Teściowe kochać czy nienawidzić

Moja teściowa ostatnio się bardzo zmieniła. Nigdy tak nie robiła, nigdy nie miałam jej nic do zarzucenia. A tu najpierw afera sweterkowa: kupiła bez mojej wiedzy za duży sweterek i nie chciała wymienić i foch i ja z mężem się poklocilismy, a teraz bez naszej wiedzy zrobiła tort na jutro na chrzest. Ja odmówić już nie mogę zamówionego białego z napisem i mamy dwa torty. Juz mi mąż powiedział, że na chrzciny wyjmiemy babci tort, a w poniedziałek mąż ma wolne to wyjmiemy ten kupiony. Powiedziałam tylko, że na chrzciny ma być tort z napisem. Znowu będzie kłótnia. Najpewniej wyjmę oba na raz z tekstem, że babcia w tajemnicy zrobiła tort i są dwa. Co by się stało jakby powiedziała, że chce zrobić tort? Uzgodniłabym, żeby był z napisem i wszyscy byliby zadowoleni

Macie podobne jazdy z tesciowymi?

Mam Ty wiesz że jazdy mam może nie takie jak ty bo twoja wygląda na nadgorliwa A moja odwrotnie ale wiem co czujesz
A najgorsze w tym wszystkim jest jeszcze to jak zaczynasz się kłócić z mężem przez jego mame
my mieliśmy kilka akcji ale w sumie to było dawno temu a teraz to nawet mąż jest gorzej nastawiony do niej niż ja bo też wkurza go na każdym kroku
ja na twoim miejscu dałabym właśnie ten kupiony a ten drugi postawiła gdzieś z boku bo co z tego że ona zrobiła mogła się wcześniej zapytać bo przecież wiadomo że na takie uroczystości tort się kupuje czy robi więc poinformowanie cię ostatniego dnia to trochę nie na miejscu
Co ona myślała że to tortu nie będziesz mieć mogla zadzwonić zapytać to albo byś nie zamawiała albo później powiedziałabys jeh żeby zrobiła jakieś ciacho a ona pewnie jeszcze oczekuję od ciebie że będziesz jej wdzięczna
a szkoda gadać
a w sumie to dalej Nie wiem coś zrobiła ze sweterkiem założysz go w końcu czy masz jakieś inny bo albo nie doczytałam albo nie napisałaś… nie stresuj się bo jutro jest dzień Martynki a w zasadzie dzień waszej rodziny i bez sensu żebyś psuła sobie nią humor
a ja po chrzcinach Franka gdzie brat męża z żoną i moja teściowa spieprzyli je całkowicie powiedziałam że już więcej sobie nie pozwolę żeby impreza mojego dziecka była zakłócona przez nich…
Twoja teściowa to ci tort Upiekła a moja w momencie w którym wjeżdzal tort z racami to założyła płaszczyk i powiedziała że idzie się przejść ze swoim synem i mamy jej kawałek tortu zostawić, a jak wróciła to ino go szkubnela,myślałam że mnie krew zaleje…

A ja jak na ta chwile mam jedna krótką i szybka odpowiedz
Teściową =zabić :slight_smile:

Dzięki dziewczyny
Aleks wiem właśnie jak Ty masz, fajnie, że mąż za Tobą jest, mój w sumie zawsze teraz, a teraz mi mówi, że biały tort z napisem wystawimy w poniedziałek, niech zapomni. Juz widzę jakiego wk#wa będę miała jutro…

No to się nie denerwuj Olej ich i wystaw ten tort Co zamówiłaś Przecież przy gościach nie będą ci robić akcji A nawet jak się coś odezwie to powiedz że jest tort stoi z boku ten od teściowej a ona na następny raz pomyśli
Przecież takie torty zamawiane kosztują to trudno żebyś ty zapłaciła tylko po to żeby w poniedziałek po chrzcinach go wystawić No dla mnie to by była głupota Przecież szkoda waszych pieniędzy

Mama kurcze ale jazda, ta twoja teściowa to chyba bardzo chce cię wkurzyć. Jak bez twojej wiedzy mogła zrobić torta przecież na pewno wiedziała że musieliście dużo wcześniej pomyśleć o torcie i go zamówić. Masz rację wyciągnij dwa i niech goście decydują który by chcieli skosztować. Ale numer. Ja na szczęście takich jazd jeszcze nie miałam.

Kochana co do tortu to postaw na swoim i postaw na stole biały z napisem a jej najwyżej niech zostanie pokrojony jako ciasto i tyle nie przejmuj się bo szkoda nerwów a jak maz nie stanie po twojej stronie to jest mega maminsynkiem … Mogla to z toba wczesniej ustalic i wtedy i wilk był by syty i owca cala a tak to tylko zgrzyty niepotrzebne …
Ja o swojej teściowej to juz w ogóle nie będę wspominala bo to stara wredna baba na ltora nawet nie chce patrzeć

Strasznie dziwna sytuacje. Tym bardziej, jeśli mówisz, że wcześniej raczej było w porządku i nie miałaś jej nic do zarzucenia. A teraz jakby ewidentnie o coś chodziło. Może nie podoba jej się miejsce, które wybraliście na chrzciny albo imię jakie wybraliście dla Martynki i teraz chce Cię wkurzyć, jakby ‘za karę’, jakby odegrać się. Może była jakaś taka sytuacja, w której coś zrobiliście nie po myśli teściowej - chociaż wiadomo, że to Wasze dziecko i Wy decydujecie o jego losie oraz o przebiegu i miejscu chrzcin. Ale nie przejmuj się teściową, spróbuj nie stresować się przed jutrzejszym wielkim dniem. Życzę wszystkiego dobrego i przede wszystkim spokoju (i ładnej pogody).

MAM nie przejmuj się teściową bo tylko niepotrzebnie się przez nią denerwujesz. Postaw 2 ciasta skoro już teściowa zrobiła, ale porozmawiaj z nią że nie może tak postępować i to w ostatniej chwili. Oczywiście główny tort to ten który Ty wybrałaś. Oby pogoda Wam dopisała trzymaj się cieplutko :slight_smile:

Dziękuję za miłe słowa. Jutro zapowiadają 23stopnie fajnie, no nie będzie upadnie. No ale i burze, zobaczymy jak to wyjdzie

Na pewno wszystko będzie dobrze czego ci z całego serca życzę
pogoda jutro ma być ładna A nawet jak burza przejdzie to przecież da się przeżyć
najważniejsze żebyście wy byli spokojni Martynka grzeczna i żeby wszystko wyszło tak jak sobie zaplanowaliscie

MAM ja na Twoim miejscu był jako tort wystawiła Twój który kupiłaś. To są chrzciny więc biały z napisem a nie te teściowej ciemny. Kurcze ja zawsze stawiam na swoim i tort teściowej nie postwiłabym z boku jako tort tylko pokroiła jako ciasto. Jeśli chodzi o chrzciny to jest to dzień Martynki i Wasz. Mój mąż jest za mną ale mama nie jest mu obojętny i zawsze stara się, żeby wszystko pomiędzy nami było dobrze ale w czasie organizacji chrzcin powiedziałam mu jasno, że nie życzę sobie, żeby ona cokolwiek robiła i się wtrącała bo nie będzie miło.
Dzisiaj też miałam jazdę z mężem i mamy ciche dni przez teściową. On uważa, że ja nie pozwalam jej dotknąć małego a ja uważam, że grubo przesadza i gdyby nie to, że dzisiaj była jej impreza urodzinowa była by pomiędzy nami ostra wymiana zdań. Słuchajcie mój Mały zaczyna chodzić i nie chce siedzieć na rękach a ona na siłę go trzyma i ja jej go zabierałam i puszczałam na podłogę a ona za chwilę brała go powrotem i gdyby mogła wyrwałaby mi go z ręki z tekstem, że ja mam go na codzień a ona zobaczy go pewnie dopiero za tydzień…No szlak mnie trafia z nią! Dzisiaj przeszła samą siebie a ja ledwo się powstrzymywałam ale nie zostawię tego tak tylko porozmawiam z nią w inny dzień jak nie będzie gości.
MAM może Ty też porozmawiaj szczerze z teściową i powiedz jej, że nie chcesz żeby kupowała sama bez uzgodnienia z Tobą cokolwiek Martynce. Może potrzebna Wam szczera rozmowa która rozładuje napięcie.

MAM masakra z tymi tesciowymi, ja ze swoją to już nie wytrzymuje nerwowo :stuck_out_tongue:
Na Twoim miejscu posyawilabym Twój tort, zamówiłaś go w końcu dla swojej córeczki to on ma stać. Teściowa mogła to inaczej załatwić, Jak chciała to mogła powiedzieć jakiś czas temu, że chce zamówić dla wnuczki tort jako prezent czy nie wiem jak to ująć i Ty nie kupowalabys drugiego.
Moja też ma ciągle jakieś akcje, np kiedyś mały nam się rozchorował i trafiliśmy do szpitala, ja cały czas byłam z małym, mąż mega zabiegany, bo tu praca, tu nam chciał pomóc, coś przywieźć itp, a teściowa dzwoni żeby przyjechał, bo coś chce. Ok pojechał, a ona się zbiera i mówi, że jedzie z nim na zakupy, kupić czapkę małemu, bo my go ubrać nie potrafimy…
Albo kiedyś byliśmy u nich, w czwartek, mąż musiał gdzieś podjechać i karmiłam małego, a ona w salonie siedziała ze znajomym i słyszę jak mówi do niego, że jedzie jutro do lekarza . To cały dzień siedziałam z małym w pokoju męża i zamknęłam drzwi, bo żeby się do niego nie zbliżala i opowiedziałam wszystko mężowi jak wrócił. Później znowu zeszliśmy na dół i mąż się jej pyta, a zdrowa jesteś, bo jak zje się czujesz to się nie zbliżaj tak do Szymka. A ona, że zdrowa. Ja to poszłam i ryczałam jak głupia, ale zaraz sobie myślę, że to niemożliwe żeby ktoś chory się tak zbliżał do dziecka i sobie myślę, że może ona idzie do lekarza, ale na kontrolę z sercem, bo chodzi, sama ja sobie tłumaczyłam… A później za kilka dni maz z nia rozmawiał i przyznała się, że od piątku była na antybiotyku (a my byliśmy do niedzieli) to z choroba już nie jedna była taka akcja, a jak zwracamy im uwagę to powiedział kiedyś teść (w obronie żony, ten to nigdy się nie odzywa, a jak już coś powie to masakra) i on do nas jak my możemy tak zwracać uwagę, kiedyś był ich czas jeżdżenia po lekarzach, a teraz jest nasz…!
To tak w dużym skrócie ,bo mogłabym pisać i pisać i pisać
MAM mam nadzieję, że jutro wszystko będzie po Twojej myśli, pogoda ładna, dzieci grzeczne i spokój z teściowa!

Ech widzę, że nie tylko ja mam problemy z teściową, Kasia rozmowa szczera odpada póki co, zobaczę jak to wyjdzie jutro. Szkoda mi tylko teścia, bo ona potem obwinia o wszystko jego.
A wiecie dowiedziałam się od szwagra, że teściowa myślała o torcie od dwóch tygodni. No co za kobieta, tydzień temu zapytała nas czy oczekujemy że ona coś zrobi i powiedzieliśmy, a raczej mąż że nie, wczoraj dzwonił żeby jednak sałatkę zrobiła to nie wspomniała nic a nic i czy to nie jest świadome. Potraktuje to jako prezent i będę mówić “ciasto” a nie tort
Trzymajcie kciuki za mnie, żebym nie wybuchła :wink:

Oj widzę że jazdy to mamy z teściowy mi
ale laski w nas młodych siła nie możemy się dać!
a tobie MAM życze dzisiaj pięknego słonecznego i spokojnego dnia i żeby wszystko Wam się udało powodzenia

Mama dzisiaj wielki dzień więc życzę Ci dużo spokoju i aby Martynka była bardzo grzeczna w kościele :wink: Udanej imprezy i olej teściową bawcie się dobrze :wink:

Sytuacja moze dziwna, ale tez troche chyba przesadzasz z ta reakcja, MAM? Ladny tort tesciowa trzasnela, postarala sie. To milo. Wystawic oba, powiedziec ze tesciowa niespodzianke zrobila i machnela tort… jaki wielki problem? Myslisz ze komus bedzie przeszkadzalo, ze zamiast jednego tortu sa dwa? Bo ja nie sadze :wink:
Milej zabawy dzisiaj. I wyluzuj. Nastawilas sie chyba negatywnie, przez ten sweterek pewnie (bo o jestem w stanie zrozumiec ze Cie wkurzylo)… :slight_smile:

Wszystkiego dobrego dla Martynki w tym waznym dniu! :slight_smile:

MAM mam nadzieję że chrzciny Martynki będą cudowne i takie jak sobie wymarzyłaś :slight_smile:

Moja teściowa zła nie jest raczej pyta albo chociaż informuje wcześniej ale czasem doprowadza mnie do szału. Podobnie jak u Kasi było że zagłaskaja by małego a on chciał chodzić i nie chciał na rękach siedzieć. Do szału mnie doprowadza a daj babci buziaczka a dziadkowi dasz a wujkowi?.. Mam ochotę powiedzieć że to nie małpka w zoo. Kiedyś była też sytuacja ze siedziałam próbując uspać małego i na rzesach stawałam a ta co chwile on nie będzie spał nie jest śpiący itd w końcu i tak nie zaśnie daj mi go:-/ wrr
Podobnie jest z jedzeniem obiadu u nich. Mały ma fazy że ciężko go nakarmić a jak już ma publiczność to w ogóle . I wszyscy stoją no zjedz zjedz a może to a może tamto idzie do kuchni wraca i zjadł już zjadł? Teścit zamiast dać mu spokojnie zjeść to go laskocze i zaczepia a ja szału dostaje bo moje dziecko oczywiście jeść nie chce. Ostatnio wzięłam dziecko talerz i wyszłam do kuchni to nie tam też przyszła bo nie mogła się powstrzymać żeby szklankę wynieść za 10min . Ok.to mnie mega denerwuje. Miała też występ na roczek że ona zamówi tort . Wtedy się wkorzylam i mówię że mi też to sprawia przyjemność i to ja wybiorę tort. Teraz z kolei ona kupi łóżko samochód. No ok niby fajnie ale czy ktoś w ogóle zapytaj czy takie chcemy? Jak będziemy robić pokoik? Czy będzie pasować? Albo jakie chce moje dziecko. No szlak mnie trafia.ostatnio tylko powiedziałam że sam sobie wybierze łóżko. No i tekst ze zabierze go na wakacje jak jeszcze się nie urodził. Teraz jej przeszło bo już wie że napewno nie dam dziecka ale wcześniej bo chwilę za rok to w.babcia pojedziesz. Ostatnio też coś wspomniała a że byłam nie w humorze to powiedziałam że w.babcia to może pojedzie jak będzie miał lat 8i będzie chciał a nie 2-3.
Ale poza takimi rzeczami to spoko babka.

Matko dziewczyny współczuję Wam - to moja jest super przy tych Waszych historiach. Ma swoje minusy bo potrafi gadać o jednym cały dzień, a jak już wejdzie na politykę to koniec świata i takie swoje starodawne przyzwyczajenia ale to jest do ogarnięcia :wink: jedyna jej nadgorliwość była gdy pierwsze urodziłam to przychodziła pomagać kąpać i ona trzymała malutka - nie miała serca jej odmówić bo widziałam że po prostu chciała czuć się potrzebna - bo kosmetykami ja robiłam i ubieralam sama, ona tyle że kapała…
Ano są różne przypadki.
MAMA daj znać jak wyszło z tymi tortami ok? I jak atmosfera . Trzymam kciuki