Śluz w kupce dziecka

Od niedzieli w kupce mojego malego brzdaca pojawil sie sluz. Podejzewam ze to po niestrawionym jedzeniu sobotnim i niedzielnym , bo poraz pierwszy podalam mu warzywka z wolowina. czy to normalne? czy jednak mam sie zglosic do pediatry?

Śluz nie zawsze oznacz, ze z dzieckiem dzieje się cos niepokojącego. Przede wszystkim musisz zaobserwować, czy oby w kupce dziecka nie ma krwi. A czy maluszek przybiera na wadze prawidłowo, bo jeśli nie to ja bym pojechała z tym problemem do pediatry i porobiła badania. A czy przy tym nie zauważyłaś jakiś innych objawów u maluszka, może jakos inaczej się zachowuje, jest marudne, płaczliwe. Zaobserwuj czy taki sluz to tylko jednorazowo się pojawił czy wystepuje częściej.

Wazony byl ostanio dwa tyg. temu wazyl 8500 a 7 tyg. wczesniej wazyl 7600 wiec przybiera ladnie za kilka dni skonczy 7 miesiecy. Dobrze sie sklada bo w piatek ide z nim na szczepienie wiec poprosze o zwazenie go jeszcze raz. Ale chetnie wszystko wcina nie marudzi. Nie ma krwi w czasie oddawania kupy. Sadze ze po prostu ta wolowine podalam mu za wczesnie. musze liczyc sie z tym ze to wczesniak. Niektore fora podaja ze wolowine dziecko powinno dostac po roku.

To podczas piątkowej wizyty popros o zwarzenie i przynajmniej na jakiś czas nie podawał wołowiny.

J.Myszka śluz w kupce niemowlaka może mieć wiele przyczyn i w większości przypadków nie są objawem patologii. …o ile nie towarzyszą mu inne niepokojące objawy typu bóle brzuszka, ulewania, ogólny niepokój i przede wszystkim brak przyrostu masy ciała.Jeśli po raz pierwszy podałaś dziecku warzywka z wołowiną to najprawdopodobniej one wywołały u Twojego dziecka taką reakcję, ponadto wołowina należy do produktów silnie alergizujących i nie powinno się jej podawać dzieciom…Ja z wizytą u pediatry bym się wstrzymała i zaleciła obserwację dziecka.

Oj 7 m-cy to zdecydowanie zbyt wcześnie by podawać wołowinę dziecku.

Śluz w kupce może być na tle alergicznym. I tu by się to nawet zgadzało… Również nie jechała bym z tym do pediatry… Jeśli odstawisz wołowinę powinno wszystko się uformować.

J.Myszka myślę, że śluz pojawił się dlatego, ze podałaś dziecku wołowinę lub warzywa których dziecko jescze nie jadło a jest na nie uczulone. Pamiętaj, że alergia nie musi objawiać się wysypką, może objawiać sie na rózne sposoby, także układ poakrmowy może dawać rózne znaki.
Lepiej dziecku podawaj mięso bardziej dla niego odpowiednie : kurczak, indyk, królik, cielęcina.
Wołowinę, wieprzowinę i mieso z kaczki zacznij podawać po pierwszym roku życia.
Dziecko nie powinno jeść też podrobów ponieważ zawierają one bardzo duże ilosci cholesterolu.

Tak ,ale to jedno i to samo :slight_smile:

HEJ dzis bylam u pediatry tez powiedzial ze to moze byc przez podanie wolowiny. jako mama pierwszego dziecka bylam przkonana ze moge mu podac przeciez na sloiczku pisze 5 miesiecy i wyzej. No ale teraz wole poczytac niz podac, maly ladnie przybiera na wadze. wazy 8999 . 2 tyg. temu wazyl 8600 wiec ladnie przybiera:-) nie musze sie wiec martwic:-)

O to synek ślicznie przybiera. Nie ma co się martwić. Fajnie!

U nas podczas prób podawania różnych produktów,rozszerzania diety też czasem trafiał się śluz w kupce małej. Ale lekarka mówiła,żeby się nie denerwować. Tak sie zdarza przy produktach,których organizm malucha nie toleruje. Ale to także nie oznacza,że to alergia na zawsze :slight_smile: to może sie zmienić… u nas pierwszą reakcją taką było na gluten! zmartwiłam się bardzo,ale lekarz mnie pocieszył,że córeczka podrośnie,to trzeba będzie znowu spróbować,bo dzieci wyrastają i ich przewód pokarmowy się tez zmienia jak chodzi o tolerancję co niektóry produktów :wink: myślę,że faktycznie może być taka reakcja na mięsko,aczkolwiek niekoniecznie :slight_smile: myślę,że może być to także wina jakiegoś warzywa. Moja córka toleruje mięso a na niektóre warzywka różnie reaguje :slight_smile: dlatego najlepiej jest podawać jedną nową rzecz,żeby było wiadomo od czego mże być problem… Beata z tego co mi sie wydaje,to cielęcina po roczku :wink: ale myśle,że to kwestia organizmu… bo my wcześnie zaczełyśmy podawać małej mięso,ponieważ ciężko przybierałą,wiec lekarka kazała próbować dawać cokolwiek,w sensie cokolwiek,co mała będzie w ogóle chciała jeść. Najważniejsza była dla nas waga…

Myszka cielęcinę można podawac dużo szybciej. Jest to jedno z mięs od którego możemy zacząć przygodę związaną z karmieniem i mięskiem czy rybkami.
Waro też dodać, że dziecko powinno jeść dużo ryb, ponieważ są bardzo zdrowe. Warto podawać ryby tłuste, ale nie makrelę.

Faktycznie, synek bardzo ładnie przybiera na wadze.
Ja tak jeszcze od siebie napiszę, że ja jak zaoptrywałam sie w słoiczki dla synka (kupowałam je przez miesiac) to zawsze sprawdzałam jej skład, bo czasami w składzie jest taki owoc lub warzywo że według tego schematu to jeszcze musiałam czekać. Wybierałam tylko sprawdzone i nie eksperymentowałam.

Z tym mięsem,to każdy mówi co innego,a na temat ryb, nasza pediatra na początek kazała podawać białą rybę… na przykład karpia! zdecydowanie jej zdaniem nie powinna być to od razu ryba morska… :slight_smile: taka opinia mojej lekarki :wink: my na początek podawaliśmy jagnięcinę przede wszystkim :slight_smile: ale to mówię,każdy lekarz ma inne zdanie :wink:
agrafka to ja powiem tak,ze my często kontaktowałyśmy się z lekarką i ona nam doradzała… czasem bywało tak,ze pomimo iż warzywo patrząc poprzez schemat powinno jeszcze poczekać,a lekarka kazała nam spróbować podać…
a zresztą… spójrzmy prawdzie w oczy… znam takie mamy,które są mądrzejsze od lekarzy i ona rozszerzają dietę od 3 miesiąca życia pomimo,iż dziecko jest na mm,a potem dziecko ma rewolucję jelitową! mam nadzieję,ze nikogo tym nie urażę,ale nie rozumiem po prostu mam,które tak bardzo się śpieszą z rozszerzaniem diety…bo po co? teraz niby mówi się,ze zacząć wprowadzać około pół roku…u nas mała miała 5 miesięcy i lekarka kazała wprowadzić podstawowe warzywka pojedyńczo… jednak to jest kwestia praktyki :wink: ale poważnie…mam taką znajomą,która zaczęła faszerować dziecko w wieku 3 miesięcy jabłkiem… kurde…mała tak cierpiała! jak jej lekarka powiedziała,ze taki maluch nie trawi jeszcze jabłuszka,że powinna próbować około 7 miesiąca,to niee…poczekała do piątego miesiąca i znowu podała i dziecko znowu się męczyło!! porażka… a poza tym na początek wiadomo,podaje sie małe ilości-trzy łyżeczki załóżmy,a ona?? nie tam,co to trzy łyżeczki>cały słoik od razu dała… tak więc… każdy robi jak uważa…ja bym nie miała odwagi robić z mojej córki kjrólika doświadczalnego! :slight_smile: Ale przepraszam,bo rozpisałam się teraz nie na temat…

myszka dokładnie wszytsko trzeba konsultować z lekarzem i ze schematem żywienia. Ja pamiętam jak zostawiłam moją córkę pod opieką teściowe, bo poszłam z mężem do kościoła… Już nigdy więcej tego nie zrobiłam. Mała była jeszcze bardzo malutka, a ta nafaszerowała ją jabłkiem. Przyznała się dopiwero do tego jak zapytałam czy jej coś dała, bo mała potem była chora.

Podobnie nie rozumiem tego pędu niektórych osób do rozszerzania diety już w 3 (!) miesiącu. Przecież to dziecko jeszcze zdąrzy się najeść, ma na to całe życie. Ja rozpoczełam wprowadzanie nowych pokarmów po skończonym 5 miesiącu i tylko dlatego , że mi mała za słabo przybierała na wadze.
A co się tyczy wiedzy lekarza odnośnie ryb. Nie powinno być czegoś takiego jak " każdy mówi co innego", bo po to standardy, żeby to stanowisko było jednolite. I według najnowszych zaleceń, już tutaj przeze mnie przytaczanych rybami od których zaczynamy są ryby tłuste tj. dorsz, halibut, łosoś, sola.

Artan u nas było podobnie! Lekarka kazała wprowadzać od 5 miesiąca,bo mała bardzo słabo przybierała…a z rybami to widzisz,nasza mówiła co innego :wink: tak szczerze,tego się trzymam,bo na opinii naszej pediatry jeszcze sie nie zawiodłam :slight_smile: chodzi tu chyba głównie o to gdzie mieszkamy i skąd taka ryba jest sprowadzona,wiec z tymi morskimi,to nie do końca sie zgodzę,bo ja mam bardzo daleko do morza,dlatego kupuję młodej rybę białą,na przykład Karpia,który tez jest tłustą rybą. I w tym momencie standardy standardami,ale tak sie składa że wiem jak wygląda handel “świeżą” rybą morską,wiec nie odważę się takowej córce kupić,póki jest taka mała,bo nie chcę jej otruć… a handlarzom nie ufam,bo oni mówią co innego,jak robią… chyba,ze mówimy o słoiczkach gotowych,to tak,to kupuję małej na przykład obiadki z łososiem… ale na straganie.lub w sklepie czy markecie nie kupuję morskiej ryby nawet dla siebie :wink: nie chcę oczywiscie nikogo urazić,ale miałam do czynienia z handlem rybami i to nie w markecie,wiem jak to wygląda… :-/

A póki co ryb mrożonych,takich jak halibut,sola młodej nie kupuję :slight_smile: wolę zakupić świeżą :slight_smile:

My na razie jemy rybkę ze słoiczków, ale to prawda że na nizinach z tą świeżą rybą może być krucho.