Stosunek w ciąży

Jakie macie odczucia względem stosunku w ciąży?(Oczywiście przy zielonym świetle od gina.)

Chodzi mi głownie o wystapienie boli/skurczy podbrzusza? I czy wystąpiło jakieś plamienie?

 

Nie wyobrażam sobie nie kochać się 9miesiecy. Owszem, jest to zupełnie co innego, nie każda pozycja jest ok, nie można szaleć właśnie żeby nie wystąpiły plamienia czy bol ale wszystko jest do wypracowania.

Jesteśmy tam też na tyle wrażliwe że plamienia mogą występować nie tylko po stosunku.

Też nie wyobrażam sobie 9 miesięcznej przerwy. Pod koniec nie było komfortowo ale i tak było warto :) Nie przypominam sobie plamień. 

Dla nas najlepsza była pozycja na boku. Jak brzuch był już widoczny to mąż mówił że się boi ale po wizycie u ginekolog dawał się przekonać. Dla mnie nie bylo to w zadnym momencie dziwne. Za to moja przyjaciolka ktora byla tez wtedy w ciazy mowila ze to dziwne i nie wyobraza sobie a mąż ja namawiał :D

Moja ginekolog na każdej wizycie mówiła że to dla mnie bezpieczne i stanowi rowniez przygotowanie do porodu siłami natury. 

To jest bezpieczne i dla mamy i dla malucha :)

Pod koniec faktycznie już może być też ciężko :) 

A ja się nie czułam komfortowo. Ogólnie w ciazy czułam się dziwnie, jak nie w swoim ciele więc i ta kwestia była dla mnie trochę dziwna;)

Ja znów po odłożeniu antykoncepcji i zajściu w ciążę mogłabym ciągle. Mąż za to mógł ciągle przed ciąża, ale na tabletkach nie miałam tyle chęci, a teraz przy dużym brzuszku ma opory, choć się nie przyznaje. W pierwszej też tak było, więc się nie obawiam, że mogłoby to coś znaczyć.

Nic mi nie było :) . Później było ciężej z takim duzym brzuchem 

Niby bezpiecznie ale jak już miałam spory brzuch to mi było ciężko więc zadko coś w ogóle było 

Ja raczej jestem z tych co mają duże brzuchy i już w 29 tc nie wiem jak mam się ułożyć do snu, a co dopiero do igraszek :D

Ogólnie bez bóli czy krwawień, myślę że jakby to wystąpiło to nie wiadomo czy gin by dał zielone światło 

U nas w ostatnich 4 miesiącach ciąży życie seksualne wymarło. Ja miałam ochotę, ale narzeczony miał duże oporu jak brzuch był już widoczny i nie był w stanie tego przeskoczyć.

Bo też jest bardzo indywidualna sprawa. I różne są reakcje i zachowania. Więc ja to jak najbardziej rozumiem

U mnie mąż również był pełen obaw. Zdarzało się tuż przed porodem jeszcze. Ostatecznie wtedy kiedy ja nie mogłam w połogu, mąż co chwila zaczepiał 

A to łobuz. Ale nie ma żartów, połóg trzeba przejść :) 

Nie miałam plamień, tylko lekko obolała byłam dzień po stosunku. Za to mąż tylko czekał na hasło, że mam ochotę. Leciał w podskokach, aż się kurzyło. Ale, jak nie chciałam to się nie narzucał. Wystarczało mu przytulanie się lub wspólny prysznic.

Moje libido sięga 0 od jakiegoś czasu, 25TC. Nie mam ochoty, nie sprawia mi to przyjemności jakoś. Nie wiem czy tu podświadomość tak działa czy co, ale w poprzedniej ciąży tak nie miałam.