Test obciążenia glukozą 75 g

Niektóre z was miały tyle szczęście, że robiły to badanie kiedy jest chłodno, ja miałam we wrześniu i było ciepło, nie miałam osoby towarzyszącej co było błędem. Tyle dobrze, że był tam balkon to można było się przewietrzyć. Czas rzeczywiście wolno leciał, miałam telefon i jakieś zajęcie było. Samo badanie nie było złe jak pisałam wyżej, najgorsze dla mnie czekanie na kolejne pobranie krwi. Jola daj znać jak było u Ciebie:)

Ja jestem już po badaniu i oczekuje na odbiór wyników. Samo badanie w moim odczuciu nie było takie złe, a na pewno nie takie straszne jak co niektórzy opisują. Ja podczas badania, jak i po czułam się bardzo dobrze, tylko musiłam coś szybko zjeść :slight_smile: Co do smaku płynu, który jesteśmy zmuszone wypić, to na pewna kwestia indywidualna, ale piłam w życiu gorsze rzeczy :slight_smile: Pamiętać należy, że jest to badanie bardzo ważne, stosowane w diagnostyce cukrzycy.Polecam pójść z dobrym nastawieniem, książką, gazetą i odrobiną cierpliwości :smiley:

Ja się bardzo bałam tego badania, koleżanki nie nastroiły mnie do tego zbyt pozytywnie :smiley: W moim laboratorium można było przyjść ze swoją glukozą(ale pierwsze słyszę żeby rozrabiać ją wcześniej w domu, chociaż sądzę, że to nie powinno mieć znaczenia), albo po prostu poprosić o tą, którą mają w laboratorium. Wcześniej pytałam lekarza czy można wcisnąć sobie trochę cytryny, bo panują różne opinie, jedni twierdzą że nie zmienia ona wyniku, inni że fałszuje. Jednak okazało się to bez potrzeby, bo glukoza dostępna w moim labie to ta, o smaku cytrynowym :smiley: Póki piłam, było całkiem dobrze, ot po prostu bardzo słodka lemoniada. Ale jak chwilę posiedziałam, to z minuty na minutę przestawało mi być tak wesoło :confused: Strasznie to mulące, czułam się jakbym wypiła jakiś słodki klej :confused: Po jakiejś godzinie miałam już niezły kryzys, ale pielęgniarka mnie zmotywowała słowami’niech pani trzyma bo trzeba będzie powtórzyć’ i dosiedziałam do końca, ale szczerze to całą resztę dnia miałam już zepsutą:P W trakcie nie mogłam za bardzo chodzić, o piciu wody też pierwsze słyszę :confused:

też miałam to dziwne uczucie, w środku, ale nie na wymioty tylko jakiś taki niepokój, bleeeee

Silver, nie zawsze osoba towarzyszca jest dobrym pomyslem (szczegolnie maz) :smiley: moj tak sie niecierpliwil, ze przez niego poszlam 5min wczesniej na ostatnie pobnranie krwi i przekroczylam skale o 5 jednostek :smiley: gdybym tylko poczekala te 5 min dluzej, nie musialabym slinic sie na widok czekolady i kluc sie glukometrem 3 razy dziennie :smiley: nastepnym razem w zyciu meza na to badanie nie wezme :smiley: