Stymulacja porodu u mężczyzn

Drogie mamy co myślicie na ten temat ?
Pewnie oglądaliście jak Przemek Kossakowski podał się takiej stymulacji oto link
http://film.interia.pl/wiadomosci/telewizja/news/kossakowski-poddal-sie-symulacji-porodu-to-gorsze-niz,2045520,3604

Mój mąż był wyrozumiały podczas porodu ale szczerze powiem wam że bym go oddała na taką stymulację ponieważ czasami jak coś powie na temat porodu to aż mnie krew zalewa … :slight_smile:

Mój mąż był przerażony, jak dzwonił do mojej mamy pierwszy raz to powiedział, że on strasznie mi współczuje bo tak krzyczałam i musiałam tak bardzo cierpieć… Chociaż poród miałam bardzo fajny :slight_smile: Więc nawet nie będę mogła obiektywnie powiedzieć, ze to najgorszy ból na świecie, bo jak miałam migrenę i zapalenie zatok to czułam się tak samo albo gorzej - bo dłużej.
Ale przynajmniej Pan Przemysław może teraz porównać który ból jest gorszy - kopniak w krocze czy poród, bo o to się z moim kiedyś sprzeczaliśmy - argument podany przez męża - od kopniaka można dosłownie umrzeć z bólu, bo serce przestanie bić…
A ja uważam, że ból jest gorszy przy porodzie tylko kobiety potrafią więcej znieść.

Myślę, że każdy/każda z nas, zarówno pod względem płci, mentalności itd jest stworzona/ny do określonych ról. My zostałyśmy wybrane do wydawania na świat potomstwa, mężczyźni do przekazania swych plemników. każda płeć ma inne (choć teraz te róznice się zacierają) role społeczne i je powinniśmy spełniać. Wymuszanie stawiania się w konkretnych sytuacjach dla danego osobnika nienaturalnych jest dla mnie bez sensu, aczkolwiek nie zaprzeczam, ze program jest intrygujacy- bo każdego chyba interesuje coś co jest “odstępstwem”.
Natomiast odczucia p. Kossakowskiego nie sa dla mnie czymś miarodajnym czy możliwym do zmierzenia, gdyż każdy ma inny próg bólu, kazdy poród jest inny, kazdy odczuwa coś inaczej…
Czy chcialabym męza posłać na takie doświadczenie? nie- bo nie chciałabym w niektórych sytuacjach być w jego skórze, bo wiem, ze tego bym nie wytrzymała…

Dla mnie to badanie nie jest miarodajne, moze pocuja cos podobnego do skurczy ale przeciez nie poczuja bolu przeciskania sie dziecka przez kanal rodny, nacinania czy pekania…

Uważam tak samo jak didisa. Każdy z nas jest stworzony do określonych ról. Też nie chciałabym w niektórych momentach być na miejscu mojego męża.

Widziałam ten odcinek. Uważam tak jak dziewczyny, że każdy człowiek jest stworzony do innej roli. Choć jeśli facet trzymałby się zdania, że poród to nic takiego i może kobiety udają i nie czują tak strasznego bólu to z chęcią bym go na coś takiego wysłała… może by zmienił zdanie.

Mezczyzni ponoc nie przezyliby porodu, bo sa zaprogramowani na znoszenie ogromnego bolu ale krotkotrwalego.

Ja tam w takie teorie nie wierzę, bardziej jestem za tym, ze każda osoba indywidualnie znosi ból, nie ważne czy facet czy kobieta

Ja jako mezczyzna nie cgcialbym przezyc tego co wy. Bylem przy porodzie od poczatku do konca staralem sie wspierac zone , ktora byla bardzo dzielna a mimo wszystko bylo widac bol na jej twarzy. Chyle glowe przed wami drogie panie porod to nie lada wysilek i ogromne przeżycie.

Zgadzam się z wami że jesteśmy do tego stworzone ale naprawdę podziwiam że Pan Przemysław poddał się takiej stymulacji jego reakcja była godna tego by każdy mężczyzna to obejrzał

Didisia to nie sa teorie ale udowodnione naukowo fakty. Nikt tego w 100% nie sprawdzi jakby bylo z porodem bo sie nie da, ale byly takie eksperymenty na podstwie ktorych udowodniono ze kobiety lepiej znosza dlugotrwaly bol niz mezczyzni.

Ania ma rację,ale mój mąż nie ukrywa,ze chciał by zobaczyć chociaż w jakim stopniu jest ten ból… twierdzi,ze gdyby miał możliwość sprawdzenia,takiego podpięcia i stymulacji to by sie zdecydował! ciekawa jestem,jak długo był by twardy.,.? bo fakt,ze mąż mnie bardzo docenia i podziwia za poród… był przy mnie cały czas…

a ja bym nie chciała żeby mężczyźni rodzili dzieci
wiadomo poród to ból ale też jedna z najpiękniejszych chwil w naszym życiu
nigdy bym nie dała sobie tego odebrać

Już to kiedyś widziałam :wink: Fajnie, że są mężczyźni, którzy chcą chociaż spróbować zrozumieć nas, kobiety. Przynajmniej dają do myślenia innym facetom, żeby nie bagatelizowali wysiłku, jaki my kobiety musimy włożyć w rodzenie dzieci.
Mojego lubego bym do takiego eksperymentu nie wysłała, bo był przy moim porodzie i sam się wystarczająco naoglądał mojego cierpienia. Tym bardziej, że wie, że jestem twardą osobą i niespecjalnie wrażliwą na ból, a poród był dla mnie męką.

Mój mąż towarzyszył mi przy obu porodach i muszę przyznać, że choć nie odczuwał bólu to swoje przeszedł. Od tego czasu nigdy nie spiera się ze mną kto ma większy próg bólu, bo to nie oto chodzi. Mi też się wydaje, że każdy ma swoje przypisane role w życiu. Aczkolwiek, nie mam nic przeciwko takiemu eksperymentowi - jeżeli któryś z panów ma ochotę, to czemu nie.

Mój mąż też był ze mną przy obu porodach…po urodzeniu był bardzo ze mnie dumny i powiedział że bardzo mi dziękuje, bo widział że bardzo cierpiałam, ale dałam rady…powiedział, że jestem naprawdę silną i wytrwałą kobietą i on mnie za to ceni…mąż był dla mnie wielkim wsparciem podczas porodu i jestem mu bardzo wdzięczna że chciał być ze mną podczas tych chwil, bo ja przy pierwszym porodzie bardzo nie chciałam żeby szedł ze mną rodzić, ale teraz cieszę się bardzo że się uparł i był ze mną…ja swojego nie wysłałabym na taką stymulację, bo pewnie by tego nie wytrzymał, on zresztą sam tak mówi…rodzenie dzieci to zadanie dla silnych kobiet :slight_smile:

Dla mnie mężczyzna wcale nie musi poczuć na sobie jak to jest rodzić (chyba, że jest jakimś chamem i cwaniakiem, który nie szanuje kobiet). Wystarczy, by partner był przy nas przy porodzie, to zobaczy, jak to jest. Andzia - można tylko pozazdrościć postawy Twojego męża. Można go stawiać jako idealny przykład, na to, jak powinien zachować się idealny, odpowiedzialny, dojrzały mężczyzna.