Świąd PO porodzie

Dziewczyny nie znalazłam takiego wątku a jest masakra.

Jestem 6 tygodni po porodzie i od tygodnia wszystko mnie swędzi!
Całe moje nogi i ręce pokryły się małymi niewidocznymi dla oka krostkami, które swędzą niemiłosiernie!

Krostki wyczuwalne są tylko pod palcami bo ich po prostu nie widać, ale mnie coś trafia szczególnie wieczorem …
Czy to możliwe, żebym teraz miała problemy z wątrobą?
A może to hormony i trzeba odczekać?

Miałyście tak???

Świąd przeważnie występuje w ciąży i jest zjawiskiem wielu chorób wywołane przez burze hormonów… po porodzie skóra się regeneruje i świąd ustaje…

Ale może teraz hormony dają się we znaki i masz grudkowate zapalwnie skóry? Ono objawia się przeważnie na rękach i nogach. Idz do lekarza niech to sprawdzi :slight_smile: i pewnie przepisze jakąś maść :slight_smile:

Nienormatywna, za mało danych, brak zdjęcia, trudno zgadywać. Na typową cholestazę ciężarnych jest raczej za późno, może Twój organizm z jakimś opóźnieniem reaguje na wahania hormonów.
A jesteś pewna, że to nie jakieś uczulenie? Może zmieniłaś kosmetyki, proszek? Brałaś wapno, może cetyryzynę (można od biedy brać w czasie karmienia piersią)?
Moim zdaniem tak jak koleżanki powyżej bez wizyty u lekarza się nie obejdzie.

Może hormony :slight_smile: pewnie masz teraz wizytę u ginekologa to zapytaj czy to moze być od hormonów a jak nie to dalsza diagnostyka :wink: może faktycznie tylko uczulenie

grudkowe zapalenie skóry … zastanawiam się czy nie miałam tego już będąc w ciąży …

Artan zdjecie nic by nie dało bo grudek nie widac gołym okiem - ale bardzo Wam dziękuję, chyba udam się do dermatologa :slight_smile:

nienormatywna nie spotkałam sie jeszcze z czymś takim, ale może to jakieś uczulenie. Udaj się najpierw do swojego lekarza, bo możliwe że on będzie wiedział co to jest. Jednak jeśli nie będzie w stanie rozpoznać z czego to wynika to powinnaś udac się do dermatologa.

Jak nie widać, a swędzi to tym bardziej trzeba skonsultować się ze specjalistą. Trzymaj się dziewczyno i nie daj tej świerzbiączce :slight_smile:

wizyta i dermatologa w pierwszej kolejności - nie ma się co męczyć

Tak jak piszą dziewczyny, lepiej udać się do specjalisty. A oprócz swędzenia masz jakieś inne objawy?

bardzo swędziały mnie piersi - myślałam, ze to rozstępy, ale dziś pojawiły się mocne przekrwienia na piersiach - tak jakby mi popękały żyły i utworzyły się pajączki …

dziś umówię się do lekarza

umów się koniecznie :* teraz musisz dbac o siebie nie tyle co dla siebie ale i dla dziecka :slight_smile:

… dziewczyny … jak Wam powiem co mi jest to padniecie trupem …

6 tygodni temu urodziłam Zosię, 6 tygodni temu leżałam w szpitalu … 6 tygodni zajmuje świerzbowi na rozwinięcie się w skórze człowieka - a jeśli odporność jest obniżona np. porodem - to może nawet i wcześniej …

tak … dobrze czytacie - ZARAZIŁAM SIĘ ŚWIERZBEM W SZPITALU!

m a s a k r a … ale wiecie co jest najgorsze - ja się nasmaruję i sie wyleczę, ale dla Zosi nie ma leków … lekarka odmówiła przepisania czegokolwiek dla 6 tygodniowego maluszka … a ona cierpi bardziej niż ja - wierci się (już wiem czemu), nie umie spokojnie pić cyca, leżeć w łózeczku, budzi się z płaczem i cały czas wierci …

Kurcze może znacie jakieś domowe sposoby leczenia świerzba - w czym wykąpać małą, czym nasmarować???

A mnie czeka weekend pod znakiem gotowania wszystkich ciuchów i prasowania wszystkiego!!!
Mąż już zamówił ozonator żeby wszystko zdezynfekowac w domu … ale wiecie co … to moje koleżanki misjonarki będąc rok w Boliwii i chodząc tam do szpitali i po więzieniach się nie zaraziły - a ja w Polsce, w wojewódzkim szpitalu tak.

Nieźle co?

Nienormatywna żartujesz?
Masakra… Nigdy bym nie pomyślała że możesz mieć świerzba… ehh idziesz zadowolona do szpitala urodzić śliczną córeczke i nie świadoma niczego wracasz z nią szcześliwa do domu i z jakimś dziadostwem
a to że nie ma nic dla Twojej córki to nie prawda…
Jeszcze za czasów gimnazjum leżałam w szpitalu na dermatologii… I tam też była dziewczyna z noworodkiem. Też złapali gdzieś świerzba i z tego co pamiętam tą małą czymś smarowali…
teraz niech Twój mąż siebie niech obserwuje… bo mogłaś go zarazić :confused:

O rany Nienormatywna, jak pisząc o tej świerzbiączce nie miałam tego na serio na myśli !A to ci niespodzianka. Jest to raczej schorzenie środowisk słabo dbających o higienę, więc pewnie zdarzyła się dziewczyna z tym problemem i rozniosła zarazę po oddziale ;-(. Leki, które stosuje się w leczeniu świerzbu są zarejestrowane dla dzieci powyżej 1 roku życia i teoretycznie nie ma czym leczyć Twej córeczki. Ale w praktyce wygląda to inaczej. Moja koleżanka pracuje w szpitalu rejonowym na pediatrii i dwa lata temu mieli dziewczynkę 3-4 tygodniową ze świerzbem i wszawicą za jednym razem (dziecko zabrano bezdomnej matce …). No i leczono ją normalnie krotamitonem, na świąd podawano hydroxyzynę bo inaczej tego zarazka nie wyleczysz. A to co musisz teraz robić z ubraniami, tapicerką czy dywanami … wyrazy współczucia. Oczywiście Twej połowy tez to raczej nie ominie.
A próbowałaś kąpieli w kaliku czy krochmalu? Może to złagodziłoby świąd u Twojej małej.

Ja kąpałam synka w krochmalu bo jak się urodził miał tak suchą skórkę na ciele że aż popękała w fałdkach :frowning:
wszystko się ładnie zagoiło :slight_smile:

Nienormatywna masakra normalnie.
A byłaś u dermatologa czy zwykłego lekarza. Według mnie u dziecka też to powinno być jakoś leczone, bo potem mogą się pojawić niemiłe powikłania, np. zapalenie tkanki podskórnej, naczyń limfatycznych itp.
Może idź z dzieckiem jeszcze do innego lekarza, bo obawiam się, że to samo nie przejdzie.
Kąp też małą w krochmalu, to troszkę powinno złagodzić świąd.

Nienormatywna na twoim miejscu na pewno założyłabym sprawę o odszkodowanie. Tragedia żeby w XXI wieku takie choroby przynosić ze szpitala.
Ja również udałabym się do innego lekarza aby skonsultować się w sprawie córeczki. Sama na własnej skórze się przekonałam, że ich diagnoza i sposób leczenie nie zawsze się potwierdzają.

ja po porodzie nie miałam takiej sytuacji ale nie tak dawno będąc w ciąży i pani mi powiedziała, że to albo świerzb albo uczulenie. Troszkę więc wystraszyłam bo nie wiedziałam co to jest ten świerzb i skąd się bierze. Więc pani mnie zapytała czy ktoś w rodzinie choruje ja odpowiedziałam, że nie bo ani syn nie miał ani mąż bo i skąd. Więc kolejne pytanie jakie mi zadała to czy używam jakichś kremów więc powiedziałąm że jedynie oliwki z Johnsona żelowej , smaruje nią ciało tak jak robiłam to przy pierwszej ciąży więc kategorycznie zabroniła mi używać gdyż mówi ,że ona strasznie uwrażliwia. Byłąm zdziwiona jak to możliwe że dziecinna oliwka uwrażliwia. Zakupiłam wapno musujące jak mi poleciła i wypisała mi skierowanie na badanie pod kierunkiem świerzbu gdyby po wapnie nie ustało to. Więc odstawiłąm oliwkę i rzeczywiście wszystko przeszło mi

zastanawiam sie bardzo nad sprawą sądową - pytanie tylko brzmi, jak im to udowodnie skoro to paskudztwo potrzebuje 6 tygodni od zarażenia zeby zaczęło swędzieć …

obecnie jest tak, że ja sama smaruje sie infectoscabem - nie moge po tym karmic 5 dni …
A mała nawet jesli jest zarażona to wyjdzie to dopiero za 5 tygodni, ale dermatolog przepisała mi dla niej maść cynkowo-siarkową z antybiotykiem i smaruje ją 2 razy dziennie i nie myję aż do piątku.

Mam nadzieje, że ta maść wybije te pasudztwo zanim sie rozmnoży i zacznie drążyć kanaliki.
Rozmawiałam o tym z koleżanką która jest na medycynie i wiecie co? To jest norma że ludzie ze szpitala ze świerzbem do domu wracają - ale o tym sie nie mówi, bo szpitale miałyby problem …

nigdy nie przestanie mnie zadziwiac ta nasza polska

Sprwa sądowa nic nie da, bo o mogla przynieść pacjentka, u której nie było jeszcze objawów i skąd mieli wiedzieć? A jak się teraz macie??