Słuchanie dziecięcych piosenek. Dzieci lubią słuchać tych samych piosenek, przez co słowa będą lepiej „wpadać w uszy". Wiem, że czasem rodzice nie lubią śpiewać, dlatego wystarczy, jak piosenki „lecą" w tle, podczas codziennych zajęć. Polecam też słuchanie audiobooków (ostatnio ukazała się na rynku kolekcja dzieł literackich czytanych przez wybitnych polskich aktorów, np. Krzysztof Kowalewski czyta „Dolinę Muminków" Tove Janssona, Jerzy Stuhr czyta „Baśnie" Hansa Christiana Andersena, Michał Żebrowski czyta baśnie Andersena. Warto również zwrócić uwagę na serię „Poczytaj mi tato", w której aktor Michał Żebrowski czyta przy akompaniamencie fragmentów utworów muzyki klasycznej zarówno klasyczne wiersze dla dzieci, takie jak „Rzepka" czy „Lokomotywa", jak i dłuższe bajki).
2.Czytanie dziecku bajek, rymowanych wierszyków.
3.Opowiadanie dziecku o otaczającym go świecie, zadawanie pytań, nazywanie otaczających przedmiotów, np. „Popatrz na drzewko, które rośnie za oknem. To jest lipa", „Popatrz, jakie ubranka masz na sobie: bluzka, spodnie, skarpetki, buty. Pokaż spodnie i powiedz: spodnie"
Mówienie do dziecka o otaczającym go świecie i pokazywanie go, nazywanie, prośba o powtórzenie pomogą w rozwoju mowy dziecka. Cierpliwe i wyczerpujące odpowiedzi na kolejne zadane przez dziecko pytania, sprawią, że będzie ono ciekawe świata i zmotywowane do podejmowania działań.
Ponadto, pamiętajmy o tym, aby nie mówić do dziecka „dziecinnym językiem". Często popełniamy błąd mówiąc do dziecka spieszczonym językiem, lub nazywając rzeczy za pomocą dźwięków. Nie możemy mówić do dziecka zamiast „samolot" - „eoeo", czy zamiast „auto" - „brum brum". Uczmy dziecko od najmłodszych lat wypowiadać się nazwami takimi jakimi są one w rzeczywistości! Nie bójmy się mówić: „To jest auto, samochód". To wszystko po to, abyśmy nie dziwili się potem słysząc od naszego dziecka „Tam hau hau, eoeo, bum".