Ultimatum

Cześć dziewczyny. Mam może nietypowy problem i potrzebuje wsparcia innych kobiet, matek, żon…
Mianowicie mój narzeczony pali papierosy co niezmiernie mnie denerwuje. Gdy się poznawaliśmy nie palił, ale wrócił do tego, a ja już byłam zakochana. Jesteśmy razem dwa lata. Przed ciążą obiecywał, że rzuci palenie jak tylko się dowie, że będziemy mieli dziecko. Jestem w połowie siódmego miesiąca, a On dalej pali…Codziennie kilka fajek zapali, jak wraca do pokoju to śmierdzi jak popelniczka co mnie drażni, bo czuje to bardzo intensywnie. Nie zawsze myje ręce po papierosie, nie zawsze myje ząbki po papierosie…No i walczę z nim i walczę. Mówi, że jak będę na Niego naciskać, to nie rzuci, ale ja mam już tego serdecznie dość…Jestem podłamana, zdenerwowana i ogarnia mnie smutek, bo mimo moich prób przekonania go, żeby rzucił, albo żeby chociaż starał się robić tak, żeby nie śmierdział, mył te ręce i zęby, to jak grochem o ścianę…Dość mocno się o to kłócimy, a On ma pretensje, że go opierdzielam…No i dzisiaj dałam mu ultimatum, powiedziałam, że albo ja i dziecko, albo papierosy.
Nie przesadziłam…? Nic do Niego nie dociera i nie wiedziałam już co powiedzieć na koniec kłótni i powiedziałam to…
Doradzicie coś ? :frowning:

Mi się wydaje że przesadził ale to tylko moje zdanie. Papierosy to siluny nałóg jak ktoś nie ma silnej woli nie zuci z dnia na dzień. Wiem to po sobie. Paliła nawet w ciąży choć wiedziałam jakie mogą byc konsekwencje. Jestem głupia? Pewnie tak bo trulamswoje dzieci ale nie potrafiłam. Płakałam winić siebie a nie dałam rady. Mój mąż zucal chyba 3 razy i bez problemu to robił. No niestety później wracał.

Rozmawiałaś z mężem o tabletkach, plastrach itp. On musi chcieć sam z siebie a nie ze ktoś mu karze.

Ja swojego byłego bałagam od kiedy go poznałam. Miał rzucić. Nie rzucił. Potem zaszłam w ciążę. Miał rzucić i nie rzucił. Potem urodziłam córkę, miał rzucić i to samo. Odeszłam od niego, mówił że jak wrócę to rzuci. Nie wróciłam a on dalej pali :wink:
Niestety ale tak jak on kiedyś mi powiedział “pale bo lubię”. Jak ktoś lubi palić to nie rzuci. Tyle.
A jak będziesz na niego naciskać to tym bardziej go zniechęcisz, a on będzie robił ci na złość paleniem.
Zamiast stawiać ultimatum zrób inaczej - koniec z przytulaniem, pocałunkami jeżeli właśnie palił.
Wychodz z pokoju kiedy czujesz papierosy i mów że nie wrócisz dopóki nie przestaniesz czuć papierosów.
Możesz również powiedzieć że nie pozwolisz zajmować się mu dzieckiem jeżeli będzie po papierosie bo pamiętaj że dym z papierosów osadza się na ubraniu i skórze a potem przechodzi na dziecko. Może tak próbuj mu to wyjaśnić że palac i potem siedząc z tobą może nieświadomie szkodzić tobie i dziecku.

Ja uważam też że przesadziłas bo to nie takie proste jak się może wydawać yo nałóg. Druga sprawa jeśli będzie chciał to będzie się krył przed tobą jsk główniarz (mam taką koleżankę która pali pi kryjomu przed mężem). Ale… Uważam że zdecydowanie możesz zażądać by nie palił w domu (niech wychodzi na balkon czy podwórko), samochodzie i żeby myl ręce o chociaż zuk gumę po. Zwłaszcza że jesteś w ciąży a za chwilę będzie dziecko i dym papierosów jest groźny dla zdrowia. Palenie bierne jest niekiedy gorsze niż normalne

Justyna masz rację zakaz palenia w domu jak najbardziej wskazany

Ja nigdy nie palilam i mój Maz tez nie ale wiem ze raczej nie można tak stawiać sprawy. Napewno możesz od niego wymagać żeby nie palił w domu i w twojej i dziecka obecności. Ale stawiać sprawę aż tak to chyba bym sie nie zdecydowała.
On musi chcieć rzucić. Bo wszystkie plastry, tabletki itd. Pomogą tylko w tym wypadku.

Do tego zeby rzucic palenie potrzeba jedynie silnej woli i wlasnych checi. Nikt do tego nie zmusi. To nałoz, uzaleznienie. Tak samo jest z alkoholem. Kazdy alkoholik musi sam chciec zmiany. Z palaczami jest podobnie. Na pewno nie zmusisz narzeczonego do rzucenia palenia, a takim szantazem emocjonalnym typu 'albo-albo" tylko go rozjuszysz. Nie wymagaj ze rzuci palenie z dnia na dzien, mozesz drazyc temat, ale nie oczekuj cudow. Mozesz za to wymagac czegos innego. Zeby nie pallil w Twojej obecnosci, zeby jak dzidzia sie urodzi myl rece po kazdym papierosie, zeby generalnie oszczedzil swoj kontakt z papierosami innym osobom, ktore niekoniecznie maja ochote wachac takie zapachy. Tym bardziej jesli chodzi o dziecko.

Uważam że może się kryć. To byłoby na plus. Mój teść przykładowo czai się z papierosem. On udaje że nie pali, my udajemy żebeierzymy. Plus jest taki, nie pali w pomieszczeniu, nie w naszej obecności i tuszuje zapach :slight_smile:

Ultimatum, hmmm. A co jeśli nie rzuci nałogu? Jeśli z nim zostaniesz to staniesz się w jego oczach niewiarygodna

I ja uważam, że przesadziłaś. Z doświadczenia wiem, że jak sam nie będzie chciał rzucić, to żadną siłą go nie zmusisz, a tylko niepotrzebnie sama się denerwujesz i psujesz sobie nerwy. Zakaz palenia w domu? Jak najbardziej. Natomiast decyzja o rzuceniu musi wyjść od niego samego, bo inaczej nic z tego nie będzie. To nie jest łatwy nałóg. Nigdy nie paliłam, nienawidzę papierosów. Przez początku związku z mężem użerałam się z jego paleniem, aż w końcu odpuściłam i wiecie co? Ja byłam spokojna, bo ileż można to wałkować, a i on krótko po tym sam sobie odpuścił. Teraz pali to elektroniczne świństwo, ale nie pali ani w domu, ani przy mnie, więc tak na dobrą sprawę mógłby to nawet przede mną ukrywać. Wiem jednak, że schodzi z dawką nikotyny coraz niżej, więc może kiedyś i to rzuci.

On sam mówi, że chce rzucić, ale nie widać żeby coś z tym robił. Słyszę to już od ponad pół roku, a nic się nie zmieniło. Już raz rzucił, jak zaczęliśmy się spotykać, po 3 miesiącach wrócił do tego. Rozmawiałam z Nim i z tego co mi powiedział, to nie usłyszał mojego ultimatum bo wychodził z pomieszczenia, więc luz… Boli mnie to, że proszę sie o to żeby rzucił przez całą moją ciąże. Mam nerw na to, że jak spędzamy czas razem, to smród jest straszny, gdy mnie odbiera z jakiegoś miejsca wsiadam do samochodu i nie ma czym oddychać tak śmierdzi… Irytuje mnie to, że proszę się o to, żeby chociaż to sobie darowal…nie widać efektów.

Jest to przykre bo chodzi nie tylko o Twoje samopoczucie, ale reż zdrowie Twoje i Waszego dziecka. Wytłumaczyłaś to jemu tak samo jak nam? To ważne żeby wczuł suę w Twoją sytuację

Poproś go żeby myl żeby częściej albo miał przy sobie mientowki chociaż w pewnym stopniu zniweluje to zapach

J. Swierczewska nie zgodzę się z Tobą, że jak ktoś lubi palić to nie rzuci. Moja kuzynka lubiła palić też próbowała rzucić bezskutecznie kilka razy aż w końcu pojawiły się dzieci, kuzynka przeliczyła ile wydaje na papierosy a ile by zaoszczędziła na dzieci nie paląc, ten jeden argument pozwolił jej rzucić palenie raz na dobre.
Justyna. Kolek a tłumaczyłaś narzeczonemu, że jesteś przez niego biernym palaczem, co w efekcie może być gorsze niż jakbyś sama paliła, szkodzi to nie tylko Tobie, ale i waszemu maleństwu, jeszcze dochodzą nerwy, które też nie mają pozytywnego wpływu. Narzeczony na pewno też z pewnością chce, żeby dziecko zdrowe się urodziło. Spróbuj bez kłótni, bez żadnego ultimatum spokojną rozmową mu to wytłumaczyć. Wiem, że już tłumaczyłaś wiele razy, ale nie poddawaj się, spróbuj jeszcze raz. Możesz jeszcze zasięgnąć opinii lekarza jaki wpływ może mieć wdychanie przez Ciebie dymu nikotynowego na dziecko i przedstawić tą opinię narzeczonemu czarno na białym, żeby miał świadomość, że szkodzi nie tylko sobie