo wraca ok. 22:00. Ja musiałabym tez w godz. nieregularnych i po 10 godz. a czasem i 12 by mnie nie było w domu.
Nie wiem… Nie ma pracy i żle, jest praca i też żle
Wydaje mi się ze po prostu brakuje jakisgoś wsparcia dla rodziców, którzy chcą pracować i mają dziecko do lat 3. Pracodawcy są kompletnie nieelastyczni. Nie wiem jak moglibyśmy się utrzymać za 2000zł! Wydaje mi sie to kompletnie nierealne. Nie jestesmy przy tym rozrzutni przeciez…
Beatrice ja napisałam wyzej ze na dzien dzisiejszy mamy dokladnie 2070 i naprawde dajemy rade , wystarczy dobrze te pieniadze zagospodarowac …jemy naprawde niezle …zdrowo i nie oszczedzamy na tych rzeczach …
fakt nie stac nas na wypad za miasto co tydzien …albo na weekendy na mazurach …nie stac nas zeby nawet raz w msc jezdzic do galerii i wzbogacac przy tym swoja garderobę …ale i ja i mój Sz. ubieramy sie markowo tyle ze jeszcze jak u mamy mieszkalismy to potrafilismy 2 razy w msc jezdzic do galerii na zakupki i dzieki temu mamy teraz dobre fajne ciuchy …duzo ciuszków heh …teraz wybieramy sie raz na 2 -3 a czasmi 4 msc na takie zakupy i pozwalamy sobie na max 2 -3 sztuki …ale zobacz sama ze za 2 tysiace naprawde sie da …wystarczy chciec . Oczywiscie nie mówie ze chce tak miec zawsze …bo to jest tzw zacisniecie pasa na okres urlopu wychowawczego …nie da sie tak na dluzsza mete
co ja gadam za 1tysiac bo tysiac oplaty
my nie mamy nawet 2 tysięcy miesięcznie
jest czasem ciężko jak są jakieś dodatkowe wydatki
ale jeśli dobrze się pomyśli można mieć obiad i kolację za 10 zł, nie muszę jeść drogich produktów
ważne by moja córeczka jadła dobrze i zdrowo
ciuchy kupuję na ciucholandach
Dziewczyny, naprawdę nie jest to możliwe… Mówię o normalnym utrzymaniu się - bez pomocy rzeszy innych ludzi itp.
No może na wychowawczym, kiedy żyje sie z oszczędności, ale jeśli tak sie nie da na dłuższą metę, to znaczy że normalnie sie nie da.
Na macierzyńskim mam ponad 2 tys., ale podstawowe wydatki są w cenach europejskich, a nie polskich, jak wypłaty. Nie wspominam ile musiałam na to wczesniej pracować… Nie mam pojecia jak sobie poradzimy jeśli wezmę ten urlop. A liczby mówią za siebie: 1500zł opłaty (mikroskopijne mieszkanie, prąd, telefon, internet), żywność: 1500zł, do tego inne normalne wydatki komunikacja, samochód (?), ubrania, buty, sprzęty, lekarstwa itp.
Plus tego jest taki, że teraz widzę jak nieprzeciętnie żyliśmy pare lat wcześniej.
Beatrice jest to możliwe, tylko dobrze gospodarować pieniędzmi
przecież ja też kupuję pieluchy, ciuszki, zabawki, soczki, itp dla swojej córeczki
1500 zł na żywność ? to aż tyle przejadacie
Beatrice co wy jecie? My wydajemy na jedzenie, razem ze sloiczkami dla mlodej okolo 700 zl na miesiac. 1500 zl nawet moi rodzice nie wydawali na jedzenie jak jeszcze z nimi mieszkalam.
Beatrice przeciez CI napisałysmy ze sie da …
przedstawie CI nasza sytuacje
bylam na macierzynskim i do lutego o ile dobrze pamietam dostawałam niespałna 900 zł czasami 800 a czasami 700 (liczmy najwyzsza kwote czyli 900 + szymona 1600 = 2500 zł i powiem ze udalo nam sie odlozyc spokojnie nawet 600 zł …czyli 1000 na oplaty i na zycie 900 zł ( nie mielismy wydatków takich jak leki , na paliwo wydajemy moze 50 zł nie jezdzilismy na mega zakupy mówie o ubraniach naszych …Kacperkowi w msc kupuje za …hm max 50 zł ubranka …skarpetki , bodziaki , spodenki i nie zaawsze nowe , czasem uzywane itd…ale to tez nie co msc bo ile mozna …jesli ma co nosic - nie wyrosl nagle to nie kupujemy …nawet jakby trzeba bylo kupic leki co msc za 100 zł …jakby sie cos nagle rozwailo no to zawsze mamy to 600 zł ktore chcemy odlozyc … Kupujemy duzo miesa ze wzgledu na malego swojskiego a to jest droższe bynajmniej u nas …jajka tak samo …nie jemy smieciowych rzeczy …staramy sie jesc zdrowo …nie odmawiamy sobie czegos slodkiego bo z szymonem uwielbiamy …szymon alkoholu nie pije …raz na jakis czas ale to tez kwoty minimalne na to ida …soki pijemy lepsze 100% , pepsi …i Kacper prawie codziennie ma jednodniowy …czasami zamawiamy pizze …idziemy na jakies jedzonko na miescie i naprawde nie czuje sie gorsza od innych pod tym wzgledem …
alee masz racje ! na dluzsza mete tak sie nie daa , a dlaczego ? Bo chcemy kupic mieszkanie albo zaczac pomalu budowe domu w przyszłym roku badz za 2 -3 lata …a jak wiadomo za taka kwote jest to malo realne …nie mozemy sobie pozwolic na wyjazdy za granice bo wolimy odkladac te pieniadze …czyli jednak koniec z koncem to jest wyjscie tylko na jakis czas …ale nie mów ze sie nie da bo to bzdura
Nie wiem jak wy to robicie. Ja cudotwórcą nie jestem. Nie otrzymuję też żadnych warzyw czy innych produktów od rodziny, a wy pewnie tego nie liczycie, bo niektóre z was wspominaly, że otrzymują takie “dodatki,” a jest to duża pomoc gdyby tak podsumować. Nie mówiąc już o darmowej opiece nad dziećmi. Jeśl wszystko sie zsumuje, macie dodatkowe wpływy, choc nie sa one w postaci pieniędzy…
A propos, moja znajoma która zarabia 5 tys. na miesiąc ostatnio planuje ciążę i tez się martwi, że nie wie jak to będzie na tych urlopach bo za mało zarabia (nie, to nie jest żart)
Więc możliwe, że to zależy od punktu siedzenia, jak to moja babcia powtarza.
Beatrice normalnie w kazdym razie zaleznosc jest taka: im wiecej masz tym wiecej wydasz
my mamy roznie, w jednym miesiacu 2, w drugim 5, maz pracuje tylko, jak sie uda cos odlozyc to zaraz sie auto psuje, albo inny niespodziewany wydatek, a mimo to dajemy rade, nie biedujemy. Ja nie mam zadnych pieniedzy, bo jak zaszlam w ciaze to na stazu bylam. Za 2000 da sie przezyc, wiekszosc ludzi za takie pieniadze sobie radzi.
Ja mam zamiar skorzystać z urlopu rocznego, dziecko na tym skorzysta. Ale na wychowawczy już sobie na pewno nie pozwolę, ponieważ mamy kredyt mieszkaniowy i jedna wypłata idzie cała na kredyt i opłaty, druga zostaje na życie. A co do pracodawcy to się nie obawiam, i tak musi mnie zatrudnić na 12 miesięcy jak wrócę, chociaż mam zamiar poszukać czegoś innego, bo pracowałam w tygodniu i w weekendy, a teraz gdy rodzina się powiększy wolę mieć weekend dla naszej trójki:)
Marcelkag, pracodawca nie ma takiego obowiązku, no chyba, że planujesz obniżyć etet, ale o tym nie napisałaś
Dziewczyny, naprawdę Was podziwiam, że dajecie radę. Nie wiem czy bym potrafiła utrzymać się za takie pieniądze. Co prawda sami też dużo nie mamy, ale mój mąż dorabia, ma 2 prace i to co w tej drugiej zarobi odkładamy na czarną godzinę albo na auto, bo niedługo będzie trzeba zmienić. Chociaż przy ostatnich wydatkach na lekarzy (na NFZ czeka się miesiące, a przecież z dzieckiem nie będę czekać jak się coś teraz dzieje) to nie udało się nam nic zaoszczędzić. Mąż pracuje w budżetówce, więc pensji nie ma dużej, ale plus jest taki że dostaje 13-tkę i wczasy pod gruszą, te pieniądze zawsze przeznaczamy na urlop. A co do ubrań to też nie kupuję, czasem coś w Lidlu wyhaczę albo w ciuchbudzie a Karolinie to w Pepco i ciuchbudach. Jak jeździliśmy na urlop za granicę to zawsze robiliśmy mega zakupy w Primarku i później niewiele kupowaliśmy w Polsce.
ja nie dostaje ani warzyw ani mieska ani jajek od nikogo …oczywiscie sporadycznie ale to raz na 2 msc i to nie w duzych ilosciach …( 10 jajek albo jakiegos kroliczka albo kawałek poledwicy …jakas piers )
mam problem z glowy bo nie mam opiekunki wiec ne wydaje na to pieniedzy …nie dojezdza szym do pracy bo ma prawie pod nosem …nie chorujemy ( odpukac ) i na leki nie wydajemy …samochód jak sie psuje to szyma tata mu pomaga …ale masz racje Beatrice to jest do czasu …dlatego ja nie zamierzam zyc tak caly czas …mowie tu o urlopie czyli rok albo 2 lata …zalezy czy mama zechce isc na emeryturke
kolorowo nie jest …naprawde ale nie czuje jakis braków …mamy wszystko co potrzebne do normalnego funkcjonowania ale jak wiadomo czasami mamy ochote na jakis wyjazd …mamy ochote kupic jakas bzdure ale na to pozwolic sobie w okresie urlopu nie mozemy jednak
powtarzam …da sie ale nie sa to luksusy …i nie chcialby nikt tak zyc przez dluzszy okress
Czytam sobie co piszecie dziewczyny i widzę, że sytuacje finansowe są różne. Powiem tak. Gdy rodziłam pierwszego synka 11 lat temu to moja mama uważała, że jestem nieodpowiedzialna trochę, a to dlatego że bardzo chciałam mieć dzidziusia a nie miałam pracy więc nie miałam też macierzyńskiego…utrzymalismy się z jednej niewielkiem pensyjki, czasem zajrzałam nawet do MOPS, by dostać jakieś pieniążki. Umiałam tak zyć i dawałam radę. Pisałam zakupy na kartce, kupowałam z promocji, ale nigdy nie jakieś badziewie. Było ciężko, ale doceniałam każdą rzecz i każdą pomoc:) Auta nie było.
Teraz jesteśmy bogatsi z mężem o 3- krotnie większe mieszkanie niż wtedy (część w hipotece) i mamy łącznie 5 krotnie większy dochód niż wtedy. Jest dobrze, ale tak jak Silje napisała im więcej masz tym więcej wydasz…
częściej zamawiamy jakieś (oczywiście zdrowe) jedzonko, częściej pozwalamy sobie na różne rzeczy, ale bez przesady, bo tak samo więcej mamy wydatków…wrósł czynsz mieszkania, wrosła liczba dzieci, ubrań, środków czystości, książki do szkoły, ubezpieczenie auta, paliwo, używamy dużo rzeczy elektronicznych typu zmywarka, bojler, więc wydatków sporo. Oprócz tego mamy wspomnianą hipotekę i inny kredyt, który wzieliśmy na umeblowanie mieszkania.
Jest dobrze, ale już za pare miesięcy znów bedzie mniej, bo macierzyńskie się kończy, z na wychowawcze się nie łapię i wiem, że znów damy radę
a kiedyś…?
kiedyś wróce do pracy i zapragnę mieć dom z ogrodem i może kolejne dzieciątko, bo apetyt rośnie w miare jedzenia
Levusek, świetnie opisałaś sedno sprawy Właśnie takich ludzi jak Ty podziwiam bo potrafią myśleć pozytywnie i działać, a przede wszystkim mieć odwagę realizując swoje cele mimo wszystko.
Levusek jestes moja bratnia dusza heh …sama jestem teraz w ciezkiej sytuacji ale nie tragicznej …do MOPSU nie zagladamy bo nam starcza na wszystko …jedyne co to rodzinne dostalismy …ale nie uwazam , ze wciaz bedziemy zyc tak jak teraz …wiem , ze każdy od czegoś musi zaczac i mlodzi ktorzy nie maja bogatych - dobrze ustawionych rodziców zazwyczaj zaczynaja w ten sposob , ale ja sie ciesze jest to taka szkola dla mnie …ucze sie oszczedzac , wydawac z glowa .
moja mama zawsze powtarza (szym zreszta tez ) OD RAZY WARSZAWY NIE ZBUDOWALI i to mnie podnosi zawsze na duchu heh