Słoiczek czy obiad robiony w domu

Czemu bardziej ufacie? Kupnym warzywom i owocom czy słoiczkom z gotowymi daniami?

Moniqell Słoiczki czy własne zupki?
Dziewczyny co według Was lub lekarzy Waszych dzieci jest lepsze?
Ja zawsze byłam przekonana że zupka którą ugotuje dziecku będzie zdrowsza. Lekarz pediatra mojej córki twierdzi natomiast że przy dziecku alergicznym lepiej podawać słoiczki gdyż wiadomo co w nich jest
Co o tym myślcie?

[Zapraszamy także do zapoznania się z wpisami w wątku Słoiczki dla niemowląt czy można samemu przygotować? http://lovi.pl/pl/forum/8/3006/1 Redakcja LOVI]

Jestem mamą która gotuje swoim dzieciom domowe obiadki. Mam ten plus iz posiadam dostep do “szczesliwych” kur, zdrowego mięsa. Spotkałam się z opiniami matek ktore twierdziły że wolą pościecić czas dzieciom niż staniu przy garach - czyli że ja przekładam gotowanie ponad szczescie dziecka i jestem wyrodną mamą :slight_smile: . No cóz nie uwazam by ugotowanie zupki bylo jakoś mega czasochłonne :slight_smile:

Słoiczkom tez nie mówię nie. W domu mam mały zapas na wypadek jakiegoś wyjazdu, czy np napadu “lenia” :stuck_out_tongue: bo w koncu mnie tez czasem należy się odpoczynek :slight_smile: a i zawsze jest to jakies urozmaicenie dla dziecka.

Ułatwiam sobie sprawę - kupuje np królika, dzielę na porcje,kupuję warzywa - czy to świeże czy mieszanki wieloskładnikowe . I do pojemników lub woreczków do mrożenia wrzucam porcję miesa i warzyw i ziół i tak mroże.
Pozniej wysraczy wrzucic zawartosc do wody i po krzyku :slight_smile: ew dodac jajko, masełko, oliwę z oliwek itd.

No i polecam drogie mamy parowar - szybko, smacznie i zdrowo :).

Ja też gotowałam pierwszej córce sama,dziadziuś ma króliczki,kury,więc nie musiałam kupować sklepowych.W ogrodzie mam miejsce gdzie sadzę sobie jarzynki,wszystkiego po trochu tak dla przyjemności,a przynajmniej wiem,że nie pryskane.Tak,że w sezonie mam swoje warzywa,w zimie trzeba kupować.W słoiczkach kupowałam deserki,a zupki jedynie w razie wyjazdu.

Ja gotowałam i gotuję sama.ale nie ukrywam,że na początku zdarzyło mi się kupić deserki w słoiczkach.Ale generalnie jestem za tym żeby gotować samemu

Ja daję i domowe i słoiczkowe, nie czuję się winna jak podaję słoiczek bo nie mam dostępu do na pewno ekologicznych produktów, a te w słoiczkach takie są a jeszcze synek przez zęby czasami odmawia jedzenia więc próbuję go przekonać aby chociaż coś zjadł. Raz wybiera moje, raz słoiczkowe jedzonko.

Ja jestem słoiczkową mamą. Kubusiowi bardzo rzadko podaje coś co sama zrobiłam. Nie wiem czym była pryskana marchewka albo jak długo leżała w sklepie pierś z kurczaka. Niestety nie mam dostępu do pewnych produktów więc stawiam na dania kupne. Są naprawdę pyszne i mam pewność że mały je zdrowo, w momenci gdy będzie już jadł to samo co my i będzie większy będę gotować dla niego nasze obiady w wersji berbeć :wink: Jednak do tego momentu słoiczki rządzą w naszym domu.

Mimo wielkiego krzyku i pretensji babć i dziadków. Moje dziecko moje zasady

a ja to jestem taką środkową mamą. Kiedy uda mi się złapać coś zdrowego (wiejską kurę, marchew od babci, królika od babci) gotuje i do słoiczka z tym:) pasteryzuje i jest jak znalazł na później. Słoiczkami sklepowymi też nie gardzę bo na pewno są zdrowsze niż ugotowane przeze mnie warzywa z marketu:)

Ja też podaje i jedno i drugie. To, co mam z działki i udało mi się zamrozić, teraz idzie na obiadki. Cała reszta jest ze słoiczków i nie czuję wyrzutów sumienia :slight_smile:

ja też raz gotuję,raz daję słoiczek.

Dziewczyny jesli chcecie gotowac same to mieso lepiej kupować w mniejszym sklepie miesnym np takim osiedlowym niz w marketach . Co do warzyw to my kupujemy na targu - pamietajmy że wbrew pozorom ta śliczna prosta i soczyscie pomaranczowa marchew moze byc mniej zdrowa ( delikatnie mowiac ) od tej powyginanej i lekko oblepionej ziemią :slight_smile:

Ja gotuję zupki, a deserki podaję ze słoiczków. Słoiczki fajna sprawa jak, gdzieś się wychodzi.

Kiedyś kupowałam słoiczki ale w końcu odważyłam się sama robić małej jedzenie i to wcale nie takie ciężkie tylko że przy dziecku jest brak czasu na wszystko i dlatego np słoiczek jest wygodny, ma wszystko czego trzeba a wystarczy tylko podgrzać :slight_smile: kwestia wyboru

ja na początku podawałam sloiczki, bardziej wiarygodne źródło składników. Wybieram te bio to mam pewnośc że nie ma tam sztuczych barwników, warzywa nie są hodowane na sztucznych nawozach i co ważne nie zawierają metali ciężkich. Teraz gotuję ale słoiczki nadal podaję, zwłaszcza wtedy gdy czas mnie goni. Potem przejdę zupełnie na gotowanie a i pieniędzy w kieszeni troche zostanie ewentualnie na coś innego dla maluszka.

Ja od początku rozszerzania diety Jasiowi staram się mu gotować sama. Mam tą wielką radość, że dostaję od rodziców jajka od podwórkowych kur - myślę że to ważne, bo wiadomo że nie pędzone, na jakiejś chemii czy antybiotykach. Warzywa kupuję w sprawdzonym warzywniaku, wiem skąd pochodzą i że nie są jakoś strasznie nawożone czy nie rosną przy autostradzie. Wiem, że mogłabym kupować warzywa BIO czy też z ekologicznych upraw - moja znajoma tak robi. Niestety ceny mnie przygniotły i wróciłam do dotychczasowego punktu zakupu. Słoiczki też kupuję, ale raczej są to te z oznaczeniem BIO - wzbudzają we mnie jakie takie poczucie dobrego wyboru. W słoiczkach staram się podawać mu tylko desery, koniecznie nie słodzone niczym ani cukrem ani innymi smakołykami - mały w tej chwili nie chce jeść owoców innych niż banan więc tak mu to urozmaicam. Polecam gotowanie samemu, mi zabiera to 20min, gotuję więcej i potem mrożę trochę aby było na 4-6 dni:)

Ja wolę swojemu maluszkowi podać zupki własnego przygotowania, tym bardziej że mamy swoją działkę, ziemniaczki marchew itd. Wiadomo że też nie są idealne bo gleba też jest nasycona już różnymi chemikaliami ale te ze sklepów są dużo gorszę. My niczym nie pryskamy wiemy co mamy.
Ze słoiczków nie ufałabym jednak bym się bała podac dziecku tym bardziej że ostatnio slyszałam że w jednej z firm ktoś kupił słoiczek i była w tej zupce ość z ryby… czyli niebezpieczne dla takiego brzdąca…

Gotowałam wszytsko swoim dzieciom, dzięki temu są zdrowe i odporne :slight_smile:

mój syn je tylko obiady mojej roboty i słoiczków nigdy nie jadł a nawet próbowałam mu kilka razy dać to do buzi nie chciał wziąć

słoiczki nie sa niczym doprawione i są jakby bez smaku i to jest 3 powód dla którego podawalam na początku, żeby póxniej nie wybrzydzał jak mu smak gotowanej zupki nie podejdzie i będzie mi wybrzydzał a tak to, ma cały czas nowości i kubki smakowe pracują i go nowe smaki zachęcaja do dalszeo jedzenia. Fajnie mieć swój ogródek i warzywa z niego bo wiadoo skąd ochodzą.

Olciaa właśnie brak przypraw w słoiczkach był jednym z powodów dla których mój mały je dostawał na pcozątku, teraz kiedy już jest większy dostaje zamiennie raz obiadek nasz raz słoiczkowy ale zdecydowanie woli słoiczek. Polecam program który leciał na National Geographic chyba ‘polskie fabryki’ była właśnie fabryka gerbara pokazana i to rozwiało moje wszystkie wątpliwości

Pamietajmy ze malutkie dziecko nie ma tak wysublimowanego podniebienia jak my dorosli dlatego to co dla nas juz bez smaku dla dziecka to smakowa bomba :wink: . Dzieki braku przypraw dziecko poznaje prawdziwy smak warzyw i owocow ktorego my dorosli tak na prawde juz nie czujemy bo podniebienie mamy “wyzarte” przez sol itd.
Jedyna ew poprawe smaku mozna uzyskac przez ziola. ZERO SOLI