Drogie mamy, synek (16 miesięcy) po konsultacji z psychologiem dziecięcym dostał syrop na wyciszenie Zeen Kids. Jednak jest on dedykowany dla dzieci od 3 r.ż.
Czy któraś z mam miała doczynienia z tym specyfikiem ? Albo czy ktoś miał podobną sytuację i podawał swojemu dziecku coś na wyciszenie ?
Powiem Ci szczerze, że udałabym się do innego psychologa. Takiego, który najpierw spróbuje zbadać przyczynę problemu (bo zakładam że jakiś problem jest), zamiast podawać niespełna półtorarocznemu dziecku specyfik na uspokojenie. (Niedostosowany do jego wieku!)
Ale to tylko moja opinia…
Michalina ja nawet tego syropu nie wykupiłam. Psycholog niby dobry, z polecenia, inni rodzice sobie chwalili.
U nas jest problem w obu rodzinach. Ode mnie wszyscy nerwica, od ojca małego depresje i nadpobudliwość.
Ale chyba znajdę jeszcze innego psychologa.
Dokładnie Roksana lepiej to skonsultuj z innym lekarzem , ja tez bym sie bała podac to dziecku .
Ja jestem ciekawa czy to czasem nie ma coś wspólnego z tym nowym trendem co niby teraz panuje na zachodzie. Nie wiem czy slyszalyscie ale w Niemczech syropy nasenne dla dzieci rozchodzą się szybciej niż witaminy. Lekarze wypisują to prawie co drugiemu dziecku.
Ja również wolałabym aby ktoś mi podpowiedział co robić (czasem z forum dowiem się więcej niż od lekarza), niż wypisywał syrop, byle by mieć pacjenta z głowy…
A co się dzieje z synkiem ze lekarz przepisał syrop na wyciszenie?
Tez balabym sie podać go dziecku i rzeczywiście warto skonsultować to z kims innym. Choc przypuszczam, ze lekarz nie zdecydowalby sie podać leku gdyby nie można było. Moja córka też czasami dostawala od pediatry leki, które były dedykowane dla starszych dzieci, jednak tu chodzi o inny rodzaj leku.
Na jakiej podstawie lekarz przepisał syrop jeżeli można wiedziec?
Siostra często dostaje syropy na wyciszenie dla synka(teraz ma 2,5 roku ale bral je nawet jak mial niecałe 2). Z tym, ze on dostawal bo ma astme i ma straszne ataki kaszlu przed snem. Z tych co pamietam to Diphergan i Polfergan, ale dostawal tez inne ktorych nazw nie pamiętam. U Ciebie wyglada to zupelnie inaczej.
Psycholog leczy dusze, a nie ciało, więc raczej nie ma pojęcia o lekach i ich wpływie na organizm, ja bym nie kupiła, ewentualnie podeszła do pediatry powiedziała jaka jest sytuacja i jak lekarz to widzi, może poleci coś co ma podobne działanie, ale jest przeznaczone dla młodszych dzieci.
A taki maluszek i już syropki wyciszające co się dzieje?
Ja skonsultowałabym się jeszcze z innym psychologiem.
Niby lekarze przepisują leki młodszym dzieciom niż jest zalecane ale najpierw wolałabym żeby psycholog zajął się w inny sposób leczeniem dziecka. Niech zacznie od rozmowy w celu zbadania podłoża zachowania dziecka a nie od razu daje syrop i po sprawie.
Po rozmowie z pediatrą gdzie przedstawiłam sytuacje i powiedziałam że mam obawy przed podaniem tego leku zaproponowała alternatywnie syrpo homeopatyczny Sedalia.
A u nas nerwicowo niestety … mały pomimo stałego rytmu dnia, posiłków, spacerów, wyciszania, spokojnych zabaw jest bardzo nerwowy. Szybko wpada w złość, potrafi bić nawet siebie po twarzy, uderzać głową w ścianę … nie potrafi się na niczym skupić, często też nie słucha jak się do niego mówi… nie chce spać w dzień, bardzo źle sypia w nocy. Nie interesują go zabawki, mam wrażenie że nic go nie interesuje. Jak wpadnie w histerię nic nie jest w stanie go uspokoić. Wtedy nawet ja siedzę i płaczę razem z nim bo wygląda jak dziecko w amoku …
Obwiniam siebie o to wszystko, bo ciążę przeszłam bardzo nerwowo, mój były partner bił mnie w tym czasie …
Z braku pomysłów co jeszcze mogłabym zrobić dla synka udałam się z nim do specjalisty. Po serii badań stwierdzono u niego nadpobudliwość ruchową i stąd ten syrop…
Jak tak czytam co piszesz to jakbym czytala o moim siostrzenicu, kiedys gdzieś to tu opisywalam. Jakis czas temu ok roku( czyli mial półtora roku), tez mial takie ataki histetii. Nie słuchał się, niczym nie bawił. Jak wpadl w histerię, to bylo darcie i wrzask a nie płacz i to kilka razy dziennie takie akcje! Bil wszystkich dookola, siebie, uderzal głowa w podłogę, gryzl siebie i kazdego kto do niego podszedl! Raz tak sie rzucal u siostry na rekach ze uderzy ja w nos i krew sie polala:/Siostra tak samo jak Ty płakała z nim i nie wiedziała co robić. Skonsultowala to z pediatra, która uznała ze to bunt, który może trwac nawet pol roku. Kazala ograniczyc bodźce, które zle wplywaja na uklad nerwowy czyli tv, dzwiek suszarki przy ktorej Mały spał i inne. W dzien pozwolić sie wyszumiec, wybiegac a wieczorami wyciszac. Po jakims czasie przeszlo. Mały nadal jest czasami nadpobudliwy i raz ba jakiś czas wpadnie w histerię, ale nie tak jak kiedyś. Dodatkowi ma astme i na codzień bierze sterydy. Wczesniej tez bral duzo sterydow w inhalacjach bo czesto chorowal. Niby nie sa szkodliwe bo nie dostają sie do calego organizmu, ale zawsze moze wystąpić jakis skutek uboczny:/
Właśnie ja też mam ten problem z młodym. Choruje odkąd skończył 6 tygodni. W kółko tylko antybiotyk albo inhalacje ze sterydami … Myślę że to też zrobiło swoje
I bardzo dobrze, że porozmawialas z pediatra jak miałas wątpliwości, tez byłabym się podawać taki syropek dla małego dziecka, mam nadzieje, że ten przypisany przez pediatre pomoże.
Dziś na godzinę przed snem podałam pierwszą dawkę. Choć mniejszą o połowę niż zalecił lekarz. Homeopatia jest moim zdaniem łagodniejsza niż tamten syrop. A na pierwszym miejscu w składzie jest rumianek
Ja też po pierwsze konsultowałabym się u innego psychologa, a po drugie to nie dałabym takiego syropu. Homeopatyczny syropek będzie na pewno łagodniejszy. Daj znać czy będzie rezultat. Bo homeopatia ma też do siebie, że nie na każdego działa. A próbowałaś dawać częściej do picia meliskę na przykład? U nas przy ząbkowaniu fajnie wyciszała córę i ułatwiała zasypianie.