Szkoła rodzenia - warto uczestniczyć w zajęciach?

Ja do szkoły rodzenia zapisałam się w 1 ciąży i nie żałuję. Panie położne super kobietki, bardzo praktycznie przygotowały nas do porodu i opieki nad maluszkiem. Miałam zajęcia z przygotowania do porodu, z pielęgnacji maluszka - kąpiel - i tutaj tatusiowie się wykazywali swoją męskością. Były zajęcia z gimnastyki z brzuszkiem - co wolno i jak ćwiczyć żeby nie zaszkodzić maluszkowi w brzuszku. I najważniejsze dla nas zajęcia: masaż porodowy i oddychanie podczas porodu. Bardzo przydatny i jedno i drugie wykorzystaliśmy już na sali porodowej.
W drugiej ciąży również postanowiłam uczestniczyć w zajęciach, ale wybrałam już sobie kilka spotkań - przypomniałam sobie oczywiście “sztukę oddychania” i mąż jeszcze raz skrupulatnie uczył się masażu porodowego.
Według mnie zajęcia tego typu bardzo mnie oswoiły z myślą o porodzie. Spotkałam pary, które były na tym samym etapie życia co my. Mogliśmy wymieniać się informacjami o ciążach, lekarzach, zakupach, przygotowaniach itp.

Czy uczestniczyłyście w zajęciach w szkole rodzenia? Byłyście same czy z partnerem? Jakie są Wasze doświadczenia.

Nie uczestniczyłam i od znajomych dowiedziałam się że raczej nie warto. Wszystkie informacje a nawet filmiki są dostępne w internecie więc gdy mamy wątpliwości można się tutaj dokształcić. Ja w 5 miesiącu przeszłam się do szpitala by zobaczyć salę jak to wygląda, dowiedzieć się o poród w wodzie i porozmawiać z położną która mi zrobiła szybki kurs :wink:

ja nie chodzilam i dalalm rade przez wszystko przejsc. Kazdy robi jak uwaza dla mnie nie bylo to konieczne

Oczywiście nie piszę i nie upieram się że konieczne. Ja uczestniczyłam 2 razy i nie żałuję. Położne z mojej szkoły rodzenia spotkałam potem w szpitalu. Oczywiście również byłam oglądać salę porodową przed porodem.
A co do internetu - dobrze wiem że teraz można znaleźć tam wszystko i nic. czasem od niektórych informacji to się włos na głowie jeży :P.
Akurat u nas w szkole rodzeni filmików nie oglądaliśmy. zajęcia były typowo teoretyczne i praktyczne - spotkania z pediatrą, panami z pierwszej pomocy, logopedą, panią z banku krwi pępowinowej, fizjoterapełtką - o masażu noworodka. ćwiczyliśmy taki masaż na lalkach. Sporo takich życiowych informacji… i w realu a nie przez monitor.

Więc jeśli tylko ktoś ma ochotę i sposobność to polecam. U nas w mieście np są takie szkoły rodzenia dla zameldowanych matek za darmo, więc nie trzeba nic płacić - tylko tatuś płaci za cały kurs 50 zł.

ja miałm w planie się zapisać i dobrze że tego nie zrobiłam o by mi się nie przydało ( cc) ale koleżanka chodziła i stwierdziła że szkoda pieniędzy. Być może trafiła na jakąś nieprofesjonalą, nie wiem. Warto sprawdzić zanim się zapiszemy.

Oczywiście że warto sprawdzić - ja polecam szkołę rodzenia, w której szkolą praktykujące na sali porodowej położne :smiley: a nie takie co sali nawet nie widziały :D. Może się mylę ale takie są moje odczucia. może ja po prostu tak dobrze trafiłam, nie wiem?! Ale na prawdę jestem zadowolona :smiley:
Moją szkołę rodzenia poleciła mi moja ginekolog. Chodziły tam również moje koleżanki, więc miałam opinie z dobrej ręki :D. Niestety za swoją szkołę musiałam płacić. nie była to ta darmowa. Ale za to kameralne spotkania ok 6-7 par maksymalnie. Telefony do położnych dostałam i jak się akcja porodowa zaczęła to dzwoniłam :smiley: mogłam się z nimi kontaktować w każdej nawet najmniejszej sprawie.

A ja uważam, że warto. Można spotkać się z innymi mamami w ciąży, wymienić się doświadczeniami, ponarzekać na to czy tamto wiedząc, że druga osoba prawdziwie Ci współczuje (bo przechodzi podobne problemy). Przy okazji człowiek trochę poćwiczy, dotleni siebie i dziecko, przygotuje mięśnie do wysiłku. Następnie dowie się ciekawych rzeczy nie tylko związanych z porodem. A i zawsze jakieś gratisy dostanie dla maluszka.

Nie chodziłam w żadnej ciąży - dałam radę urodzić bez tej wiedzy jaką otrzymują kobiety w szkole, opieka nad malcem to też nie jakaś czarna magia :slight_smile: wiec i to poszło łatwo. Teraz tyle książek, czasopism, poradników ze i z nich dowiemy sie wielu rzeczy a to ze teoria a praktyka to dwie rozne rzeczy to juz inna bajka :slight_smile:

Wolałam porozmawiać z dziewczynami na forach które przezyły to juz w praktyce :slight_smile:

Niestety mam koleżankę ktora jest po szkole rodzenia - w trakcie porodu stwierdziła ze ona jest po szkole i rozumy wszystkie zjadła - zamiast wspołpracowac z połozna i lekarzem , mądrzyła sie tylko co utrudniało poród .

Wg mnie to własnie współpraca kobiety podczas porodu, słuchanie poleceń itd to niemal gwarancja sukcesu :slight_smile:

Guasia oczywiście że masz rację, ale mam wrażenie że krytykujesz nas za to, że wg nas uczestnictwo w szkole rodzenia to fajna sprawa.
To czego dowiedziałam się w szkole wykorzystałam podczas porodu , oczywiście słuchając położnej i lekarzy. Twoja koleżanka najwyraźniej należy do tych co lubią się mądrzyć; nie wiem a może ze stresu tak reagowała. Popieram że najważniejsza podczas porodu jest współpraca między rodzącą i personel.

Proud Mommy - dokładnie o to mi chodziło, że spotkałam się z ludźmi na tym samym etapie :smiley: bo zazwyczaj szkolenia są dla kobiet mniej więcej w tym samym trymestrze. z niektórymi dziewczynami z mojej szkoły rodzenia spotkałam się potem w szpitalu na położnictwie.

Jak zwykle ile osób tyle opinii. Ale proszę nie krytykujcie tych co chodzą i tych co nie chodzą. każdy z nas ma prawo wyboru.

Ja nie chodzę i nie będę.

Jak najbardziej tak, warto. Ja chodziłam do szpitalnej, zajęcia za darmo. Dużo się dowiedziałam od położnych prowadzących, dostałam 2 razy torby z gadżetami, uczyły nas na lalce jak kąpać maluszka (tatusiowie pierwsi to robili), jak oddychać do porodu, jak kontrolować piersi, jak przeć, pokazały ćwiczenia. Same pozytywy.

Hmmm to chyba trochę zależy od szkoły, tak mi się przynajmniej wydaje patrząc na wasze wpisy. Koleżanka chodziła do szkoły w szpitalu w którym rodziła i większość czasu położna plotkowała o mnie, że leże taka jedna z konfliktem, stan małego taki i taki zabieg miała taki i taki jedna wielka sensacja… A jak telewizja przyjechała to całe zajęcia jej o mnie robiła. Więc trochę zrażona jestem. W dodatku uważam że wszystko czego uczą w tych szkołach wie się instynktownie…

Ja jak najbardziej polecam!
Chodziliśmy do szkoły rodzenia razem z mężem. Koszt całego kursu to 120zł za 8 spotkań po 2 godziny. Była to szkoła działająca przy szpitalu.
Spędziłam tam jedne z najpiękniejszych momentów ciąży. Poznałam tam koleżankę z którą do dziś mamy świetny kontakt i możemy zawsze na siebie liczyć.
Byłam zaskoczona tym, że w szkole rodzenia nie uczono nas tylko o porodzie. 75% zajęć dotyczyło karmienia piersią, okresu połogu, opieki nad maluszkiem. Jako, że mieszkam daleko od mojej rodziny, a dzieci w rodzinie odchowane, wiedza jaką otrzymałam w szkole rodzenia okazała się niesamowicie pomocna. Ponadto uczestnictwo w zajęciach dobrze przygotowało mojego męża nie tylko do samego porodu, ale i do opieki nad córką i wsparcia mnie w okresie połogu. Rady mamy jak najbardziej również brałam pod uwagę, ale wiadomo wiele poglądów po 25 latach uległo zmianie.
Pani położna ze szkoły rodzenia, odwiedziła mnie po porodzie. Obejrzała córkę, zobaczyła czy dobrze karmię. Byłam niesamowicie spokojna… Mogłam do niej zawsze zadzwonić, poradzić się. Oczywiście nie tylko ja. Każda mam mogła liczyć na jej pomoc.
Gdy wspominam zajęcia łezka kręci się w oku… Trafiłam na wspaniałych ludzi i każdemu życzę tego samego :slight_smile:

ja sama nie wiem czy sie zapisywa na razie czekam stwierdzam ze jeszcze troche zawczesniej na mnie bo za chwile bedzie 12 tydzien mysle ze jesli sie zdecyduje to tak 3-4 miesiace przed rozwiazaniem . A poza tym to kursuje miedzy jednym miastem a drugim wiec rozumiecie jak to jestw moim przypadku nie wiadomo gdzie w danym momencie bede sie znajdowac

Klamerka123 - zazwyczaj do szkoły rodzenia idzie się ok 28 tc (+/-2 tygodnie) więc masz jeszcze sporo czasu na podjęcie decyzji. U nas trzeba mieć skierowanie od ginekologa - znaczy takie pisemko, że nie widzi przeciwwskazań - ponieważ są ćwiczenia i wiadomo, że nie każda kobitka może w ciąży ćwiczyć.

Monika.Dziuma i a.100krotka - oczywiście u nas było podobnie - dużo informacji o życiu z dzieciątkiem itp, nie tylko o porodzie

P.Janik - może rzeczywiście jesteś zrażona :D, oczywiście czasem jest tak że położne opisują jakiś konkretny przypadek. O ile robią to w przyzwoity sposób to super - w końcu na czyichś przypadkach trzeba się uczyć.

U nas mniej więcej były takie tematy:
Przygotowanie do świadomego i czynnego uczestnictwa w porodzie
Badania profilaktyczne
Kiedy do porodu
Co ze sobą zabrać
Dokumenty, formalności i procedury na izbie przyjęć
Poród
Fizjologia i przebieg porodu
Rola partnera podczas porodu
Cesarskie cięcie
Znieczulenie zewnątrzoponowe
Radzenie sobie z bólem
Współpraca z położną
Pielęgnację noworodka
Badania i szczepienia
Kąpiel
Pierwsze dni po porodzie
Karmienie
Jak przystawiać dziecko do piersi?
Typowe problemy laktacyjne
Dlaczego warto karmić piersią?
Zajęcia ruchowe przygotowujące do porodu
Trening oddechowy
Wzmacnianie i uelastycznianie mięśni brzucha, krocza i dna miednicy
Elementy jogi
Korekcja postawy
Zapobieganie bólom kręgosłupa
Nauka masażu
Relaks dla matki i dziecka
Spotkanie z psychologiem rozwojowym
Spotkanie z lekarzem pediatrą
Nośmy dzieci! Rzecz o chustach i nosidłach… - warsztaty
Spotkanie z logopedą
Zapoznanie przyszłych rodziców z salą porodową
Udzielanie pierwszej pomocy – warsztaty prowadzone przez wykwalifikowanych ratowników

Ja gdyby nie to ,że trzeba było daleko dojeżdżać na pewno w pierwszej ciąży zapisałabym się na takie zajęcia.Ale niestety sam fakt dojazdów mnie zniechęcił.Moim zdaniem to fajna sprawa i na pewno ciekawe przeżycie.

a.a_redzimska masz rację … to tylko wrażenie i to błedne w tym wypadku.
Nikogo nie krytykuję, nie napisałam ze chodzenie do szkoły rodzenia do głupota - a nawet jesli bym coś takiego napisała to jest to tylko i wyłącznie moje zdanie z którym zgadzać się nie trzeba . Kazdy ma prawo do swobodnej wypowiedzi. Mnie szkoła rodzenia do szczescia nie była potrzebna i tyle.

Rozumiem, że uczyć się trzeba i mój przykład był idealnym straszakiem. Naprawdę nie miałabym pretensji gdyby tylko coś tam wspomniała, mogłam nawet zejść na dół i powiedzieć jak to wszystko wygląda ze strony matki, nie byłoby problemu. Jednak opowieści jak często do mnie ktoś przyjeżdża, co jej się wydaje i że mój synek pewnie upośledzony będzie mnie wytrąciły z równowagi :wink:

Długo sie zastanawiałam czy pojsc do szkoly rodzenia, a teraz juz wiem ze to super sprawa jestem duzo spokojniejsza bo wiem co mnie czeka, wlasnie w szkole rodzenia zdecydowalismy sie z narzeczonym na porod rodzinny. serdecznie polecam wszystkim takie zajecia :wink: mysle ze warto.

Ja nie uczęszczałam do szkoły rodzenia i dałam radę:) Wszystkiego się sama nauczyłam