Sztuka przystawiania do piersi

o tak, cierpliowość zostaje nagrodzona

Akurat jestem po zajęciach z karmienia z piersią, wniosek wyszedł jeden- jeśli podczas karmienia (w pozycji siedzącej), mama nie ma możliwości wykonywania takich czynnosci jak np. czytanie książki, zjedzenie posiłku, to znaczy, że Maluszek jest źle przystawiony. Mama nie może sie pochylać nad dzidzią i piersi naciągac, maltretować, by wcelowac w buźkę- to dzidzię ustawimy tak, by buźka bezpośrednio szla do piersi. Maluszek tez nie może przyjmowac nienaturalnych pozycji utrudniających ssanie i przelyknie- główka nie moze być odchylona do tyłu, ani zbyt mocno przyciągnięta do klatki piersiowej, a nosek, pępek i przyrodzenie mają tworzyc prostą linię. Warto zadbać, by nóżki nie zwisaly, by nie było napięć mięśniowych. Warto też zwaracać uwagę na rączki, by tez nie zwisaly, nie były przyciśnięte, a obejmowały pierś, dodatkowo stymulując ją do pracy.
Pięknie to wszystko wygląda jak ktos opowiada, czy pokazuje, ale ja będzie w rzeczywistości, czas pokaże…

Ddisia to nie jest wszystko jest takie proste jak piszesz. Ktoś z takim biustem jak ja ( miseczka j ) musi trzymać i pierś bo ona spada i dziecko. A trzeciej ręki do trzymania książki już nie ma.

Pewnie nie jest proste, ale tak nas właśnie połóżna uczyła, więc może komuś się przyda :slight_smile:

Kiedy byłam w ciazy wszystko wydawało sie byc naturalne i myślałam, ze przecież to nic trudnego. Ale tak jak w samym tytule tego artkułu jest napisane ze karmienie piersią to sztuka i jeżeli posiadziemy ta umiejętność, to wtedy bedziemy mogły sie czuć z siebie dumne tak jak po zdanym egzaminie. Dlatego tutaj napisze BRAWO ! dla Mam ktore odnalazły sie w tej sztuce.

Lipka ja myślałam podobnie, skoro naturalne karmienie to naturalnie powinna i jedna i druga strona to umieć. Niestety mieliśmy poważne problemy. Miałam płaskie brodawki, młody nie potrafił ich chwycić ja po porodzie beczałam bo dziecka nakarmić nie umiałam i czułam się bezradnie on też bo głodny. Koszmar. Na szczęście trafiłam na fajną położną, która powiedziała mi co i jak, poleciła użycie nakładek i to one mi uratowały karmienie piersią. Wychodząc ze szpitala sądziłam, że przejdę na mm bo nie jestem w stanie psychicznie znieść tego niepokoju, karmiłam jednak do 11 miesiąca bez większych problemów.

Mamuśka no wlasnie duzo zależy od osob trzecich. Jeżeli mloda mama bedzie miala wsparcie w innych osobach, ktore są wookol niej bedzie jej łatwiej pojąć ta sztukę. Niestety na świecie są osoby, ktore potrafią zgasić nasz zapal o wtedy potrzeba naszej silnej woli i wiary w siebie, a to jest dopiero sztuka…

To jest ogromna sztuka. Nawed dla mamy która pokonała trudne początki. Na przykład ja karmie juz 16 miesiecy bez wiekszych problemów. Nagle dzisiaj rano okazuje sie ze mam bardzo mało pokarmu. Laktatorem udało mi sie ściągnąć 5ml. Ale moj syn takimi ilosciami sie nie najada. On wypił by 200ml. Podjęłam natychmiastową walkę o laktacje, zobaczymy co z tego wyniknie.
A jeszcze niedawno myslalam ze nie bedzie wiekszych problemów z karmieniem.

Ja od początku nie miałam problemów z karmieniem piersią, chociaż jak się okazało moje dziecko nieprawidłowo ssało. Położna nauczyła mnie tego jak i również niektóre poradniki. Teraz jednak ciągle mam wrażenie, że mam za mało pokarmu a moje dziecko (mimo, że przybiera 1,5kg miesięcznie) się nie najada… Gdy odciągam laktatorem w butelce jest maksymalnie 60ml z jednej piersi, podczas gdy moja mała na jedno posiedzenie potrafi zjeść 200ml. Słyszałam, że w trzecim miesiącu pojawia się tak zwany kryzys laktacyjny i walczę z tym przystawiając częściej małą oraz częściej machając laktatorem :stuck_out_tongue: Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale martwię się tym bardzo.

Mamy jeszcze jeden problem, moja córa często ma gazy i jak ją kładę na boczku żeby ją nakarmić to się wierci i płacze, bo ją boli brzuch, przez co nie chce złapać piersi mimo, że widzę, iż jest głodna. Próbowałam już masowania brzucha i plecków, kładzenia na brzuszku, ale mimo to mamy problem z tym - tylko przy karmieniu. Może ktoś tak miał i doradzi co powinnam zrobić? Dodam, że problemem nie jest chyba przystawienie odpowiednie do piersi, bo odkąd czytałam poradniki i różne metody przystawiania do piersi to idzie mi coraz lepiej :slight_smile:

U nas na poczatku najwygodniej i mnie i dziecku bylo karmic na lezaco i do tej pory moja corcia lubi tak jesc, wiec jak mam mozliwosc to klade sie z nia na karmienie w spokojnym miejscu.

Zalizakowana, a moze problem z gazami tkwi w Twojej diecie? A jeżeli nie, to byc moze taki jej urok, ze kiedy jest przystawiana do piersi zbiera ja na gazy. Napewno pozycja i sposób ssania nie ma tutaj wpływu, tak wiec jak napisałam na poczatku przeanalizuj swoja dietę…

Zalizakowana u nas tez tak bylo, ze jak corcia zaczela jesc to zaczynam ja bolec brzuszek i sie prezyla. Wiaze to tez z tym ze zwykle w trakcie jedzenia lub tuz po szla kupa. Po jakims czasie jej to przeszlo.

Zalizakowana, a próbowałaś jakiś kropelek na kolki? Spróbuj podać dziecku przed piciem kropelki Bobotic. One rozbiją te pęcherzyki powietrza i dzidzia powinna jeść spokojnie.

Ja dawalam bobotic i inne tez probowalam, poprawa byla lekka… ale trzeba podawac kilka dni zeby zauwazyc jakakolwiek roznice.

Ja miałam od początku problem bo mam za krótkie brodawki sutkowe i mała nie mogła uchwycić piersi…walczyłam twardo :slight_smile: brodawki były popękane,poranione… jak posmarowałam je maścią żeby się trochę zagoiły,to było jeszcze gorzej,bo małej brodawka się ślizgała i nie mogła już w ogóle zassać… tak więc walczyłam bez smarowania… dniami i nocami… na okrągło małą przystawiałam,jak tylko sie budziła… dzisiaj córeczka ma dwa tygodnie i nie ma problemu :slight_smile: pierś chwyta od razu… a pokarmu mam tyle,że mogła bym wykarmić bliźniaki :slight_smile: jestem z siebie dumna,bo cierpliwość popłaca… a w szpitalu jedna z położnych powiedziała,że mam za mało pokarmu i mam małą dokarmiać,bo ona jest głodna… jednak nie ma co się poddawać :slight_smile: jak komuś zależy na karmieniu piersią,to trzeba iść do przodu :slight_smile:

U mnie karmienie piersią przebiegało prawidłowo :slight_smile: w szpitalu po porodzie od razu pokazano mi jak powinnam dobrze przystawiać do piersi i nie miałam z tym większego problemu- być może dlatego, że mam “dobrze ukształtowane” brodawki i synek łatwo je łapał :slight_smile: Jeśli kobieta widzi, że jej brodawki nie są dobrze ukształtowane to zawsze może je “wyćwiczyć” poprzez ich delikatne naciąganie. Wtedy ich kształt robi się “podłużny” przez co dziecko łatwiej złapie i będzie ssać. Poza tym są też różne pozycje do karmienia oraz specjalne rogale. Ja rogala mam, ale z niego nie skorzystałam. Najlepiej karmiło mi się leżąc bokiem na łóżku- podobno to jest najbardziej naturalna pozycja do karmienia. Można też karmiąc siedząc, ale ta pozycja wg mnie jest mniej wygodna i dziecko chyba ciężej łapie pierś.
Na samym początku karmienia również miałam obolałe brodawki, ale to minęło :slight_smile: na bolące i piekące brodawki mogę polecić Bepanthen- działa kojąco- ja byłam zadowolona :slight_smile:

Dobrze na brodawki dziala czysta lanolina, mozna kupic w aptece za grosze a przynosi super efekt:)

Podobno masaż brzuszka powinien pomóc, ale trzeba go robić z pewną siłą oczywiście dostosowując do dziecka, ale nie może to być głaskanie. Po takim masażu trzeba nóżki przycisnąć do brzuszka, żeby gazy wyszły. Masuje się przede wszystkim w kierunku wskazówek zegara, ponieważ taka jest perystaltyka jelit. A poranione sutki też można smarować mlekiem i wietrzyć jak najczęściej się da i oczywiście przystawiać dziecko częściej i nie dopuszczać, żeby było bardzo głodne bo wtedy mocniej chwyta brodawkę.

Bardzo fajny artykuł , super porady dla młodych mam które dopiero rozpoczynają karmienie swoich maluszków lub się do tego przygotowują .Bardzo polecam ja też skorzystałam z kilku porad

artykuł bardzo ciekawy i pouczajacy… też miałam problem z przystawianiem malucha do piersi. Pierwsza ciąża, pierwsze dziecko Więc nie doświadczona. Sutki pogryzione Przez malucha, strupy zaczerwienione bolace jak cholera. Z czasem wszystko przyszło i weszłam w wprawe: )