Sposób na uspokojenie maluszka-piłka

Witam , znalazłam cudowny sposób na uspokojenie maluszka i jest to piłka do ćwiczen którą kupiłam będąc w ciąży. Kiedy maluch jest markotny, zaczyna płakać siadamy na piłce i lekko podskakujemy lub sie bujamy i powiem że nie było sytuacji żeby piłka nie pomogła. Naprawdę polecam, warto sprubować:)

Ja do tego pilki nie potrzebuje mam lozko hehe. Pewnie skaczac na pilce nie boli cie kregoslup, bo mnie od lozka strasznie

Ja również korzystałam czasami z piłki, niestety to jest sposób na krótko, jak maluch podrośnie to już nie takie przyjemne dla mamy. Można jednak z maluchem w inny sposób korzystać z piłki. My stymulowaliśmy malca na takiej piłce. Mały był trochę mało ruchliwy przez to, że dosyć długo nosił szelki pavlika (dysplazja stawu biodrowego), kładłam synka na piłce na brzuszku lub na pleckach i ku jego uciesze bujaliśmy piłkę do przodu, do tyłu i na boku. Oczywiście to nieco później, jak maluszek miał już stabilny kręgosłup.

Ja już pisałam w kilku wątkach, że piłka była wspaniałym fotelem do karmienia, ponieważ Amelka uspokajała się poprzez kołysanie się na piłce. I tak jak pisze mamuśka piłka może służyć również do ćwiczeń z maluchem, a także do zabaw. Dlatego jestem jak najbardziej za piłką. Szkodą sprężyn w materacu :slight_smile:

Oczywiście odkąd mam piłke, rwa kulszowa się odemnie odczepiła. Super zabawa z maluchem:)

Super pomysł. Mam piłkę w domu więc może wykorzystam

Bardzo polecam, Jaś ma 4 miesiące i ciągle fikamy na piłce:)

mraczek80 jesteś wielka - wczoraj wykorzystałam ten sposób. Nie miała już pojęcia co zrobić i przypomniała mi się Twoja rada :slight_smile: Mała zadowolona i mama zadowolona:D

Aż się uśmiechnęłam jak przeczytałam Twój wpis. Fajnie jak moje rady mogą komuś pomóc. Przecież właśnie po to jest to forum . Ewca to super że u Was tez to zadziałało, my ostatnio też musieliśmy się uciekać do piłki na złe nastroje Jaśka:)

Fajny pomysl moja mała jest juz za duża na taka piłkę wszystko cjce robic sama… byliśmy ostatnio u znajomych którzy mają taka piłkę mała próbowała sama sie nia , bawic’’ ale nie dawala rady; ) jak chciałam ja pobujac na pilce to sie wyrywala; )

u nas sprawdziło się bujanie :slight_smile: sadzałam sobie małą na kolanach i lekko się kołysałam albo na boki albo przód-tył, naprawdę fajny sposób na uspokojenie ewentualnie na odrobinę szaleństwa. Jak dziecko jest większe można spróbować sadzać je samo, oczywiście przytrzymując, żeby nie spadło.

Kupiłam taką piłkę ostatnio w biedronce fajna sprawa,bawimy się razem:)Emi bardzo się cieszy jak może się położyć na niej ,nic się nie boi:)Kulam ją w przód, tył i na boki,a ona sobie leży i piszczy z radości:)Julia też ją polubiła:)

U nas wystarczy posadzenie małej na moich kolanach i bujanie lekko w przód i tył. Ale sposób z piłką wydaje mi się super, przyjemność i ćwiczenia w jednym :slight_smile:

mój synek należy do tych co to bujanie nie jest potrzebne, kiedy założyłam mu bieguny do łóżeczka to nie chciał spać w łóżeczku jak się trochę chociaż zabujało. Pomysł super dla mam, które potrzebują się z maluchami bujać a nie maja fotela bujanego.

My z Jasiem wspólnie ćwiczymy na piłce , ja żeby wzmocnić brzuch a jasiek MA PRZY TYM DUŻO UCIECHY.

Mraczek, ale fajna ślinka :smiley:

Silje ślinę to mamy chyba wszędzie, ciagnie się za Jasiem jak cień.

ja się bawiłam z moja córą, że się wczepiala w piłkę i trzymałam ją i kołysałam na boki, do przodu i w tył, lubiła to, teraz jest już większa więc sama się potrafi na piłce pobujać, a piłka hmm nawet przy chodzeniu czasem trochę pomagała, ale czasem wręcz odwrotnie mała jak chciała się podtrzymać na piłce, ta się turlała a mała zaliczała bolesne upadki