Sprzedajemy suknię ślubne

Dlatego jak ja bede brac slub to postaniwilam ze suknie slubna wyporzycze a nie bede kupowac. Sentyment sentymentem ale jednak jak ma.sie malo miejsca w szafie to wielu osobom ona przeszkadza. Wiadomo ze facet z garnituru skorzysta ale kobieta z sukni juz nie.niestety.

Pełna ja też się zastanawiałam mad wypożyczeniem sukni ale żadna nie przypadła mi do gustu. Dlatego zdecydowałam się na nową.
Suknie żeby wypożyczyć też trzeba dobrze trafić. Salony nie zgadzają się na duże poprawki więc musisz trafić z rozmiarem itd. Przynajmniej w moim mieście tak było. A gwarantuje Ci, że jak będziesz szukała sukni ślubnej to po przymierzeniu tej jednej jedynej żadna następna nie będzie Ci się aż tak podobała. To występuje kolokwialnie mówiąc zauroczenie od pierwszego wejrzenia. :slight_smile: Przymierzysz ta jedyna, pojawi się w Twoim oku ten błysk i już przy niej zostaniesz. Ja tak miałam i dlatego kupiłam nową. :slight_smile:

Ja już kiedyś się śmiała że jak jej nie sprzedam to wezmę zrobię sobie w niej sesje zdjęciową w lesie albo w jakimś błocie :stuck_out_tongue: i później wyrzucę :stuck_out_tongue:

Kasiu ja Ci powiem to zależy od komisu bo jeżeli ktoś przyjmuje suknie do komisu tym samym bierze odpowiedzialność za to aby się nie zniszczyła i wątpię w to aby ktoś nagminnie ją mierzył aby coś sie jej stało…oddawałam wiele rzeczy do komisu i za każdym razem mam umowę z właścicielką…ale u mnie jest małe miasto więc pewnie to wszystko zależy od tego gdzie chcemy suknie sprzedać…

DorFryt o jaki cudowny pomysł…choć gdybym swojej nie sprzedała to pewnie bym się z nią już teraz nie wcisnęła po dwójce dzieci mam rozmiar M a moja suknia była XXS ;/// dobrze, że już jej nie mam :wink:

Iwona ale ja nie napisałam, ze ktoś ją zniszczy tylko, że niewiele osób szuka sukni ślubnej w komisie. :stuck_out_tongue:

A pomysł z sesją zdjęciową super. A zdjęcia pewnie wyjdą magiczne. :slight_smile:

Ja swoją już chyba zostawię na pamiątkę. :slight_smile:

no ja też się nie mieszczę w sukienkę… rozmiar XS a noszę teraz M… tzn teraz jestem w ciąży to już w ogóle…

Pamela nie wiem jak u Ciebie ale u mnie to się nie opłacało wypożyczanie bo cena taka sama jak kupno nowej uszytej. A nowa z salonu na wyprzedaży pod koniec roku można kupić nawet już od500zl, co prawda nie jest to z nowej kolekcji tylko z roku, dwóch lub trzech z przed lat ale wlicza się w to też przeróbka. Ewentualnie przeróbki do około 100zł w zależności od salonu. I do 1000zł można kupić naprawdę super nowa suknie. Ja na początku szukałam różnych opcji jak zrobić z suknia czy kupować czy pożyczać czy szyć. Miałam najpierw kupić z wystawy ale później stwierdziłam że skoro sami robimy wesele i pracuje to mogę sobie pozwolić na uszycie sukni. W końcu to ten jedyny dzień. Gdybym jednak nie pracowała bo jak planowaliśmy to jeszcze nie miałam pracy to wtedy też myślałam o w miarę tanim koszcie.

Fajny pomysł z przerobieniem sukni na jakieś stroje dla dziecka. Jeśli mamy tylko trochę wyobraźni to możemy stworzyć niespotykane stylizacje.
Sesja w sukni w błocie to bardziej chyba dla kogoś kto jest po rozwodzie lub w separacji.
Ale taka sesja w jakimś parku lub innym ładnym miejscu to pewnie że tak. Wtedy można zwerbowac męża w garniturze i dzieci i razem porobić jakieś super zdjęcia.

Kasiu to źle zrozumiałam ;p

Jola a dlaczego takie błotne skojarzenia masz z rozwodem ? Hihi

Bo kiedyś oglądałam gdzieś taki film gdzie wzięli rozwód i panna młoda cała suknie w błocie upaprała , skakala po niej itd,. Dlatego właśnie mi się to skojarzyło. :wink: zależy oczywiście jak kto podchodzi do związku . Jedni uznają to właśnie za fajna zabawę a inni za koniec czegoś co miało trwać wiecznie.:slight_smile:

Moja siostra suknię ślubną wypożyczała, a później oddała. Zapłaciła jakąś tam kwotę, oddała i ma z głowy, ja znowu sukienkę sobie uszyłam, taki krój, że gdybym ją przerobiła nadawałaby się na inne imprezy:)

Ja swoją sprzedałam dosyć szybko ale ze względu na to że była ciążowa i braliśmy ślub cywilny więc była skromna do kolan:-)

Nawet nie pomyślałam w ten sposób o sesji:-) mi się tak skojarzyło, bo kiedyś kolezanka zapytała, czy nie zrobiłbym jej zdjęcia w lesie. Chciała takie jakieś zwykle, ale ja oczywiście przed sesją patrzyłam na internecie co tam jest ciekawego i spodobały mi się zdjęcia w bieli i wtedy na sesji mówiłam do koleżanki, że jak nie sprzedam sukni to zrobię sobie taką…

Moja znajoma opowiadała że kupiła sukienkę w salonie w grudniu za 600zl… miała większy rozmiar a w salonach zwykle M i się wkurzyla w ktoryms, że wszędzie same takie małe rozmiary. Zaproponowali jej sukienkę z wystawy, z tym że była mała oczywiście, przyłożyła i spodobała jej się. Suknie przymierzala w Mikołajki i dostała dodatkowy rabat od właściciela.

Monika, takie z wyprzedaży fajna sprawa, bo masz nowa sukienkę, nie zniszczona, tanią a jak się zdecyduje kupić używaną to też musi się liczyć że nie jest ona z najnowszej kolekcji.

W Krakowie jest salon, w którym mozna złożyć zamówienie i uszyja sukienkę taka jak chce klientka w cenie 999zl(chyba że teraz się pozmieniało coś). Słyszałam opinie, że słabej jakości sukienki. No nie ma co liczyć na super jakość za taką cenę,ale ma się to co się wymarzylo:-P moja kuzynka tam szyła i narzekała akurat że coś tam się jej rozprulo, ale znowu znajoma zachwycona była i jak jeździła na przymiarki i po ślubie… także opinie różne.

Ja nie przeszyje jej raczej dla dzieci, Dla synka średnio twarzowe :stuck_out_tongue: a po drugie gorset mam w ozdobne kamyczki a dół jest sam tiul. Z tiulu fajne spódniczki by były… hmm…

Jolu jest nas tak wiele, że z pewnością każda z nas ma różne skojarzenia z danym momentem czy chociażby pomysłem na zdjęcia itd. itp więc tutaj nie będę się wgłębiać ale pomysł DorFryt tak czy siak mi sie podoba ;p aczkolwiek nie wiem czy nie szkoda byłoby mi mojej sukni…nawet gdyby miała wisieć w szafie :wink: Ostatnio moja córka właśnie się pytała gdzie jest moja suknia bo ona chciałaby ja założyć na swój ślub hihi i strasznie się zawiodła kiedy powiedziałam jej, ze sukni nie ma bo ktoś ją kupił ;/
Myślałyście nad zostawieniem sukni dla np. córki :slight_smile: ?

Jeśli chodzi o zestawienie sukni dla córek to myślę że zanim nasze dzieci będą szły do ślubu to będzie inna moda. Popatrzcie jakie suknie miały nasze mamy. Rękawy z takimi jak ja to mówię bufonami na ramionach. Nie chciałabym sukni mamy zakładać na swój ślub bo mi się nie podoba ale na tamte czasy to było coś.
Ja osobiście miałam długa suknie wychodząc za mąż ale w Mode wchodziły te suknie do łydek. Mi się takie suknie nie podobaja trzy czwarte a za dwadzieścia lat nie wiadomo co jeszcze się zmieni. Teraz często dziewczyny lubią zamiast białych sukien to kolorowe albo białe z dodatkami kolorowymi wstawkami.

Iwona dobrze o tym wiem więc wyraziłam swoje zdanie;) ja też bym nie czekała te kilkanaście lat z pozostawieniem sukni. Nigdy nie wiadomo czy się ona spodoba córce czy nie. Wolałabym ja teraz przerobić na jakiś fajny strój. Być może coś by się na komunię udało uszyć lub na chrzest. Ale to już zależy co komu odpowiada;)

Sukni dla córki bym nie zostawiła bo moda się zmienia i faktycznie zanim córka będzie wychodziła za mąż to nasza suknia okaże się nilomu nie potrzebnym strojem. Wiem że ewentualnie można by ją przerobić żeby uzyskać efekt trochę retro ale i pasujący do epoki tylko nie wiem czy komis chciałoby się w to bawić.
Iwona Twoja córka jest jeszcze malutka i teraz wydaje jej się że suknie założy ale z biegiem lat zdanie na pewno o by Zmieniła.
Ja z dwojga złego wolałabym ja właśnie ie przerobić na jakiś strój np karnawałowy dla małej księżniczki. Czy jako sukienke na komunie.

Moźna też oddać do komisu :wink:

Dobry pomysł z tym, żeby przeżyć ja na sukienkę komunijna bądź na chrzest:-) bo faktycznie za 20lat to będzie inna moda i córki nie będą ich chciały… z drugiej strony jak się ogląda nieraz te filmy, gdzie tam babcie/mamy pokazują swoje suknie i panny młode je zakładają później. Ja tam bym nie chciała takiej sukni… :slight_smile:

Kochane tak tylko zapytałam jakie macie w tym temacie odczucia :wink: bo ja już nic z mojej sukni nie zrobię dla córki bo ją sprzedałam i nie mam kłopotu o to gdzie ją posiać :wink: a byłoby na pewno ciężko…teraz nie mam gdzie rzeczy układać dla czwórki osób w mieszkaniu a tu jeszcze taka wielka suknia zawalałaby mi miejsce :wink: Już nie mogę się doczekać kiedy wykończymy domek wtedy będę mogła szaleć :wink: