Smoczek a problemy logopedyczne w przyszłości

Mojemu małemu podałam smoczek juz w szpitalu, bardzo go lubi a sadze tak po tym ze kiedy go wkładam to zaraz sie uśmiecha i zamyka oczka i tak sobie ssie i ssie a kiedy zaśnie to wypluwa. Moja siostra bardzo długo ssała smoczek i nie ma, nie miała żadnych problemów logopedycznych. Mam nadzieje ze i u nas nie będzie takich złych konsekwencji tych przyjemności

U nas syn rownież ssie smoczka od pierwszych dni życia.
Mam nadzieje ze nie przyniesie to w późniejszym życiu żadnych konsekwencji

Powiem Ci tak, moja położna powiedziała, że lepiej jak dziecko possie smoczek niż jak ma szukać go gdzie indziej np paluszek, ja kiedyś tak miałam i przez to ssanie palca miałam problem ze zgryzem- krzywe zęby i zła wymowa. Lepiej wybrać mniejsze zło serio. Oduczenie smoczka nie jest jeszcze tragedią, a uwierz mi że oduczenie ssania palca jest mega problemem.

smoczek ma tę dodatkową zalete, ze gdy dziecko jzu sie porusza i chce wszystko wziac do buzi, ta jest zajeta ssaniem i naprawde mniej rzeczy w niej ląduje

To prawda ssanie palce jest znacznie gorsze niż ten smoczek. Ja ssałam palucha do 6 roku życia. Czasem był tak poraniony aż do krwi i miałam opatrunek. Zgryz mam akurat prawidłowy,nie seplenię ale jaki to ból tak palucha poranić u dziecka… Smoczek to mniejsze zło,nie kazde dziecko ssące smoka będzie miało wady wymowy,czy wady zgryzu. Oczywiście nie należy tego smoka wkładać przy byle okazji aby tylko dziecko smoka miało ale jak najwięcej zachęcać je do tego aby smoka nie miało 24h w buzi

Zgadza się bo smoczek się uda odebrać, zabrać oduczyć a z palcem co?Przecież go nie obetniemy. :slight_smile: Moja mama miała taki problem z oduczeniem ssania palców mojego brata. Brat ssał palce bardzo bardzo długo. Mniejszym złem jest zawsze smoczek a teraz są na prawdę bardzo dobre i nie powodują wad zgryzu.

Kasia ja przez to ssanie palca musiałam nosić aparat ortodontyczny, kiedyś rodzice zabrali mi butelkę, ogólnie chciałam ssać i bardzo to przeżyłam. Zaczęło się od ssania palca, nikt tak mnie nie pilnował i coraz ciężej było mnie oduczyć. W końcu siostra powiedziała, że jak tak będę ssała to palec mi odpadnie i przestałam, ale niestety zęby były już krzywe:/

a my uzywamy tych smoczków swiecacych w ciemnosci i naprawde w nocy to super rozwiązanie, nie dosc ze z daleka widze , gdzie syn ma buzie, czy się nie przykopał kołdra, to jak smok wypadnie to łatwo go znaleźc

Silver przez palce mój brat też nosił aparat ortodontyczny. Więc coś z tym musi być.

A widzisz Kasiu znasz ten problem:) dlatego ja tego błędu nie popełnię co moi rodzice:(

czasem mama zapiera się, ze nie uzyje smoczka, a gdy dziecko domaga sie płaczem ssania i nic nie dziala, w koncu z desperacji podaje…:slight_smile:

Czasami niepotrzebnie mamy wyrzuty sumienia, że podajemy dziecku smoczek do ssania. Jeśli maluch długo płacze aż zaczyna się krztusić, nie da się go uspokoić noszeniem na rękach i przytulaniem, a nie można dać mu possać piersi lub butelki z mlekiem (u nas przekroczenie pewnej ilości mleka na jeden posiłek kończy się ulewaniem), lepiej dać smoczek. Zresztą rodzice też nie są robotami, nie są w stanie spokojnie znosić płaczu dziecka przez długi czas, a zestresowani nie pomogą dziecku tylko je rozdrażnią. Gorzej jest potem odebrać smoczek w trakcie snu, nie zawsze dziecko samo wypuści goz ust.

Dziewczyny ja bardzo długo ssałam smoka - do 6 rż. - miałam taką potrzebę, a wynikało to z tego że w wieku 4 lat miałam wypadek i 2 lata spędziłam a to w szpitalu a to w sanatorium z dala od rodziców ( to były jeszcze czasy, kiedy rodziców widziało się z okna szpitalnego, ponieważ ich nie wpuszczano). Nie miałam z tego powodu żadnych problemów logopedycznych. Mówię wyraźnie.

Kiedyś to były czasy, oddawało się dziecko do szpitala i brak kontaktu, miałam 6l. też byłam w szpitalu podejrzenie zapalenia opon mózgowych, skończyło się na podejrzeniu, ale co stres to stres… Mama tylko przez uchylone okno…

Moja kuzynka ssała palec i Ta to ma problemy do dziś , ponieważ jej rodzice z tym nic nie zrobili. Krzywy zgryz i seplenienie. Oczywiście jak chodziła do szkoły to nie uniknęła również uszczypliwych komentarzy - biedna była. Więc drogie mamusie lepiej smok niż palec.

Też tak uważam, szczególnie, że w dzisiejszych czasach smoczki robione są na bardzo wysokim poziomie, tak by nie szkodzić maleństwu,
Córka mojego męża ssała palec i miała smoczek do 6 roku życia! Jeszcze taki smok jak z Prlu(nie wiem ska jej mama go wzięła), zastanawiało mnie czemu tak sepleni, aż do pierwszej nocy kiedy została u nas spać i wyjęła z plecaka smoczki. Powiedziałam mężowi, że jestem w szoku, jak można dziecku robić taką krzywdę:( mąż zwrócił uwagę jej mamie to trzasnęła mu drzwiami i powiedziała, że to jej sprawa:( Dziecko w przedszkolu chodziło do logopedy, oprócz tego dostała skierowanie do PPP gdzie też miała zajęcia z logopedą. Rozmawialiśmy z logopedą, z dyrekcją przedszkola, poradni, każdy zwracał uwagę mamie, że tak nie może być, oczywiście z każdym się nie zgadzała:(Powiedziała mojemu męzowi, że jak go nastawiłam(ja!) to mam sobie swoje dziecko urodzić i się nim zająć i na nim eksperymentować!!!(czujecie?)
Mała poszła do szkoły rok później, podobno już śpi bez smoka ale dalej ssie palec, dzięki zajęciom z logopedą mówi lepiej ale dalej słychać, że sepleni. Szkoda mi jej ale nie jesteśmy w stanie nic zrobić, bo niestety sąd nam w tym nie pomaga:(

No właśnie, a mój szkrab jak nie dostanie smoczka to pcha rączkę do buzi. Lepiej niech possa smoczek. Myślę, że problem będzie jeśli dziecko nie zostanie odzwyczajone od smoczka odpowiednio wcześnie.

Aleks to już trochę przegięcie, szkoda dziecka… No s Ty niby ta zła ech te byłe eksy
Szkoda dziecka, powinna się obyć już dawno bez smoczka, mama pozwala, chce być lepsza od taty, czy co? Może mąż niech porozmawia z córką, może to coś da

Mąż próbował delikatnie jej powiedzieć to biedna wstydziła się:( I paluszek ssała, albo smoczek chowała i wyciągała jak my nie widzieliśmy:( Szkoda dziecka. Teraz całkiem jej matka przestała nam ją dawać więc jest wielka walka przed sądem:( policja nic nie pomogła…ehhh chore to wszystko, nie rozumiem kobiet które wykorzystują dzieci bo nie potrafią sobie poradzić z tym, że im coś nie wyszło:(

Moja córka ssała smoczka (co prawda do spania) do około 3-4 r.ż i powiem Wam, ze nie ma problemów logopedycznych nie winiłabym smoków z różnym wadami wymowy co najśmieszniejsze mojego męża, brata córka (w tym samym wieku co moja córka) ma wady wymowy i musi korzystać z pomocy logopedy a smoka nie ssała w ogóle bo nie chciała.