Mój synek ma 10 miesięcy i też zdarza się jemu ulać. Często z przejedzenia i jak miał katar też się mu zdarzało
Moja ma 6 miesięcy i nadal ulewa. Czasem zdarza się przy odbiciu ale najczęściej jak leży na brzuszku
Mój ma 5 miesięcy i czasem uleje gdy leży na brzuszku ale rzadko się to zdarza.
U nas córeczka ulewała ale Pani doktor przepisała nam Bebilon Pepti przez pierwsze trzy miesiące a teraz od czwartego używamy zwykły Bebilon i jest wszystko w porządku więc może warto zmienić mleczko dla maluszka bo może mu nie służyć;)
Może jeszcze brzuszek nie jest na tyle gotowy żeby przetrawic całe mleczko albo może warto skonsultować to z pediatrą i zaleci zmianę mleczka albo zaproponuje jakiś probiotyk
Czasami jak to pediatra powiedziała zdarzają się dzieci ulewajace i nic na nie nie działa. Musi samo minąć. I u mniej coreczki tak jest. Coraz mniej ulewa ale zdarza jej sie ulac
Nie które dzieci ulewaja mojej koleżanki syn ma 8m prawie i dalej ulewa po każdym mleku . Ja z moim dzieckiem nie mam tego problemu , czasem jak go nakarmie i od razu przekręci się na brzuszek to mi się uleje , ale to normalne skoro naciska na brzuch . Wydaje mi się, że samo minie jak zaczniesz wprowadzać posiłki stałe to też będzie inaczej :) dla pewności możesz porozmawiać z pediatra o zmianie mleka badz sprawdzić czy to nie refluks
U mnie tak właśnie było że dużo ulewala. Po każdym mleku. A kiedy zaczęłam rozszerzać dietę to zdarzało jej się ulac przy odbiciu. Ale teraz to już tylko jak przewróci się na brzuch ale to normalne. Ale moja pediatra mówiła że jak przy odbiciu uleje troszczeczke to to normalne
Synek mojej koleżanki też długo męczył się z ulewaniem, prawie rok! Koleżanka robiła małemu różne badania bo może to refluks lub coś innego,na szczęście wszystko było ok.Pediatrzy stwierdzili,że poprostu musi dojrzeć i tak rzeczywiście się stało,z czasem samo ustało.
To prawda. Niektórym dzieciom to nie przeszkadza że ukewaja. I porostu muszą z tego wyrosnąć :)
To normalne, że się ulewa, dzieci z tego wyrastają
U nas ulewnie to była norma i niestety trwało to do ok 7 miesiąca aż, stopniowo coraz mniej i rzadziej ale był też taki okres, że nie nadążałam małej przebierać, a wychodząc zawsze miałam przy sobie co namniej 2-3 bodziaki na przebranie, śliniak i 5-6 pieluch tetrowych do wycierania tego co ulewała. Pamiętam też, że najbardziej chyba przeszkadzał mi ten zapach ulanego mleka, który stale czułam. Na szczęście córcia wyrosła z tego, także jeśli dobrze przybiera na wadze i lekarze wykluczyli refluks to trzeba cierpliwie czekać...
Wasz.ka coś wiem na ten temat hehe. Cuszki zawsze przy siebie na zmianę. Pieluszki tetrowe to też z zapasem bo codziennie musiałam zapierać hehe ale jakoś wytrzymaliśmy ten najgorszy okres ulewania :) były chwile zwątpienia i oczekiwania na to kiedy minie. Ale dzięki temu udało mi się nauczyć się zagospodarować czas żeby z wszystkkm się wyrobić i nie widziałam problemu w praniu codziennie ręcznie :)
wasz.ka u nas podobnie, tylko jeszcze dłużej... I nie pomagalo nic. Ani zmiana pozycji, ani częste odbijanie (nawet podczas karmienia), ani preparat zagęszczający z Bebilonu, nic. I podobnie, jak Ty... pełno ciuszków na zmianę i dodatkowo pielucha tetrowa pod buzię, bo nie wyrabiałam z przebieraniem i synek w ten sposób nauczył się spać z pieluchą. Bo mimo zakładania śliniaczków, często i gęsto, to co ulał, lądowało poza nim. Ciekawe, jak będzie z drugim maluszkiem.
Magicznypazur życzę, żeby drugi maluszek nie był taki ulewakiem ;)
I ja też próbowałam różnych sposobów karmienia, odciągałam pokarm jak miałam go bardzo dużo, z nadzieją, że jak będzie wypływał pod mniejszym ciśnieniem to ulewanie ustąpi, a do odbicia nosiłam i nosiłam i nic... a najbardziej irytowało mnie to, że jak tylko zmieniłam pościel to zawsze, ale to zawsze choćbym nie wiem jak uważała, zaraz się na nią ulało eeh
Wasz.ka u mnie było tak samo ale z ciuszkami hehe co nowe to uleje. I choćbym nosiła nie wiadomo ile odbijała to i tak to samo :)
wasz.ka u mnie podobnie z tą pościelą... tak samo, jak świeżo założone ubranka. I przyznam, że nie zawsze zapierałam plamy i na niektórych rzeczach te plamy zostały i żaden odplamiacz nie dał rady.
Ja plamy wszystkie zapieram albo mydelkiem biały jeleń albo namaczam w odplamiaczu Dzidziuś
Współczuję ja z synem nie miałam tego problemu chociaż miałam taki etap że zasikane miałam ubrania z boku i nie wiem jak on to robił no ale na szczęście już się nie zdarza . Czasami jak mu się odbije to coś poleci to zapieram bo większość ubranek mam białych . Ale wiem że teraz jak rozszerzamy dietę to już takie czyste nic nie będzie bo nie mam zamiaru pozbawiać dziecka samodzielnego jedzenia tylko dlatego żeby ubranka były czyste .
Magicznypazur oby drugie nie ulewalo bo to też większy strach trzeba pilnować żeby się nie zakrztusiło itd . :)
Oj tak te plamki to i u nas na niektórych rzeczach pozostawały, chociaż też starałam się na bieżąco zapierać szarym mydłem i namaczać, ale i tak najgorszy był dla mnie ten wszechobecny zapaszek ulanego mleka blee