Szafa kapsułowa /minimalistki

Nie znalazłam takiego wątku a forum, a temat moim zdaniem ciekawy :) 

Szafa kapsułowa = pewna ilość ubrań - baz, z których tworzy się wiele różnych zestawów na różne okazje. Temat mnie zainteresował, gdyż podoba mi się przemyślana organizacja domu, a posiadanie minimalistycznej szafy sprzyja utrzymaniu porządku, ograniczeniu wydatków na ubrania, a i również czasu, co jest wartościowe przy małym dziecku, bo raz-dwa i dobieramy ubrania które do siebie pasują. Ostatnio podczas porządków pozbyłam się z szafy masy rzeczy które trzymałam "a, bo może się kiedyś przydadzą", "a, bo jak schudnę..." i myślę że 75% moich ubrań to już rzeczy, w których czuje się komfortowo i mi pasują, jednak  jeszcze jest trochę ubrań do których jakiś sentyment został, a które noszę bardzo rzadko lub w ogóle. 

Co sądzicie? Może któraś z was posiada taką szafę? Jakie ciuchy są waszymi pewniakami? 

 

Ciekawy pomysł , nigdy o tym nie slyszalam

Muszę przyznać że pierwszy raz słyszę o takim terminie. Myślę że to bardzo dobre rozwiązanie. Bo ubrań tylko przybywa a nie ubywa.

no ciekawe, szczerze o tym nie słyszałam 

ja zaczęłam od tego, że bardzo uczciwie wymieniłam wszystkie moje życiowe aktywności. Potem wypisałam, czego nie znoszę w ubraniach (na przykład kwiatowych aplikacji - nawet jeśli coś niemiłosiernie mi się w sklepie podoba, to potem i tak tego nie noszę), a co uwielbiam. Określiłam 3 pasujące do siebie, ulubione kolory. Wyrzuciłam wszystko to, co jest problematyczne w praniu - kaszmir, jedwab, wełnę (na którą mam zresztą ogromne uczulenie), bo jestem za leniwa na zabawy z tym. Potem określiłam swoje absolutne minimum (z podziałem na sezony) - tyle ubrań, by móc przez około 1,5 tygodnia przeżyć bez prania. To nie były ubrania, które miałam w szafie, tylko takie, które musiałabym kupić, jeśli na przykład cała moja garderoba by spłonęła - taki absolutny basic. Lista była dokładna - jak spodnie, to np.rodzaj materiału, kolor, fason, długość - wszystko. Z tak przygotowaną listą wybrałam z szafy to, co mi do niej idealnie pasowało (jak założyłam sobie 3 pary spodni, to wybrałam 3 ulubione, które najbardziej pasowały do listy). Dorzuciłam jeszcze te rzeczy, które uwielbiałam i czułam się w nich

świetnie

, a nie było ich na liście. Następnie wybrałam rzeczy, które od biedy miały mi chwilowo zastąpić to, czego z mojej listy mi brakowało. I stopniowo - w miarę możliwości finansowych - ją uzupełniałam, z daleka omijając wszystkie inne rzeczy, choćby nie wiem jak kusiły, z założeniem, że na takie ciuchy przyjdzie pora, jak już skompletuję listę w 100%. A jak ją już skompletowałam, to okazało się, że jest tak idealna, że niczego więcej mi już nie trzeba 

ale zaznaczam - ja jestem typem, który ma w bardzo głębokim poważaniu, kto co o mnie sądzi. W związku z tym nie przeszkadza mi, że chodzę wciąż w tym samym - mam np.3 pary jeansów, ten sam model i kolor, to samo koszulki, skarpety, bielizna. Tylko koszule (które uwielbiam) mam różne. Plusy - wszystko do siebie pasuje, mogę się ubierać nawet po ciemku. Nie mam okazji, na które nie mam się w co ubrać (z tym, że mi nie przeszkadza, że od lat wszystkie rodzinne imprezy obskakuję w jednej i tej samej kiecce). Podobna gama kolorystyczna eliminuje problem rozdzielania prania. Mam ciuchy nieco lepsze gatunkowo, bo mogę sobie na to pozwolić. Dzięki temu wcale nie niszczą się szybciej - od 2 lat nie kupiłam ani jednego ciucha (poza wymiana bielizny i skarpet). W temacie ubrań mam stuprocentowy komfort psychiczny. Minusów nie dostrzegam.

https://www.twojebuty.pl/niezawodne-pomysly-jak-nosic-botki-na-obcasie/

 

Z takich  najnowszych zakupów mogę wymienić wygodne skórzane botki na słupku. 

ja często robię porządki w szafie ale zwwsze znajdxie się cis co się przyda choć nue używane od wiekow

Ja się właśnie takich ciuchów, których nie nosiłam od x lat zaczęłam pozbywać. Jeśli to są zwykle, codzienne ciuchy to jakoś nie mam do nich sentymentów. Wcześniej te ciuchy walaly mi się po całej szafie, wiecznie brakowało mi na nie miejsca, a od kiedy bardziej świadomie podchodzę do komponowania swojej szafy zaczęłam się ubierać bardziej klasycznie, większość ciuchów jakoś pasuje a ja wyglądam lepiej (przynajmniej w mojej opinii). Samo uporządkowanie szafy zajmuje już dosłownie chwilę

ja musze sukienki na olx wstawić 

A ja się zawsze nie mogę rozstać z moimi ubraniami. Przekładam z miejsca na miejsce i mówię sobie że jeszcze założę :D

Chciałam kiedyś zrobić sobie właśnie taką szafę kapsułową, ale nie zgłębiałam tematu jeszcze. Na razie kompletnie nie widziałabym, od czego zacząć, poza pozbyciem się sporej ilości ciuchów oczywiście :)

Jestem na etapie tworzenia takiej szafy. Wcześniej byłam straszna zakupoholiczka, kupowalam milionu rzeczy od czapy, które do siebie nie pasowały. Od czasu ciąży pozmienialo mi się w głowie i jednak stawiam na wygodę i praktyczność. Dużo ubrań niepotrzebnych sprzedałam na vinted, teraz staram się dobierać je kolorystycznie, i to co faktycznie będę nosić 

Nie mam takiej szafy, ale na pewno by mi się taka przydała :P

Jest podcast "chociazby" na spotify. Ta sama dziewczyna wydala tez e-booka, w ktorym masz zebraną wiedzę, nazywa sie "minimalizm w szafie. Kupuj mniej, wygladaj lepiej".
Pokazuje jak mnie kupowac i miec super szafe. Polecam.
Jesli chodzi o mnie to obecnie poluję na jakieś wygodne botki na słupku:
https://happyholic.pl/botki-na-platformie-czy-slupku-co-nosic-w-tym-roku/
Jak tutaj.

Olaleksandra Haha mam tak samo, a schudnę wejdę, a jeszcze mi się przyda, na pewno kiedyś założę ;) 

Ciekawa jest ta szafa , mi by się taka na pewno przydała, bo ja nigdy nie wiem w co się ubrać i jak co dopasować..

Kapetka muszę sobie obczaić to , bo ciekawy temat. ;)

Ja niestety mam sentyment do ubrań i ciężko mi z niektórymi rozstać się. Jak już biorę się za selekcję to staram się nie zastanawiac czy będę nosić te ubrania..  mając większą garderobę łatwiej utrzymać porządek, albo mniej ubrań. O takim terminie wcześniej nie słyszałam. 

Z tymi ubraniami mam podobnie. Też się łudzę że założę a potem za jakiś czas jednak wkładam do worka i oddaje na PCK. 

Ja często sprzedaje używane ubrania na vinted których nie noszę staram się na bieżąco robić segregację. Bo naprawdę wiele leżało w szafie w które już bym się nie wcisnęła 

Powiem wam, że już od dłuższego czasu po redukcji ubrań mam się w co ubrać :D a sprzątanie całej mojej garderoby zajmuje 2 godziny :D 

Jedynie jeszcze mam z sentymentu swoją suknię ślubną, ale wpierw muszę ja oddać do pralni, żeby ją wystawić, a na to jakoś mi brakuje zawsze czasu :D

Skąd ja to znam :) Niektóre ubrania leżą latami bo co robię porządek to mi szkoda wyrzucić i myślę ,że może kiedyś się przyda ,a potem i tak się tego pozbywam ,bo zwyczajnie zaczyna mnie denerwować ,że tak tylko leży tyle czasu ,a pewnie i tak nie ubiorę ;) Bo czasem zwyczajnie fajnie jest sobie sprawić coś nowego ,ładnego :) Wtedy jakoś łatwiej pozbyć się tych starych :) 

skad ja to znam;) u mnei też szafa pełna a nie ma co ubrac;) jak sa spodnie to bluzki nie pasuja;) przed ciąża zrobiłam porzadek i był wzgledny ład;) ale teraz znowu można ogarniać szafe na nowo;) bo neistety do piaskownicy nie kazde spodnie z szafy ubiore;)